O islamie, islamizmie, wielokulturowości - krytycznie, ale bez fobii. Czy można? Takie jest założenie strony euroislam.pl, którą współprowadzę ze stowarzyszeniem Europa Przyszłości.
W kilku wypowiedziach w naTemat.pl oraz na euroislam.pl wyraźnie pisałem, co mi nie odpowiada w działalności Polskiej Ligi Obrony. Tym łatwiej jest mi teraz napisać, co można w kontekście PLO zaakceptować.
Kominiarki, patrole i dywizje brzmią dziecinnie - nawet jeżeli stoi za tym skrajna prawica, nie da się ukryć, że całe to nazewnictwo przypomina jakąś zabawę w wojsko. Niemniej jednak warto skupić się też na treści, która za tym stoi. Redaktor Michał Gąsior w artykule „Groźny podryw muzułmanów” zrównuje patrole islamskie w Londynie z antymuzułmańskimi w Warszawie.
Szariackie partole zastraszają, chodzą i zakazują picia alkoholu, konfiskują butelki (innymi słowy kradną), nakazują kobietom chodzić w chustach, napadają na lokale odwiedzane przez homoseksualistów i biją ich. Natomiast z tego, co dowiedziałem się z artykułu oraz z rozmów na forach, rozumiem, że patrole w dyskotekach mają na celu rozmowę, „nakreślenie sytuacji” obecnym tam dziewczynom. Są jakąś formą informowania i dopóki nie dochodzi do aktów agresji, chyba dopuszczalną, w kontekście tego co i tak robią media.
Jak wygląda scenariusz takiej rozmowy nie wiem, ale czy informacje o relacjach między polkami a muzułmanami są wyssane z palca? Media dość często publikują materiały o tragicznych dla kobiet konsekwencjach związków z muzułmanami, o korzystaniu z agencji detektywistycznych przy odbijaniu dzieci z egzotycznych krajów. Portale internetowe są pełne informacji na temat wykorzystywania Polek przez Arabów. Wśród pracowników zajmujących się sprawami imigracji w Polsce tajemnicą poliszynela jest zjawisko zwane przez nich „I love your visa”. Według nich, 90% takich związków z imigrantem kończy się, kiedy ukochany dostanie to, co dla niego najcenniejsze – wizę Schengen.
Czy zatem teraz mamy się dziwić chłopakom, którzy słysząc to wszystko postanawiają coś zrobić w tej sprawie? Może brzmi to śmiesznie, może inne ich poglądy nas odrzucają, ale dlaczego nie mogą robić tego, co robią w tej sprawie wszystkie media, czyli ostrzegać?