Władza Scholza się sypie! Jedna z koalicyjnych partii opuszcza niemiecki rząd
Rząd Scholza chyli się ku upadkowi
W środę wieczorem odbyło się wystąpienia Olafa Scholza w tej sprawie. – Czuję się zmuszony do podjęcia tego kroku, aby zapobiec szkodom dla naszego kraju – powiedział kanclerz o tej dymisji. I dodał: – Potrzebujemy skutecznego rządu, który będzie miał siłę podjąć niezbędne decyzje dla naszego kraju.
Liderowi FDP Christianowi Lindnerowi zarzucił m.in. "nadużycie zaufania" oraz "egoizm" w dzień po wyborach w USA, które wygrał nieprzychylny Europie Donald Trump.
– Muszę jeszcze raz stwierdzić: minister finansów nie jest skłonny do realizacji tej oferty dla dobra naszego kraju. Nie chcę już narażać naszego kraju na tego rodzaju zachowania. (...) Zbyt często minister Lindner blokował ustawy, które były nieistotne, zbyt często stosował taktykę polityczną małostkowej partii, zbyt często nadużył mojego zaufania – stwierdził Scholz.
Kanclerz Scholz chce też poprosić o wotum zaufania 15 stycznia 2025 roku, ale najpewniej go nie dostanie. Wówczas prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier ogłosi nowe, przedterminowe wybory. Odbędą się one wówczas najpewniej pod koniec marca.
Kilkadziesiąt minut po wystąpieniu Scholza – według mediów – na specjalnej naradzie kryzysowej spotkać mają się liderzy głównej niemieckiej partii rządzącej, czyli socjaldemokratycznej SPD.
Co ważne, mimo braku zgody ws. nowych wyborów, przedterminowe głosowanie wydaje się jednak przybliżać, ale niewykluczone też trwanie w rządzie mniejszościowym. Dodajmy jednak, że już podczas przemówienia kanclerza grupa parlamentarna FDP podjęła decyzję o wycofaniu się z koalicji wraz ze wszystkimi czteroma ministrami.
Minister finansów Niemiec zdymisjonowany
Agencja dpa podała natomiast wcześniej, że podczas samego spotkania liderzy koalicji nie byli zgodni co do polityki gospodarczej i finansowej. "Na posiedzeniu komitetu koalicyjnego Lindner miał stwierdzić, że w interesie kraju leży szybkie odzyskanie stabilności i zdolności do działania" – wynikało z tej depeszy agencji.
Wówczas także DW News, powołując na rzecznika rządu, poinformowało, że decyzja ta jest oficjalna – Scholz odwołał ministra finansów. Potem jak wiadomo, potwierdził to też Scholz.
Jak już tłumaczyliśmy w naTemat.pl, ogniskiem zapalnym koalicji była m.in. polityka klimatyczna i energetyczna. Zieloni naciskali na bardziej zdecydowane kroki w zakresie dekarbonizacji, rozwoju energii odnawialnej, ograniczania śladu węglowego obywateli itd. Liberałowie natomiast, preferując podejście wolnorynkowe, sprzeciwiali się regulacjom, które mogą dodatkowo ograniczyć swobodę gospodarczą w RFN.
Co podzieliło koalicję Scholza?
Natomiast podzieleni na kilka konkurencyjnych frakcji socjaldemokraci starali się balansować pomiędzy stanowiskami partnerów. Do tego wszystkiego doszły jeszcze kwestie budżetowe i polityka fiskalna. Tu FDP sprzeciwiała się nadmiernym wydatkom i ingerencjom państwowym, SPD i Die Grünen (Zieloni) stawiali natomiast na reformy socjalne i infrastrukturalne.
Co ważne, przedterminowe wybory nie są jednak Niemcom tak straszne. Według nowego sondażu dla "Bilda" zdecydowana większość Niemców (57 proc.) miała dość tego rządu i nie miała nic przeciwko nowym wyborom. 21 proc. pytanych było jednak przeciwnego zdania.