Rachel Zegler znów niektórym podpadnie. Taka będzie geneza imienia nowej "Śnieżki"

Zuzanna Tomaszewicz
03 października 2024, 13:26 • 1 minuta czytania
Rachel Zegler, która zyskała sławę dzięki roli w musicalu "West Side Story" Stevena Spielberga, będzie nową Królewną Śnieżką, o czym wiemy już od kilku lat. Młoda gwiazda padła ofiarą internetowego hejtu po tym, jak wypowiadała się o oryginalnej bajce Disneya. Zasugerowała, że jest przestarzała. Tym razem aktorka zdradziła, jaka będzie nowa geneza kultowej bohaterki. Niektórzy się zagotują.
Rachel Zegler zdradziła, jaka będzie geneza imienia nowej "Śnieżki" Fot. kadr z filmu "Śnieżka"

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, pierwsze wieści o wersji live-action "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków" zaczęły krążyć po internecie prawie siedem lat temu. W 2020 roku ogłoszono, że krzesło reżysera "Śnieżki" zajmie Marc Webb ("500 dni miłości), a scenariusz z pomocą Grety Gerwig ("Lady Bird" i "Barbie") napisze Erin Cressida Wilson ("Chloe").


Po ustaleniu, kto będzie odpowiadać za kreatywną otoczkę "Śnieżki", przyszła pora na ujawnienie, komu przypadną główne role w produkcji. W czerwcu 2021 roku zapowiedziano, że tytułową królewnę zagra Rachel Zegler, gwiazda remake'u musicalu "West Side Story" Stevena Spielberga i prequela "Igrzysk śmierci", czyli "Ballady ptaków i węży".

Rachel Zegler o genezie nowej "Śnieżki"

Rachel Zegler, która właśnie zadebiutowała na Broadwayu w musicalu "Romeo + Julia" u boku Kita Connora z "Heartstoppera", podpadła fanom filmu animowanego z 1937 roku komentarzami dotyczącymi tego, że nowa "Śnieżka" powinna dostosować się do współczesnej mentalności.

Disneyowskim purystom nie spodobało się zwłaszcza jedno zdanie. – Książę jej nie uratuje i ona nie będzie marzyć o prawdziwej miłości. Naprawdę istotne było dla mnie to, by Śnieżka odnalazła swój głos – mówiła aktorka podczas panelu D23 w 2023 roku.

Część internautów uznała Lucy Gray Baird w "Balladzie ptaków i węży" za niewdzięczną i arogancką feministkę. Zapewne spotkałaby się z inną reakcją, gdyby nie była kobietą.

Tym razem Zegler wyjawiła informacje związane z genezą nowej królewny. W nadchodzącej produkcji imię Śnieżki (ang. Snow White) nie będzie pochodzić od jej jasnego koloru skóry, a od potężnej burzy śnieżnej, którą protagonistka przeżyła w dzieciństwie.

– To inna wersja, w której Królewna Śnieżka przeżyła burzę śnieżną, gdy była jeszcze mała. Dlatego król i królowa postanowili ją tak nazwać. (...) Nasz film będzie przypominał młodym kobietom o tym, jak są silne – powiedziała w wywiadzie z amerykańskim tygodnikiem rozrywkowym "Variety".

Warto podkreślić, że krytyka dotycząca zmian w fabule "Śnieżki" nie powinna być kierowana pod adresem Zegler, a twórców aktorskiego remake'u. W końcu to scenarzyści – wraz z producentami, którzy często stawiają na swoim – odpowiadają za narrację i kierunek, w jakim podąża najnowszy tytuł.

23-letnia gwiazda Hollywood zabrała również głos w sprawie burzy, jaka miała miejsce po ogłoszeniu jej castingu. Wspomnijmy, że urodzona w New Jersey aktorka ma polsko-kolumbijskie pochodzenie. – Przez całe życie, całą swoją karierę widziałam, jak kobiety są rozrywane na strzępy – oznajmiła, dodając, że jej wcześniejsze słowa zostały wyrwane z kontekstu.

Czytaj także: https://natemat.pl/517885,konserwatysci-zrobili-swoja-krolewne-sniezke-to-odpowiedz-na-film-disneya