Niepokojący chaos ws. Białorusi i Ukrainy. Znamy oficjalne stanowisko Kijowa

Mateusz Przyborowski
24 września 2024, 18:25 • 1 minuta czytania
"Białoruski myśliwiec naruszył przestrzeń powietrzną Ukrainy i kierował się na południe" – poinformowano we wtorek na profilu Sił Powietrznych Ukrainy na Telegramie. Byłoby to pierwsze w czasie wojny naruszenie ukraińskiej przestrzeni powietrznej przez białoruski samolot, dlatego niemal od razu pojawiły się spekulacje, że reżim Łukaszenki chciał sprawdzić reakcję naszych sąsiadów ze wschodu. Zapanował też informacyjny chaos. Po kilku godzinach ukraińskie dowództwo przekazało nowy komunikat.

O sprawie jako pierwszy napisał we wtorek po południu kanał "Belarusian Hajun project" w serwisie X. Publikowane są tam informacje na temat działań wojsk białoruskich i rosyjskich na terytorium Białorusi.


"Samolot szkolno-bojowy Jak-130 Sił Powietrznych Białorusi przekroczył podobno granicę białorusko-ukraińską około godziny 14:25 (13:25 w Polsce – red.) i znajduje się obecnie na granicy obwodów kijowskiego i żytomierskiego" – przekazano.

Zaznaczono przy tym, że informacja jest weryfikowana. Samolot miał przekroczyć granicę na wysokości białoruskiej miejscowości Diatlik w obwodzie homelskim. Niedługo potem o incydencie poinformowały także Siły Powietrzne Ukrainy.

"Cel powietrzny (o małej prędkości) na granicy obwodów kijowskiego i żytomierskiego przekroczył granicę państwową z terytorium Białorusi, kierując się na południe – poinformowano na Telegramie.

Białorusini nad ukraińskim niebem? Kijów reaguje na doniesienia

O godz. 14:24 czasu lokalnego obwody kijowski i żytomierski ogłosiły alarm przeciwlotniczy w związku z tym zdarzeniem. Niedługo później, o godz. 14:46, wojsko przekazało komunikat, że "zagrożenie minęło". Według ukraińskich blogerów wojskowych Jak-130 miał zawrócić w kierunku Białorusi i zniknąć z radarów.

Jak podała Ukraińska Prawda, w podobnym czasie we wschodniej części obwodu kijowskiego dostrzeżono również dron kierujący się na południowy zachód. O godz. 15:19 poinformowano natomiast, że nie stanowi on już zagrożenia.

Od razu po informacji o białoruskim samolocie wojskowym pojawiły się spekulacje na ten temat. Część komentatorów nie wykluczała, że w maszynie doszło do usterki systemów nawigacji lub pilot popełnił jakiś błąd i naruszył ukraińską przestrzeń powietrzną.

Inni sugerowali natomiast, że siły białoruskie chciały w ten sposób sprawdzić reakcje Ukraińców. Portal Defence Express przypomniał ponadto, że było to pierwsze w czasie wojny za naszą wschodnią granicą naruszenie ukraińskiej przestrzeni powietrznej przez białoruski samolot, który de facto jest maszyną bojową.

O godz. 16:27 czasu lokalnego Siły Powietrzne Sił Zbrojnych Ukrainy przekazały kolejny komunikat w tej sprawie. "Nie stwierdzono naruszenia przestrzeni powietrznej Ukrainy z terytorium Białorusi. Prawdopodobnie użyto zagłuszania radaru" – poinformowało dowództwo na Telegramie.

"Aby wykryć ukraińską obronę przeciwlotniczą, przeciwnik często wykorzystuje fałszywe cele powietrzne. Mogą to być tanie cele powietrzne lub sygnały systemów walki radioelektronicznej, które imitują fale radiowe odbite od prawdziwego celu" – wskazuje Ukraińska Prawda.