Znienawidzony przez Egipcjan były prezydent kraju Hosni Mubarak wyszedł na wolność - choć został skazany na dożywocie
Znienawidzony przez Egipcjan były prezydent kraju Hosni Mubarak wyszedł na wolność - choć został skazany na dożywocie Fot. Twitter.com

Gdy obalano Hosniego Mubaraka, rządzącego Egiptem przez 20 lat, wiele osób przewidywało, że od teraz w kraju będzie tylko gorzej. Jak widać, mieli rację. W Egipcie trwa ostry i krwawy konflikt, a Hosni Mubarak właśnie wyszedł na wolność.

REKLAMA
Hosni Mubarak został skazany na dożywocie, ale właśnie został uwolniony. Informacja o tym przeszła przez egipskie media bez echa - państwowa telewizja doniosła o tym bez żadnego komentarza, jak by chodziło o zwykłego obywatela. Taki sposób obwieszczenia wybrał rząd przejściowy Egiptu. Na kolejny proces Mubarak będzie czekał w swoim domu, chyba, że prokuratura będzie miała wątpliwości co do decyzji sądu.
Dla wielu Egipcjan wyjście byłego prezydenta na wolność to ciężka obraza. Setki obywateli tego kraju protestowało, by go obalić po 30 latach rządów. Niektórzy przypłacili to zdrowiem, inni życiem. Dlatego teraz można się spodziewać, że uwolnienie Mubaraka wywoła kolejne zamieszki. Tym bardziej, że w Kairze wiele mówi się o domniemanej śmierci generała Sisiego, przywódcy wojskowej junty, która w zasadzie rządzi krajem.
Warto przy tym zaznaczyć, że w tym samym czasie, gdy w Egipcie uwalniano byłego prezydenta, ministrowie spraw zagranicznych UE zadecydowali o nałożeniu embarga na eksport broni do tego kraju. Była to kara za to, że… wojsko krwawo rozprawiło się ze zwolennikami Mubaraka. Egipscy wojskowi niespecjalnie się tym przejęli i stwierdzili, że po prostu zaczną kupować broń od Rosjan.
Sytuacja w Egipcie jest więc bardzo skomplikowana i trudna do ocenienia - szczególnie dla państw Zachodu. Im zależy bowiem na tym, by w Egipcie było stabilnie, a kwestie ustroju schodzą tutaj na dalszy plan. Z drugiej strony, trudno, żeby kraje Unii popierały dyktatora Mubaraka - gdy więc go obalano, cała Europa zachwycała się "wyzwoleniem Egiptu" spod jarzma prezydenta. Chociaż zaraz po obaleniu wyszło na jaw, że wojskowa junta, która zdążyła przejąć stery w kraju, morduje więcej ludzi w rok, niż Mubarak przez 30 lat.
Wtedy też wielu ekspertów przekonywało, że dyktator Mubarak jest lepszy niż demokracja, bo lud zagłosuje na Bractwo Muzułmańskie, które zaprowadzi tam swoje porządki i doprowadzi kraj do ruiny. I w zasadzie tak też się stało: siły polityczne Bractwa zdecydowanie wygrały w wyborach, a ich przedstawiciel Mohamed Morsi został nowym prezydentem.
Szybko okazało się, że eksperci mieli rację. Morsi zaczął być nazywany w Egipcie nowym Mubarakiem - i 3 lipca tego roku doszło do obalenia świeżo wybranego prezydenta. Wtedy też zaczął się konflikt władz z obywatelami. Zwolennicy Bractwa i Morsiego wyszli na ulice, by protestować, a wojsko zaczęło ich pacyfikować. W ten sposób konflikt trwa do dziś. Wyjście Mubaraka na wolność prawdopodobnie tylko sytuację zaostrzy.

Michał Wąsowski
Źródło: Al Jazeera