Debiut Chińskiej marki z polskim asem w rękawie. Czy Leapmotor zawojuje Europę?

Adam Borusewicz
07 października 2024, 07:14 • 1 minuta czytania
Na europejskim rynku wchodzi właśnie kolejna marka rodem z Chin. W sumie to takie wiadomości można przeczytać ostatnio bardzo często. Ale akurat ten debiut jest naprawdę wyjątkowy. I co ciekawe wcale nie z powodu samych aut, jakie zostały zaprezentowane. Co takiego wyjątkowego jest w Leapmotor?
Tak prezentuje się T03. Materiały prasowe Leapmotor

Dużo ważniejszy jest fakt, że marka Leapmotor, która będzie starać się o klientów z Europy, wzięła sobie do pomocy inną, dużo bardzo doświadczoną firmę. A mowa o koncernie Stellantis, który jak wiadomo, w Europie jest prawdziwym potentatem. Należą bowiem do niego takie marki jak Opel, Fiat, Citroen czy Peugeot.


Obie firmy podpisały porozumienie w tej kwestii mniej więcej rok temu. Umowa obejmowała zakup przez Stellantis 20 proc. akcji chińskiej firmy oraz powołanie specjalnej spółki, która ma wyłączność na sprzedawanie aut Leapmotor w Europie.

Dzięki temu samochody takie jak T03 czy C10 na starcie mają bardzo dużą przewagę względem innych aut z Chin. Będą sprzedawane w salonach marek Stellantis, czyli np. Peugeota czy Fiata i tam także serwisowane. W ten sposób nie musiano budować od zera sieci sprzedaży i serwisu, a to jak wiadomo, słono kosztuje i pochłania dużo czasu.

Dodatkowo klienci będą mieli mniej obaw o dostępność części czy możliwości naprawy auta. Ale to nie jedyna przewaga, jaką uzyskano dzięki tej współpracy, drugą jest możliwość skorzystania z fabryk koncernu Stellantis tutaj w Europie. I tak też się stało.

Na razie wprawdzie auta będą importowane z Chin, ale w Tychach trwają już przygotowania do produkcji modelu T03. Choć trzeba zaznaczyć, że to ma być bardziej montaż z gotowych zestawów niż pełnoprawny proces produkcyjny. A przynajmniej na początku. Co przyniesie czas, to się dopiero okaże.

No i oczywiście dzięki takiej lokalizacji produkcji nie będzie konieczności opłacenia dodatkowych ceł, jeśli te zostaną ostatecznie wprowadzone przez Unię Europejską.

Producent debiutuje na naszym kontynencie z dwoma modelami. Pierwszy z nich to małe miejskie auto, które nazwano T03. Nie jest to ani specjalnie nowa, ani zaawansowana czy nowoczesna konstrukcja. Ale wszystko to ma mniejsze znaczenie jeśli popatrzymy na cenę, za ten samochód producent żąda bowiem 18.900 euro.

Po przeliczeniu na złotówki daje to nam kwotę 80.000 złotych. Za te pieniądze można u nas kupić tylko Dacie Spring, i to w najtańszej odmianie. Leapmotor ma zaś dużo lepszą specyfikację. Wygląda ona następująco:

Oczywiście z racji wymiarów i zasięgu auto nadaje się głównie do miasta i najbliższych okolic, ale dzięki możliwości ładowania na szybkich ładowarkach prądu stałego można w ostateczności wybrać się nim w trasę. Ładowanie w zakresie 30-80 proc. akumulatora trwa według producenta 36 minut. Ten samochód miałem okazję widzieć na żywo i robi naprawdę niezłe wrażenie. Oczywiście widać, że w wielu miejscach oszczędzono na materiałach, ale całość sprawiała wrażenie bardzo solidnie zmontowanej.

Nie było też w środku przykrego zapachu tanich plastików. Miejsca dla mnie nie brakowało, aczkolwiek mam tylko 177 cm wzrostu. Nie wiem, czy wyżsi kierowcy czuliby się tak samo dobrze. Co ważne samochód ma jedną wersję wyposażenia i jest ona całkiem bogata.

Dostajemy w standardzie szklany dach, kamerę cofania czy automatyczną klimatyzację. To naprawdę niespotykana w tej klasie pojazdów hojność producenta. Chyba jednak najważniejszą informacją jest to, że na rynku pojawiają się kolejne modele, których cena wynosi poniżej 100 tys. złotych. Bez takich samochodów ciężko będzie nam mówić o powszechnej elektromobilności.

Drugim modelem, który ma podbijać europejski rynek jest SUV o nazwie C10. To już dużo większe i nowocześniejsze auto. I jednocześnie pierwszy model, który producent od razu zaprojektował z myślą o sprzedaży w Europie.

Ma on spełniać najwyższe standardy bezpieczeństwa i jakości. Dla przykładu można powiedzieć, że bateria wykorzystuje system Cell-To-Chassis, czyli specjalny sposób zamontowania akumulatora w podwoziu, który zmniejsza ilość potrzebnych części i obniża masę.

W jego przypadku dane techniczne są następujące:

Także mamy bardzo rodzinnego SUVa, który spokojnie zabierze czteroosobową rodzinę na wakacje, a z drugiej strony w mieście będzie można zaparkować go bez większych problemów. Do wad auta na pewno trzeba zaliczyć niezbyt szybkie ładowanie. 88 kW mocy, jakie może przyjąć bateria to naprawdę niezbyt wiele jak na 2024 rok.

Jak dla mnie producent powinien zapewnić co najmniej 120 kW a najlepiej to 150 kW. Wtedy postoje na ładowarce byłby zdecydowanie krótsze. Tak samo jak w wypadku mniejszego modelu także tu wyposażenie jest bogate, choć w przeciwieństwie do T03 będą do wyboru dwie wersje.

Ale nawet w tej tańszej mamy kamery 360 stopni, elektryczne fotele czy zaawansowane systemy wspomagania pracy kierowcy. Droższa odmiana dodaje do tego skórzane fotele z wentylacją, większe felgi czy elektryczną klapę bagażnika. Ale to, co najważniejsze, czyli cena została zachowana na naprawdę rozsądnym poziomie, bowiem auto kosztuje 36400 euro, czyli około 150 tys. złotych. W tej chwili za taką cenę można nabyć MG4, ale to auto kompaktowe, które ma zdecydowanie mniej miejsca w środku.

Oczywiście to nie koniec oferty Leapmotor na Europę. Firma zapowiedziała już, że na targach motoryzacyjnych w Paryżu, które startują 14 października, pokaże nowy model, czyli miejski SUV o nazwie B10.

Z nieoficjalnych informacji możemy się spodziewać auta o długości ok. 4.2 m, które ma być pozycjonowane jak konkurent dla takich modeli jak Kia EV3 czy nowy Opel Frontera. Nie ma oczywiście oficjalnych informacji na temat ceny, ale według mnie oscylować będzie ona w okolicy 120 tys. złotych. 

Niestety na koniec jest zła wiadomość. Póki co na liście krajów gdzie będą oferowane auta Leapmotor nie ma Polski. Będziemy musieli na premierę tej marki poczekać do przyszłego roku. Nic też nie wiadomo czy firma oferować będzie na naszym kontynencie tylko auta elektryczne, czy także hybrydy.

A w Chinach większość modeli Leapmotor jest dostępna także w wersji ze spalinowym generatorem prądu, który pozwala na uniknięcie konieczności ładowania akumulatora w trakcie dłuższych podróży. Myślę, że to byłoby naprawdę ciekawe poszerzenie oferty. Ale póki co jak tylko w parku prasowym pojawią się auta do testów, od razu wykorzystam okazję i będzie można przeczytać tutaj pełny test tych ciekawych samochodów.

Czytaj także: https://natemat.pl/570011,elektryzujace-wiesci-z-chin-co-nowego-na-rynku-chinskich-elektrykow