Prokurator o decyzji ws. Buddy i Grażynki: Są nadal podejrzani i w tym zakresie nic się nie zmieniło

Weronika Tomaszewska-Michalak
24 grudnia 2024, 16:05 • 1 minuta czytania
– Kamil L. i Aleksandra K. nadal są podejrzani i w tym zakresie nic się nie zmieniło – podkreślił prok. Przemysław Nowak, udzielając komentarza po wyjściu na wolność Buddy i Grażynki. Para influencerów wyszła na wolność za poręczeniem majątkowym w wysokości odpowiednio 2 mln zł i 1 mln złotych.
Prokurator o sprawie Buddy i Grażynki. Fot. Aliaksandr Valodzin/East News

Youtuber Budda i jego partnerka Grażynka 23 grudnia opuścili areszt tymczasowy. Mieli tam zostać do 11 stycznia 2025 roku, ale wyszli wcześniej. Prokuratura zmieniła środki zapobiegawcze na poręczenie majątkowe.


Przypomnijmy, że wcześniej usłyszeli oni poważne zarzuty, w tym przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było przeprowadzanie gier losowych oraz pranie brudnych pieniędzy.

Do sprawy w rozmowie z Polsat News odniósł się rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. – Oczywiście prokurator wydał stosowne postanowienie, które jest uzasadnione, natomiast z uwagi na pewną taktykę procesową prosił, żeby na razie ich nie przekazywać, bo mogłoby to zaszkodzić postępowaniu – powiedział, pytany o przyczyny takiej decyzji.

– Są oni nadal podejrzani i w tym zakresie nic się nie zmieniło, a więc nie jest tak, że przyczyną uchylenia tego aresztu były jakiekolwiek wątpliwości co do popełnienia czynu zabronionego – dodał.

Poinformował jednocześnie, że prokurator prowadzący "uznał, iż wystarczające będą środki wolnościowe, takie jak dozór policji, zakaz kontaktowania się z określonymi osobami oraz zakaz opuszczania kraju".

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – zachęcamy do wsparcia seniorów w święta.

Tak wyglądało wyjście Buddy i Grażynki z więzienia

Dodajmy, że na internetowego twórcę pod murami więzienia czekała grupa znajomych i adwokaci. Kancelaria opublikowała fotografię z pierwszego spotkania po wyjściu na wolność w mediach społecznościowych.

Kamil L. bardzo się ucieszył. W szczególności ucieszył się z tego, że areszt również opuszcza jego partnerka, pani Aleksandra, bo tym był najbardziej przejęty – przekazał "Przeglądowi Sportowemu" Krzysztof Tumielewicz.

Budda ma zamiar spędzić święta z rodziną, odpocząć i wrócić do swojej działalności internetowej.