Tragedia na drodze w Bzówkach. W rowie znaleziono auto z ciałem policjanta

Klaudia Zawistowska
29 grudnia 2024, 19:09 • 1 minuta czytania
W sobotę wieczorem na DK91 w miejscowości Bzówki doszło do tragicznego wypadku. W rowie służby znalazły dwa samochody. Jednym z nich jechał 18-latek, drugim 42-letni policjant i strażak Kacper Winkler. To właśnie on zginął na miejscu.
Wypadek w Bzówkach. Nie żyje 42-letni policjant (zdj. ilustracyjne) Fot. JAROSLAW JAKUBCZAK/POLSKA PRESS/Polska Press/East News

W sobotę 29 grudnia po godzinie 20:00 na drodze w Bzówkach (powiat kutnowski) widoczność była bardzo mocno ograniczona z powodu gęstej mgły. Wiele wskazuje na to, że to właśnie ona była powodem tragicznego wypadku. Śledczy nie wykluczają jednak błędu swojego kolegi.


Śmiertelny wypadek w Bzówkach. Nie żyje policjant i strażak Kacper Winkler

42-letni Kacper Winkler jechał nissanem. Wiadomo już, że chwilę przed wypadkiem zatankował auto na pobliskiej stacji i włączył się do ruchu. To właśnie w tym momencie w tył jego pojazdu wjechał 18-letni kierowca forda. Z powodu siły uderzenia oba auta trafiły do rowu.

Na miejsce zdarzenia wezwano służby. Jadący nissanem 42-latek był zakleszczony w aucie. Strażacy musieli rozciąć karoserię, aby dostać się do uwięzionego w środku policjanta. Niestety na pomoc było już za późno. Obecny na miejscu lekarz stwierdził jego zgon.

Winkler był nie tylko policjantem i przewodnikiem psa tropiącego, ale i strażakiem ochotnikiem. Druha w niedzielę 29 grudnia pożegnali koledzy z jednostki. "Jego życie było przykładem, że służba i pasja mogą iść w parze, a człowiek z powołaniem potrafi zostawić po sobie niezatarte ślady. Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek o wielkim sercu, zawsze gotowy do niesienia pomocy. Kacper nie mówimy Ci 'żegnaj', lecz 'do zobaczenia'. Wierzymy, że Święty Florian przyjął Cię do swojego grona i teraz będziesz czuwał nad nami" – napisano w poście pożegnalnym.

Większych obrażeń podczas tego wypadku nie odniósł drugi z kierowców. 18-latek w sobotę wieczorem trafił do szpitala, ale jego mury opuścił już w niedzielę.

Błąd policjanta przyczyną tragicznego wypadku?

Zadaniem funkcjonariuszy będzie teraz ustalenie, dlaczego doszło do tragicznego wypadku. Zabezpieczono już nagrania z pobliskiej stacji paliw. W sprawie zostanie powołany także biegły, który ma ustalić, z jaką prędkością jechały oba auta.

– Istnieje przypuszczenie, że kierujący nissanem mógł popełnić błąd, włączając się do ruchu, jednak nie chcemy pochopnie wyciągać wniosków. Wiadomo, że widoczność była ograniczona przez mgłę – powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi.