Mariusz Szczygieł tak podsumował aferę dot. Moniki Olejnik. "Popełniła jeden błąd"
Mariusz Szczygieł o aferze dot. Moniki Olejnik
Mariusz Szczygieł nie przeszedł obojętnie obok sytuacji z udziałem Moniki Olejnik i Radosława Sikorskiego, jaka miała miejsce w miniony wtorek w studiu TVN24. Na Instagramie zamieścił mocny wpis.
"Jeśli słyszę w radiu, że Monika Olejnik 'zaatakowała ministra Sikorskiego za pochodzenie jego żony', to nie mogę dopatrywać się u dziennikarza, który to mówi, głupoty. Jeśli czytam w internecie, że Monika Olejnik jest antysemitką, to nie mogę nie dopatrywać się w tym bardzo złej woli. Dziś, żeby być uznanym za antysemitę, wystarczy martwić się o sytuację matek i dzieci w Gazie" – napisał dziennikarz.
Szczygieł zasugerował, że "pan minister oburzył się na posłańca wiadomości", a nie na osoby, które "były tej wiadomości podmiotem". "Zadajmy sobie pytanie, czy gdyby żona była Francuzką, ta kwestia też byłaby tak drażliwa? A jeśli nie, to dlaczego? Tak, Monika Olejnik popełniła jeden błąd. O sprawie nie napisał 'Tygodnik Powszechny', ale jego dziennikarz na gazeta.pl" – skwitował.
O co chodzi w aferze dot. Moniki Olejnik i Radosława Sikorskiego?
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wywiad Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i" w TVN24 z Radosławem Sikorskim, który był emitowany we wtorek (12 listopada), rozpalił internet. W trakcie rozmowy dziennikarka zadała Sikorskiemu pytanie o żydowskie pochodzenie jego żony. Polityk od 1992 roku jest żonaty z Anne Applebaum, uznaną amerykańską dziennikarką i córką żydowskich imigrantów do USA.
Olejnik zadała ministrowi spraw zagranicznych pytanie o to, co powiedziałby dziennikarzowi, który sugerował, że pochodzenie jego żony mogłoby stanowić problem dla części członków Koalicji Obywatelskiej w wyborze na kandydata na prezydenta. – Jest już świecka tradycja, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego – stwierdził polityk, po czym wyszedł ze studia "Kropki nad i".
– Zdziwił mnie ten nieprofesjonalizm, bo pani redaktor nie potrafiła nawet zacytować prawidłowo źródeł – mówił później Sikorski w wywiadzie z naTemat.
Po kontrowersyjnej sytuacji Olejnik zamieściła w mediach oficjalne przeprosiny, ale zaadresowała je do widzów. "Od lat walczę z antysemityzmem, z przemocą, z hejtem i z agresją. Nie jestem obojętna. Przepraszam Państwa, wszystkich moich widzów" – mogliśmy przeczytać w jej wpisie na Instagramie.