"Trochę się tłumaczył". Tusk poszedł do Orbána zapytać o "polskich uchodźców politycznych"
– Powiedziałem Orbánowi, że różne rzeczy między nami się działy, ale czegoś tak dziwacznego jeszcze nie widziałem – zdradził szef polskiego rządu podczas briefingu prasowego Brukseli. – Trochę się tłumaczył, ale w sumie raczej jest pod wpływem narracji Jarosława Kaczyńskiego, jeśli chodzi o interpretację zdarzeń w Polsce – dodał Donald Tusk.
Premier wyjawił, że podczas jego spotkania z Viktorem Orbánem doszło też pewnej "dość humorystycznej" sytuacji. – Mówił, że udzielił tego wywiadu, bo jest zatroskany stanem praworządności w Polsce, więc mogłem się tylko zaśmiać – stwierdził polski przywódca.
– Ja nie jestem jakby pamiętliwy, nie będę zwracał uwagi na wywiady, bo z Węgrami mamy kilka rzeczy do wspólnego działania. Na przykład, w kwestii migracyjnej wydaje się, że będziemy mogli kooperować całkiem nieźle – zauważył wymownie.
Kto "polskim uchodźcą politycznym" u Orbána? Mówią nie tylko o Romanowskim
W kontekście "polskich uchodźców politycznych", którzy mogą znaleźć schronienie w Budapeszcie, zarówno madziarskie, jak i nadwiślańskie media wspominały przede wszystkim o dwóch nazwiskach – Marcina Romanowskiego oraz Daniela Obajtka.
Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy, a dziś poseł klubu parlamentarnego PiS od kilku ścigany jest przez policję i służby specjalne w celu doprowadzenia do aresztu tymczasowego. Sąd zdecydował bowiem, że osadzenie Romanowskiego za kratami jest konieczne dla zabezpieczenia prawidłowego przebiegu śledztwa ws. Funduszu Sprawiedliwości.
I jak poinformował w czwartkowy wieczór pełnomocnik polityka mec. Bartosz Lewandowski, rząd w Budapeszcie odpowiedni wniosek uwzględnił i "udzielił ochrony międzynarodowej na podstawie ustawy o prawie azylu z 2007 r. w związku z podejmowaniem przez polski rząd i podległą mu Prokuraturą Krajową działań naruszających prawa i wolności".
Daniela Obajtka do poważnych problemów z prawem przybliża natomiast ostatni wniosek Prokuratury Krajowej w sprawie uchylenia mu immunitetu członka Parlamentu Europejskiego. Jak wspominał już w naTemat.pl Konrad Bagiński, byłemu prezesowi Orlenu zarzuca się niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej.
W tej sprawie chodzi przede wszystkim o zawartą na zlecenie Obajtka umowę z pewnym biurem detektywistycznym, którego pracownicy za pieniądze spółki wykonywali czynności dotyczące spraw osobistych ówczesnego prezesa.
Czytaj także: https://natemat.pl/582284,marcin-romanowski-uchodzca-politycznym-u-przyjaciela-putina-to-oficjalne