Luka ubezpieczeniowa. Czemu nam grozi i jak się jej pozbyć

Konrad Bagiński
• 1 minuta czytania
O tym, że ubezpieczać się trzeba i warto, przypominają nam coraz częstsze niestety powodzie i katastrofalne zjawiska pogodowe. Ale mimo tej świadomości, Polacy zbyt rzadko wykupują polisy, na dodatek zbyt często zaniżonej wartości. Według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń nawet 3 na 10 nieruchomości w Polsce mogą być niedoubezpieczone.
Luka ubezpieczeniowa. Czemu nam grozi i jak się jej pozbyć Fot. mat. pras.

Wartość niedoubezpieczenia to średnio 30 proc. wartości domu lub mieszkania. Powodem może być chociażby prozaiczne niedoszacowanie aktualnej wartości nieruchomości.

Co to oznacza? Pokażmy to na przykładzie niedoubezpieczonego domu o wartości miliona złotych. Jeśli zdarzy się jakieś nieszczęście, właściciel nieruchomości dostanie od firmy ubezpieczeniowej nie milion, ale 700 tysięcy złotych. Spora różnica. Ale to i tak mniejszy problem, niż w przypadku osób, które w ogóle się nie ubezpieczają. Wyliczenia Polskiej Izby Ubezpieczeń pokazują, że duża część zagrożeń nie jest w Polsce ubezpieczona. Polisy ma połowa nieruchomości i tylko jedna czwarta pojazdów. Niedoubezpieczenie w zdrowiu sięga 125 mld zł rocznie.

Nie jest to tylko problem Polski. PIU przypomina, że w Niemczech po powodzi w 2021 roku ubezpieczonych było zaledwie 24 proc. strat. To bardzo mało, a trzeba pamiętać o tym, że im więcej ludzi się ubezpiecza, tym składki będą niższe.

Takich katastrof jak wrześniowa powódź w Polsce będzie coraz więcej. Dlatego potrzebny jest masowy system ubezpieczeń katastroficznych. Coś na kształt tego co jest w Rumunii, która należy do tych krajów, których tereny często nawiedzane są przez kataklizmy, takie jak trzęsienia ziemi i powodzie. Szkody w majątku prywatnym i państwowym są bardzo duże, więc przy wsparciu Banku Światowego wprowadzono tam kilkanaście lat temu obowiązkowe ubezpieczenia mieszkań i domów. To nowatorskie rozwiązanie, ale warte uwagi, bo powszechność ubezpieczeń sprawia też, że są one dużo tańsze.

Luka ubezpieczeniowa nie dotyczy tylko nieruchomości. PIU dodaje, że wiele osób ma niedoszacowane polisy na życie, zaś tylko nieco ponad ¼ kierowców posiada ubezpieczenie auto casco.

W obliczu tych danych i rosnących zagrożeń klimatycznych działalność Grupy PZU w Polsce nabiera szczególnej, kluczowej roli społeczno-gospodarczej. To jedna z najważniejszych polskich firm, i nie ma w tym krzty przesady. Jej działalność odpowiada mniej więcej za 1 proc. polskiego PKB. TFI PZU zarządza aż 111 miliardami złotych swoich klientów. PZU ma 42 proc. rynku ubezpieczeń na życie i jedną trzecią rynku ubezpieczeń majątkowych. To największa w naszej części Europy instytucja ubezpieczeniowo-finansowa. Firma ma 15 mln klientów ubezpieczeniowych, konta w jej bankach ma 7 mln ludzi i firm. A to oznacza, że niemal ⅔ Polaków jest klientami Grupy PZU.

Ubezpieczyciel szybko rozwija też inne gałęzie swojej działalności: ubezpieczenia zdrowotne i prywatne usługi medyczne, zarządzanie aktywami inwestorów.

Wyprzedzić szkodę

Jednocześnie zwraca olbrzymią uwagę na działania prospołeczne. Firma udowodniła to podczas ostatniej powodzi na południu Polski.

Jeszcze przed ulewami PZU wysłał na zagrożone powodzią tereny pracowników, których zadaniem było jak najszybsze organizowanie wypłaty odszkodowań. Mobilne biura i mobilni likwidatorzy szkód w autobusach, busach i innych pojazdach czekały w gotowości na Dolnym Śląsku już 13 września i szybko zjawiały się i rozstawiały wszędzie tam, gdzie woda już opadła. 

Od 12 września do 20 listopada br. PZU przyjął od klientów ponad 48 tys. zgłoszeń szkód powodziowych i wydał decyzje w przypadku już ponad 46 tys. z nich, czyli w 96 proc. spraw. O sprawności i jakości obsługi poszkodowanych może świadczyć to, że tylko w nieco ponad 1 proc. tych dziesiątek tysięcy spraw klienci złożyli reklamacje.

Kluczową rolę w tej działalności odgrywa internet. To jeden z filarów komunikacji, wpisujący się w ideę najbliższego i jak najszybszego kontaktu z klientem. W sieci można znaleźć też mnóstwo programów edukacyjnych zachęcających Polaków do bezpieczeństwa związanego z ubezpieczaniem.

Prościej, szybciej, lepiej

W ślad za coraz szerszym wykorzystaniem nowoczesnych technologii Grupa PZU pracuje nad uproszczeniem całej swojej organizacji. Z jednej strony spłaszczeniu ulega struktura wewnętrzna, z drugiej zaś prostsze ma być zarządzanie aktywami.

Kilka tygodni temu Grupa PZU ogłosiła swoją nową strategię, która obejmuje wszystkie składowe jej działalności. Jednym z filarów jest uproszczenie struktur i procesów. Firma po prostu chce się skupić na swojej podstawowej działalności, czyli ubezpieczeniach i finansach.

Ten proces pozytywnie wpłynie nie tylko na codzienną działalność ubezpieczyciela, poprawę jakości i obsługi zauważą też klienci. Prostszą strukturą o wiele lepiej się zarządza, więc firma będzie mogła szybciej się rozwijać. A na tym skorzystają też akcjonariusze firmy, w tym oczywiście Skarb Państwa.

Warto nadmienić, że na samych procesach wewnętrznych Grupa PZU zamierza oszczędzić aż 400 mln złotych. Te środki będą mogły zostać przeznaczone na rozwój nowoczesnych narzędzi i technologii oraz zainwestowane w sektor ochrony zdrowia.

PZU zaczyna też niezwykle ważną dyskusję o powszechnych ubezpieczeniach. Wewnętrzne szoki (jak wrześniowa powódź) to dobry pretekst do przeprowadzenia zmian w sferze rozwiązań systemowych i regulacyjnych. Chodzi przede wszystkim o zwiększenie udziału ubezpieczycieli w polskim PKB. Średni poziom w Europie to 7-8 proc., Polska jest na szarym końcu z zaledwie 2,2-2,3 proc. Najwyższy czas dogonić pod tym względem resztę kontynentu.