Fortuna dla Przyłębskiej na odchodne. Gigantyczna odprawa z TK to nie wszystko

Mateusz Przyborowski
02 grudnia 2024, 09:28 • 1 minuta czytania
Julia Przyłębska wkrótce przestanie być prezeską upolitycznionego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Na odchodne dostanie też wielkie pieniądze. Chodzi o odprawę, sędziowską emeryturę, a nawet ekwiwalent za niewykorzystany urlop. A uzbierało się tego w sumie ponad 90 dni.
Julia Przyłębska odchodzi z TK i dostanie gigantyczne pieniądze. Fot. Wojciech Olkusnik / East News

Już w tym tygodniu sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mają wybierać kandydatów na nowego prezesa. A to oznacza jedno: Julia Przyłębska straci stanowisko, na które została wadliwie powołana w 2016 roku.


9 grudnia kończy się jej kadencja jako sędzi TK. Tym samym będzie musiała opuścić także stanowisko prezeski TK. Trzy dni wcześniej, 6 grudnia w mikołajki, Trybunał ma wskazać nowego prezesa. Wśród potencjalnych następów Przyłębskiej pojawiają się nazwiska sędziego Bartłomieja Sochańskiego i Bogdana Święczkowskiego.

"Sama Przyłębska sugerowała swoją rezygnację w czwartek – podczas uroczystego Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, które zajmowało się dorocznym sprawozdaniem z pracy Trybunału. Zabrakło na nim części sędziów. Był za to wianuszek polityków PiS, m.in. prezes Jarosław Kaczyński. Na koniec Przyłębska miała wspomnieć, że jest wzruszona, bo to jej ostatni dzień" – podała "Gazeta Wyborcza".

Julia Przyłębska dostanie nie tylko odprawę z TK. Kwoty są gigantyczne

Przyłębska, czyli "odkrycie towarzyskie" Jarosława Kaczyńskiego (prezes PiS sam ją tak niegdyś określił), na sędziowskiej emeryturze nie będzie musiała się jednak martwić o pieniądze. Co więcej, jej odejście będzie sporo kosztowało podatników, ponieważ na odchodne dostanie z TK małą fortunę.

Jak wylicza "Fakt", Przyłębskiej należy się odprawa, która wynosi sześciokrotność jej wynagrodzenia. Prezes TK zarabia około 43 tys. zł brutto miesięcznie (kwota ta uwzględnia wynagrodzenie zasadnicze i dodatek funkcyjny, ale bez dodatku za wysługę lat). Jej odprawa może więc wynieść około 260 tys. zł brutto.

Do tego dochodzi ekwiwalent za niewykorzystany urlop. "Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynikało, że za 2022 r. i 2023 r. Przyłębska miała 58 dni zaległego urlopu, w tym doszło jej 38 kolejnych urlopowych dni (sędziom przysługuje on w wyższym wymiarze). Gdyby okazało się, że dotąd go nie wykorzystała, ekwiwalent na wolne dni może wynieść kolejne 200 tys. zł" – opisuje tabloid.

Po odejściu z TK Julia Przyłębska przejdzie w stan spoczynku, czyli zostanie sędzią emerytką. I wówczas będzie otrzymywać miesięcznie 75 proc. zasadniczego uposażenia, czyli – według wyliczeń "Faktu" – około 26 tys. zł.

Dziennik dodaje, że wypłat nie mogą być jednak pewni inni sędziowie Trybunału. Pod koniec listopada Sejmowa Komisja Finansów Publicznych zdecydowała bowiem, by zmniejszyć przyszłoroczny budżet TK na wypłaty o 13,2 mln zł. Decyzja zapadnie 6 grudnia, bo na ten dzień zaplanowano głosowanie nad przyszłorocznym budżetem państwa.

Przyłębska wyznała, co tak naprawdę łączy ją z Kaczyńskim

Julia Przyłębska nie kryje się z tym, że spotyka się prywatnie Jarosławem Kaczyńskim prywatnie. W wywiadzie z brukselską redakcją "Politico" w 2022 roku przekonywała jednak, że rozmawiają wyłącznie o sztuce i literaturze, ale nigdy o polityce. Przypomnijmy, że w 2020 roku to Przyłębska zgodnie z życzeniem Kaczyńskiego (2016) ogłosiła, że w Polsce zakazana jest aborcja embriopatologiczna, co wywołało ogromne protesty społeczne Strajku Kobiet.

– Muszę nieskromnie powiedzieć, że bardzo dobrze gotuję – stwierdziła szefowa Trybunału Konstytucyjnego, która przez krytyków Zjednoczonej Prawicy nazywana jest "kucharką prezesa".

– To fascynujący człowiek, który opowiada wiele ciekawych historii o życiu. Świadek historii – mówiła o prezesie PiS. W rozmowie z "Politico" zapewniała też, że jest w pełni niezależna. I podkreśliła, że jej kontakty z politykami PiS nie mają żadnego wpływu na orzecznictwo TK i mają wyłącznie "charakter towarzyski".