Podczas gdy kilka milionów Polaków zgodnie z zaleceniami rządu poddało się dobrowolnej kwarantannie – zostali w domach, zamknęli swoje firmy, mają wolne od pracy, szkoły i uczelni – wczoraj 18.03.2020 o godz. 16.30 na Bulwarach Wiślanych w Warszawie spacerowały tłumy ludzi.
Uczniowie i studenci świętowali wolne od szkoły popijając alkohol - z gwinta. Bez zachowania jakichkolwiek zasad higieny i bezpieczeństwa.
Rządzący zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą. Jak widać na zdjęciach - nie jest.
Piwo, wino i wódka lały się wczoraj strumieniami. Tysiące spacerowiczów, setki dzieci na hulajnogach, deskorolkach i rowerach. Dzieci bawiły się ze sobą wzajemnie. Obce. Bez zachowania bezpiecznej odległości. Ojcowie byli zachwyceni.
Siłownia na wolnym powietrzu oblegana przez ćwiczących. Nie było gdzie palca włożyć.
Na bulwarach randki par homo i hetero. Jedni się całowali, inni obściskiwali. Wszędzie lał się alkohol. Co 100 metrów kamery. Straż Miejska i Policja widziały co się dzieje, ale... właściwie nie mieli podstaw do reagowania.
O sprawie napisał na swojej stronie na Facebooku pisarz Mariusz Szczygieł.
Oto nowe zdjęcia pokazujące skalę nieodpowiedzialności warszawiaków.
Obawiam się, że idziemy scenariuszem włoskim. Punkt po punkcie. Tam również świętowano, pito, imprezowano. W szpitalach lekarze uwijali się jak w ukropie, a na wolnym powietrzu trwał karnawał.
Dziś Italię ogrania rozpacz. Kostnice w kościołach z setkami trumien przypominają Włochom o narodowej tragedii. W normalnych kostnicach miejsca na trumny nie ma.
Nagle się okazało, że z tego imprezowania wylęgło się 1000 zakażeń. Z tysiąca zakażeń kolejne tysiące, a później śmierć. Teraz żeby wyjść do apteki, sklepu, albo lekarza, Włosi muszą pytać o pozwolenia, muszą informować policję o tym gdzie idą i nie wiadomo jak długo to potrwa.
Mamy jeszcze za mało chorych i za dużo wolnych respiratorów?
Wielu obywateli wykazało się odpowiedzialnością i empatią. To właśnie oni próbują znaleźć sobie jakieś zajęcie w domach. Tracą pieniądze, nie zarabiają, bo myślą o bezpieczeństwie swoim i innych. Mimo to tysiące nieodpowiedzialnych mieszkańców Warszawy i nie tylko Warszawy, bo internet właśnie jest zalewany fotografiami z różnych części Polski, zachowuje się tak, jakby mieli wakacje. Wychodzą masowo nad Wisłę, do parków, do lasów, na place zabaw, stwarzając zagrożenie epidemiczne. W ten sposób tworzą nowe ogniska COVID19.
Przed nami weekend. Czy władza będzie się bezczynnie przyglądała tej sytuacji? W jakim celu uczniowie i studenci dostali wolne ze szkół i uczelni?
Kobiety w szwalniach i domach szyją maseczki dla szpitali i placówek medycznych, bo nigdzie nie ma. Ludzie organizują zbiórki dla szpitali, bo brakuje wszystkiego. Jurek Owsiak oferuje środki na wsparcie ochrony zdrowia w walce z epidemią. Medycy śpią po 2, 3 godziny i idą na kolejne dyżury. Unia daje 32 miliardy, żeby Polska jakoś sobie poradziła z epidemią, a młodzież relaksuje się na rolkach, rowerach, przy piwku i rozsiewają wirus, który pierwszy raz od 100 lat zmienia oblicze świata.
Bez natychmiastowych zmian prawnych i radykalnych decyzji rządu, sytuacja będzie się pogarszała.
Dobrowolna kwarantanna nie ma sensu. Jest tylko stratą czasu i rzeczywiście zabezpiecza tylko tych, którzy przebywają w domach. Nie spowoduje natomiast znaczącego ograniczenia epidemicznego.
Tylko wprowadzenia stanu wyjątkowego i obowiązkowej 3 tygodniowej kwarantanny dla całej Polski jest w stanie zatrzymać epidemię i uratować gospodarkę. Brak tego typu rozwiązań będzie skutkował upadkiem tysięcy firm i przedsiębiorstw. W korporacjach zaczną się masowe zwolnienia.
Żaden podmiot nie udźwignie wielomiesięcznego grillowania epidemii i zamknięcia placówek. W innych krajach wprowadzono tego typu rozwiązania. Osoby łamiące kwarantannę płacą ogromne mandaty idące w tysiące euro. Polski rząd czeka prawdopodobnie z powodu wyborów prezydenckich. Prezydent Andrzej Duda boi się, że jeżeli wprowadzi stan wyjątkowy, przegra wybory. Wygrana ważniejsza, niż bezpieczeństwo narodowe?
Dziś zdani jesteśmy na łaskę ludzi, którzy pozbawieni są empatii i nie wykazują żadnej odpowiedzialności za siebie i innych.
Internauci są oburzeni. Zdjęcia, które zamieściłem na Facebooku(kliknij tutaj) udostępniono już 10 tys razy. Post ma 5 tys reakcji i ponad 2 tys komentarzy.