"Bociany" i śmierć czterech ex. 4 rzeczy, których dowiecie się ze śledztwa ws. Megakota

redakcja naTemat.pl
10 października 2024, 14:59 • 1 minuta czytania
Serwis Goniec ujawnił szokujące informacje na temat Megakota, patoinfluencera, który zaistniał dzięki występowi w popularnym, acz kontrowersyjnym programie "Królowe życia". Arkadiusz Zgorzelski miał zachęcać młode kobiety do palenia tzw. "bocianów". Cztery jego byłe partnerki mają już nie żyć. Oto 4 najmocniejszych rzeczy z medialnego śledztwa.
Afera wokół Arkadiusza "Megakota" Zgorzelskiego Fot. Instagram / Megakot

W polskim internecie pojawia się coraz więcej patoyoutuberów i patoinfluencerów. Krótko mówią, media społecznościowe toną w patologii. Na jaw wyszła kolejna afera, tym razem dotycząca Arkadiusza Zgorzelskiego zwanego również Megakotem.


"Arek 'Megakot' Kocik, przedsiębiorca z branży budowlanej, miłośnik pięknych kobiet, mody oraz samochodów, zarówno starych, jak i tych najnowszej generacji. Niekończące się pokłady energii lubi przeznaczać na organizowanie imprez, a jego ulubione: 'Beng beng!' widzowie na pewno usłyszą nieraz!" – tak TTV zapowiadało jego dołączenie do ekipy 11. sezonu "Królowych życia".

5 najważniejszych rzeczy dot. Megakota ze śledztwa Gońca

"Megakot" to deweloper i milioner ze Szczecina, który lubi zbytek, ekscentrycznie wygląda, sypie żartami jak z rękawa i ma optymistyczne podejście do życia. Od dłuższego czasu wiadomo jednak, że przeszłość 54-latka należała do tych mrocznych.

1. Orgie w Szczecinie?

Jak podaje Goniec.pl, Megakot uchodził w rodzinnym Szczecinie za "króla zabawy", który cechował się inteligencją i mógł pochwalić się sympatiom wielu osób. Imprezy w jego mieszkaniu miały być "jak u tego Epsteina w Stanach". Mowa tu o domniemanych orgiach seksualnych.

– Zamożni panowie i młode, zagubione dziewczyny, na których takie otoczenie i towarzystwo robiło ogromne wrażenie. I te dziewczyny tańczą na głośnikach, zdejmują staniki, rozbierają się, całują ze sobą, (...), Zgorzel którąś woła na palenie cracku – zdradziła jedna z uczestniczek imprez Megakota, podkreślając, że część dziewczyn, z którymi bawił się miał gospodarz, miały na oko 14 lat.

Huczne przyjęcia były również okazją dla Zgorzelskiego do otaczania się celebrytami. Jak czytamy dalej, w mieszkaniu patoinfluencera miał pojawić się m.in. Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru.

2. Cztery byłe partnerki Megakota mają nie żyć

Arek Zgorzelski sam miał informować w wywiadach, że cztery jego byłe partnerki już nie żyją. – Zamordowali mi kiedyś dziewczynę. (...) Cztery moje dziewczyny nie żyją. To, co ja wiem, bo nie jestem na bieżąco ze wszystkim – mówił podczas rozmowy z na kanale Winiego na YouTube. TikToker twierdził, że nie jest powiązany z którymkolwiek ze wspomnianych zgonów.

3. Fascynacja "małolatami"

– Taka małolatka w miniówce, k*rwa, bez gaci, to jest dla mnie petarda! Ja to wszystko bym oddał za to – wyjawił Winiemu podczas samochodowego wywiadu. Wówczas zaznaczył, że "dziewczyny tak właśnie na niego działają". – Dostaję dreszczy, nie mogę się opanować! Ja nawet się leczyłem z tego – mówił koledze po fachu. Miał "łowić" je na imprezach.

4. Oskarżenia o gwałt i śmierć 34-latki

Goniec opisał również, jak jedna z kobiet, Amelia, podobno uzależniła się przez Zgorzelskiego od narkotyków. Właśnie u Megakota miała pierwszy raz spróbować "bociana" (red. przyp. – cracku). To był 2011 rok. Rodzice długo walczyli o to, by ich córka pokonała swój nałóg.

– W pewnym momencie, gdy było z nią już bardzo kiepsko psychicznie, opowiedziała mi, że jakaś koleżanka zaciągnęła ją do Arka na imprezę, tam podali jej tabletkę gwałtu i on ją po prostu zgwałcił. Pamiętała to jak przez mgłę, ale wiedziała, że to się stało – mówił na łamach Gońca były chłopak kobiety. Tę samą wersję zdarzeń potwierdziła też jej koleżanka.

Po domniemanej napaści seksualnej Amelia miała jeździć do Megakota na seks i crack.

Dekadę później kobieta leczyła się za granicą. Wszystko wskazywało na to, że z jej zdrowiem jest dużo lepiej. – Z nowymi znajomymi zaczęło się jedzenie grzybów, picie samogonów i tak kontakt z Amelią się urwał – dodała koleżanka kobiety. Amelia miała 34 lat, gdy umarła. – Arek wie, jak łatwym łupem są naćpane dziewczyny – skwitowała koleżanka zmarłej.

Czytaj także: https://natemat.pl/554216,dagmara-kazmierska-przerwala-milczenie-wydala-oswiadczenie-ws-oskarzen