Rachel Zegler znów niektórym podpadnie. Taka będzie geneza imienia nowej "Śnieżki"
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, pierwsze wieści o wersji live-action "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków" zaczęły krążyć po internecie prawie siedem lat temu. W 2020 roku ogłoszono, że krzesło reżysera "Śnieżki" zajmie Marc Webb ("500 dni miłości), a scenariusz z pomocą Grety Gerwig ("Lady Bird" i "Barbie") napisze Erin Cressida Wilson ("Chloe").
Po ustaleniu, kto będzie odpowiadać za kreatywną otoczkę "Śnieżki", przyszła pora na ujawnienie, komu przypadną główne role w produkcji. W czerwcu 2021 roku zapowiedziano, że tytułową królewnę zagra Rachel Zegler, gwiazda remake'u musicalu "West Side Story" Stevena Spielberga i prequela "Igrzysk śmierci", czyli "Ballady ptaków i węży".
Rachel Zegler o genezie nowej "Śnieżki"
Rachel Zegler, która właśnie zadebiutowała na Broadwayu w musicalu "Romeo + Julia" u boku Kita Connora z "Heartstoppera", podpadła fanom filmu animowanego z 1937 roku komentarzami dotyczącymi tego, że nowa "Śnieżka" powinna dostosować się do współczesnej mentalności.
Disneyowskim purystom nie spodobało się zwłaszcza jedno zdanie. – Książę jej nie uratuje i ona nie będzie marzyć o prawdziwej miłości. Naprawdę istotne było dla mnie to, by Śnieżka odnalazła swój głos – mówiła aktorka podczas panelu D23 w 2023 roku.
Część internautów uznała Lucy Gray Baird w "Balladzie ptaków i węży" za niewdzięczną i arogancką feministkę. Zapewne spotkałaby się z inną reakcją, gdyby nie była kobietą.
Tym razem Zegler wyjawiła informacje związane z genezą nowej królewny. W nadchodzącej produkcji imię Śnieżki (ang. Snow White) nie będzie pochodzić od jej jasnego koloru skóry, a od potężnej burzy śnieżnej, którą protagonistka przeżyła w dzieciństwie.
– To inna wersja, w której Królewna Śnieżka przeżyła burzę śnieżną, gdy była jeszcze mała. Dlatego król i królowa postanowili ją tak nazwać. (...) Nasz film będzie przypominał młodym kobietom o tym, jak są silne – powiedziała w wywiadzie z amerykańskim tygodnikiem rozrywkowym "Variety".
Warto podkreślić, że krytyka dotycząca zmian w fabule "Śnieżki" nie powinna być kierowana pod adresem Zegler, a twórców aktorskiego remake'u. W końcu to scenarzyści – wraz z producentami, którzy często stawiają na swoim – odpowiadają za narrację i kierunek, w jakim podąża najnowszy tytuł.
23-letnia gwiazda Hollywood zabrała również głos w sprawie burzy, jaka miała miejsce po ogłoszeniu jej castingu. Wspomnijmy, że urodzona w New Jersey aktorka ma polsko-kolumbijskie pochodzenie. – Przez całe życie, całą swoją karierę widziałam, jak kobiety są rozrywane na strzępy – oznajmiła, dodając, że jej wcześniejsze słowa zostały wyrwane z kontekstu.
Czytaj także: https://natemat.pl/517885,konserwatysci-zrobili-swoja-krolewne-sniezke-to-odpowiedz-na-film-disneya