Policja zatrzymała limuzynę Kaczyńskiego po proteście. Mamy informacje z komendy stołecznej

Mateusz Przyborowski
14 września 2024, 18:18 • 1 minuta czytania
Nie tak Jarosław Kaczyński wyobrażał sobie powrót do domu po sobotnim proteście w Warszawie. Politycy PiS grzmią w mediach społecznościowych, że "na polecnie Tuska" policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny samochodu, którym przemieszcza się ich prezes. Zapytaliśmy o tę sprawę w Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie. Faktycznie, doszło do wykroczenia.
Limuzyna Jarosława Kaczyńskiego zatrzymana po proteście. Wiemy, co się stało Fot. Adam Burakowski / East News

Prawicowe media momentalnie podchwyciły narrację polityków Prawa i Sprawiedliwości. I przekonują swoich czytelników, że to kolejny akt zemsty obecnej koalicji rządzącej.


"Ta władza nie cofnie się przed niczym! Każdy pretekst jest wykorzystywany! Pomimo ważnych badań technicznych i faktu, że samochód od lat był dopuszczany do ruchu na polskich drogach, dzisiaj służby na partyjne polecenie Tuska zatrzymały dowód rejestracyjny samochodu, którym na co dzień porusza się Jarosław Kaczyński" – napisał w serwisie X Rafał Bochenek.

"Obcinają finansowanie partii, gnębią i szykanują zwykłych ludzi, a dzisiaj nawet samochód lidera polskiej prawicy im przeszkadza. Panie Tusk, małostkowe! Aż tak się boicie?!" – dodał rzecznik PiS.

PiS grzmi po interwencji policji ws. samochodu Kaczyńskiego

Z relacji prawicowych mediów wynikało, że funkcjonariusze interweniowali z powodu zbyt mocno przyciemnionych szyb w aucie. Na miejscu próbował interweniować Antoni Macierewicz i nawet gdzieś dzwonił, a na koniec skwitował, że to "absurd", bo prezes używa limuzyny "w tej formie od wielu lat i przechodziło wielokrotnie przeglądy".

"Są już pierwsze efekty naszego dzisiejszego spotkania przed Ministerstwem Sprawiedliwości. 'Uśmiechnięte' służby podległe Tuskowi i Bodnarowi zatrzymały samochód prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego. Powód? Ma zbyt ciemne szyby. Dodam, że samochód ma aktualne badania techniczne" – nie krył złości Joachim Brudziński, który również skomentował incydent w serwisie X.

W kolejnym wpisie dodał natomiast, że "Tusk to jest jednak wredny cykor" i zastanawiał się, czy "zatrzymanie samochodu lidera opozycji tuż po legalnym wiecu przez podległe mu służby to pierwszy efekt 'walczącej demokracji'.

Limuzyna Kaczyńskiego zatrzymana po proteście. Wiemy, co się stało

Redakcja naTemat.pl zapytała o tę sprawę u źródła, czyli w Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie. Jak usłyszeliśmy, do takiego zdarzenia po proteście polityków i sympatyków PiS faktycznie doszło i funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny skody Kaczyńskiego.

– Nie była to interwencja własna policjantów. Do funkcjonariuszy podeszła jedna z osób, wskazała na skodę i stwierdziła, że w jej ocenie ten samochód może nie spełniać norm dotyczących przepuszczalności światła – powiedział nam mł. asp. Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego KSP.

– Policjanci stwierdzili wykroczenie, wydali zakaz dalszej jazdy, nałożyli na kierowcę mandat w wysokości 100 zł i zatrzymali dowód rejestracyjny. Nadmienię, że kierowca przyjął ten mandat – przekazał nam funkcjonariusz.

Oficer nie chciał odnieść się do tłumaczeń polityków PiS, że Kaczyński limuzyną "w tej formie jeździ od lat" i samochód "wielokrotnie przechodził badania techniczne". Mł. asp. Bartłomiej Śniadała podkreślił jedynie, że mundurowi działali na podstawie tego, co zastali w trakcie interwencji.

Aby odzyskać dowód rejestracyjny, jego kierowca (właściciel) musi teraz zrobić porządek z szybami i ponownie zarezerwować wizytę w starostwie, które wydało dokument.

PiS zorganizowało protest przed Ministerstwem Sprawiedliwości

Politycy i zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości przyjechali w sobotę 14 września do Warszawy i przed Ministerstwem Sprawiedliwości wzięli udział proteście pod hasłem "StopPatoWładzy". Jarosław Kaczyński grzmiał, że obecna władza nie ma "legitymacji moralnej i politycznej" do rządzenia.

Prezes PiS oskarżył obecny rząd o "łamanie konstytucji, ustaw i praw człowieka". Kaczyński w swoim wystąpieniu nawiązał do zatrzymanego ks. Michała Olszewskiego. Jego zdaniem duchowny, aresztowany w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, jest symbolem łamania praworządności w Polsce za rządów Donalda Tuska.

– Wszystkie definicje tortur przyjęte w ciągu ostatnich dziesięcioleci obejmują te działania, które były podejmowane wobec ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek. To jest hańba tej władzy. Odbiera im legitymację moralną, ale i polityczną do rządzenia – powiedział Kaczyński.

Lider Zjednoczonej Prawicy oznajmił też, że rząd atakuje Kościół, edukację, a zamiast o Polaków, dba o interesy Niemiec.

– To jest (PO – red.) formacja zewnętrzna, to nie jest formacja polska. To formacja, która reprezentuje obce interesy. I można tu powiedzieć, że tu fakty są oczywiste. Agenda niemiecka, niemieckich interesów jest w tej chwili realizowana bezczelnie i bezwstydnie – stwierdził. – Ruda wrona to już wie i straszy wojskami obcymi – dodał, mając na myśli Tuska.