Czy, jak pytają internauci, jeśli właścicielem kopalni są Rosjanie, wydobywają go rosyjskie firmy, jest przeładowywany w Rosji, płynie na rosyjskim statku, rozładowują go Rosjanie, a kasa z jego sprzedaży zasila putinowską Rosję, to ten węgiel jest z Kazachstanu?
Reklama.
Reklama.
Takie jest tłumaczenie rządu RP, a ja bardzo Państwa proszę, żebyście sami odpowiedzieli sobie na to pytanie.
To senator Krzysztof Brejza poinformował opinię publiczną, że do Polski przypłynęło milion ton rosyjskiego węgla. Nie wpłynęły jednak do portu jawnie, z otwartą przyłbicą, tylko pokątnie, pod osłoną nocy, małymi partiami, tak, żeby ukryć to przed opinią publiczną.
Czy tak postępuje ktoś, kto działa legalnie?
Oczywiście, że nie - tak działają osoby, które wiedzą, że to, co robią, jest naganne. W tym wypadku być może tak działa polski rząd, który nie po raz pierwszy ustawia się w roli przestępcy, którego uczciwi ludzie łapią na gorącym uczynku.
Przykro patrzeć, jak ludzie Kaczyńskiego zaprzepaszczają dorobek milionów Polaków, naszą solidarność, serce i aktywną pomoc narodowi ukraińskiemu, którymi zdobyliśmy (my, ludzie, nie rząd) szacunek, sympatię, ale i dobrą wyjściową pozycję do negocjacji z rozgniewanym na Polskę słusznie o brak praworządności Zachodem. Szkoda, że niemal każdego dnia politycy PiS modelowo zaprzepaszczają osiągnięcia, optymizm, nadzieję i dobrą energię Polaków.
Ludzie PiS mogą czuć się bezpieczni
Jak napisałam w opisie do mojego filmu na You Tubie - Krzysztof Brejza to bardzo odważny polityk, bo informacje, które ujawnia – zwłaszcza tę, że polski rząd mógł kupować rosyjski węgiel – moim zdaniem mogą zagrażać jego bezpieczeństwu. Niosą bowiem ze sobą daleko idące konsekwencje. Oznaczają, że Polska być może obchodzi unijne embargo na handel z Rosją i nie jest lojalna wobec Unii, tylko wobec Putina.
Co gorsza, tych oznak nielojalności wobec Europy jest dużo więcej, pojawiają się właściwie każdego dnia. Taką grubą nielojalnością i, jak może się za chwilę okazać, także złamaniem umów z UE, jest też zaniżanie przez Orlen cen paliw, żeby wspomóc PiS w kampanii, co nawiasem mówiąc, jest też zdaniem wielu prawników działaniem na szkodę spółki.
Dopóki jednak rządzi PiS, prezes Orlenu może czuć się bezpieczny - wiadomo, że prokuratura ani urzędy skarbowe nie pociągną go do odpowiedzialności. Nie pociągnie go do odpowiedzialności także NIK, bo jak skarży się prezes Najwyższej Izby Kontroli, pisowscy urzędnicy nie wpuszczają jego urzędników do państwowych instytucji.
Jest w KO wielu odważnych posłów i jest wiele odważnych posłanek, Krzysztof Brejza jednak jest jednym z najciężej doświadczonych przez reżim PiS, on i jego rodzina są regularnie poddawani represjom.
I nie mam na myśli inwigilacji, choć to też drastyczne naruszenie prywatności praw obywatelskich senatora. Mam na myśli podpalenie jego domu (w 2018 roku), w którym mogło dojść do wybuchu gazu. Podpalenie, dodam, którego sprawę umorzono, z powodu "niewykrycia sprawcy".
Pobicie posła Borysa Budki i atak na posłankę Martę Wcisło pokazują, że ludzie sprzeciwiający się bezprawiu PiS są zagrożeni - i to nie metaforycznie, tylko bardzo realnie, czysto fizycznie, zagrożone jest ich zdrowie i życie.
Przemoc wobec oponentów
Niestety przemoc wrosła w nasz polski krajobraz na dobre. I nie jest to żadna przemoc polityczna, tylko po prostu przemoc, dość naga, brutalna, używana z rozmysłem, bez pohamowania, żeby zastraszyć oponentów.
Politycy PiS wiodą w niej prym, zachęcając do niej swoim przykładem swoich wyborców i zwolenników, czego dowodem są ostatnio nie tylko ataki na posłów, aktywistów, wzrastająca liczba aresztowań, ale także nagonka na Agnieszkę Holland, twórczynię "Zielonej Granicy".
Słowa i czyny pełne pogardy, jakich doświadcza reżyserka i opozycyjni politycy, z Donaldem Tuskiem na czele jest niepojęta, i z historii wiemy, że jeśli będzie trwała, doprowadzi do brutalnych gwałtownych czynów, których dość już mieliśmy w swojej historii.