Agata i Wojciech Sawiccy rozwiedli się. Tuż przed świętami sąd podjął decyzję w ich sprawie
23 grudnia w Sądzie Okręgowym w Warszawie miała miejsce wspomniana rozprawa rozwodowa Agaty i Wojtka Sawickich. Początkowo forma i data nie była dogodna dla samych zainteresowanych.
"Taki prezent dostaliśmy. To jest szalone. W ogóle, dlaczego taka data? I to jeszcze dla osoby z głęboką niepełnosprawnością? Zgłosiłam prośbę, żeby Wojtek mógł się połączyć zdalnie" – przekazała była partnerka aktywisty. Ostatecznie sąd przychylił się do tej prośby.
Oboje połączyli się w formie zdalnej. Podobno po upływie "ok. pół godziny było już po wszystkim".
– Rozwód uprawomocni się 31 grudnia. Sąd rozważał, czy rozwód jest społecznie użyteczny z powodu ciężkiego stanu Wojtka, ale ostatecznie podjął decyzję, że nie należy mnie "karać" za wszystko, co dla Wojtka zrobiłam – skomentowała wyrok Agata Sawicka w rozmowie z "Faktem".
Na całą sytuację zareagował w mediach społecznościowych także jej były mąż. "Nabyłem nową sprawność: rozwodnik" – napisał.
Dodajmy, że mimo formalnego zakończenia małżeństwa była żona Sawickiego postanowiła zostawić sobie jego nazwisko. "Wojtek zawsze będzie moją rodziną i myślę, że zapracowałam na to nazwisko" – stwierdziła.
Choć oboje nie mieszkali już razem przez pewien czas, to sprawa zmieniła się w połowie grudnia. Agata Sawicka z powrotem wprowadziła się do byłego męża. Wiązało się to z organizacją opieki nad mężczyzną. Jego asystent zrezygnował ze współpracy. Teraz szukają dla niego kogoś odpowiedniego na zastępstwo.
Rozstanie Sawickich
Przypomnijmy, że byli partnerzy od lat prowadzili profil Life on Wheelz, gdzie opowiadali o życiu z dystrofią mięśniową i walce z dyskryminacją osób z niepełnosprawnościami.
U boku Wojciecha Sawickiego od lat była Agata (wcześniej Tomaszewska). Para zdecydowała się wziąć ślub dwa lata temu.
Na początku sierpnia ogłosili na Instagramie, że to koniec ich bliskiej relacji. "Po sześciu latach bycia razem postanowiliśmy się rozstać. To był piękny czas, który miał na nas wielki wpływ. Połączyła nas niesamowita, bezinteresowna miłość. Mamy poczucie, że wychodzimy z tego związku jako lepsi, bardziej świadomi ludzie. Wynieśliśmy z tej intensywnej i magicznej relacji wiele dobrego" – czytaliśmy w oświadczeniu.
"Jednak od pewnego czasu czujemy, że nasze uczucie wygasło. To bolesne, bo naprawdę o nie walczyliśmy. Przez wiele miesięcy próbowaliśmy zażegnać kryzys. Nie udało się. Nie potrafimy już dłużej walczyć, jesteśmy zmęczeni psychicznie i fizycznie" – zwierzyli się wówczas swoim wiernym obserwatorom.