Dyskusja o Orderze Orła Białego dla pułkownika Kuklińskiego jest dyskusją nie tylko o pułkowniku i o orderze. To jest dyskusja o tym czym jest wierność, o tym czym jest zdrada, o tym jakie wartości w wolnej Polsce są najważniejsze i o tym, czy prezydent Rzeczpospolitej jest naprawdę zwierzchnikiem sił zbrojnych czy zakładnikiem wojskowych, w tym tych, którzy nigdy nie mieli odwagi Kuklińskiego.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Uprzejmie proszę Pana Prezydenta Komorowskiego, by nadał pułkownikowi Order Orła Białego. Pułkownik rzeczywiście zdradził. Zdradził PRL, zdradził wojsko, będące na pasku Armii Czerwonej, zdradził wojsko, w którym szeregowych żołnierzy zmuszano do składania przysięgi na wierność nie tylko Polsce i nie tylko Wojsku Polskiemu.
Kukliński narażał życie, by Zachód wiedział o tym, co Związek Sowiecki chce z Zachodem zrobić. To jego informacje sprawiły, że Zbigniew Brzeziński poinformował Jana Pawła II-go, że w grudniu 1980 roku szykuje się sowiecka inwazja na Polskę. Albo lepiej - interwencja, bo sowieckie wojska już w Polsce były. Watykan interweniował w Moskwie. Być może ocaliło to Polskę i dało Solidarności cały rok życia więcej.
Kukliński, a dziś wiemy to na pewno, za to co robił, nie brał od Amerykanów żadnych pieniędzy. Uciekł z Polski wyłącznie dlatego, że ujawnienie jego działalności wydawało się kwestią dni albo godzin.
Eurodeputowany Marek Siwiec wypowiada się przeciw orderowi dla pułkownika. Jego prawo. Choć nie można nie zauważyć, że był on ważnym urzędnikiem w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego, gdy ten podjął w sprawie przyznawania orderu kilka decyzji, według mnie skandalicznych.
Order Orła Białego dostał wtedy prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oraz dyktator Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. Prezydent Kwaśniewski odznaczył najważniejszym polskim orderem także działacza sportowego Włodzimierza Reczka, który 25 lat bohatersko pracował w KC PZPR. Rozumiem, że te decyzje były racjonalne, a przyznanie orderu pułkownikowi racjonalne nie jest. Tak?
Marek Siwiec posługuje się dość pokraczną argumentacją. Mówi mianowicie, że prezydent Komorowski raczej orderu pułkownikowi nie przyzna, bo jest przecież zwierzchnikiem sił zbrojnych, a wojskowi oceniają Kuklińskiego negatywnie. Czyli jest więc tym zwierzchnikiem czy jest więźniem fobii dawnej, czerwonej generalicji? Bo wśród wojskowych z niemoskiewskiego chowu bardzo wielu jest za orderem dla Kuklińskiego.
Argument następny, przepraszam, ale równie pokraczny jest taki, że Komorowski chce łączyć ludzi, a order dla Kuklińskiego może "antagonizować różne grupy społeczne". Bardzo przepraszam, ale prezydent decydując w sprawie orderu nie powinien się zastanawiać, czy order kogoś antagonizuje. Powinien odpowiedzieć po prostu na pytanie - czy order się należy, czy też nie.
A jeśli już sprowadzać tę sprawę do kategorii politycznych - ci, którzy na Bronisława Komorowskiego nie chcą głosować nie będą na niego głosować, bo przyzna order Kuklińskiemu. Ci, którzy chcą na niego głosować, nie odwróciliby się od niego, gdyby order przyznał.
Prezydentowi Komorowskiemu nasza prawica zarzuca jakieś nieprawe związki z WSI. Prezydent oczywiście, i słusznie, zarzut odrzuca. Jeśliby już więc rozpatrywać prezydencką decyzję w kategoriach politycznych, to prezydent przyznając pułkownikowi order, pokazałby tylko jak idiotyczne są stawiane mu zarzuty.
Ale odrzućmy tę polityczną logikę, bo ona jest tu drugorzędna. Słowa Bronisława Komorowskiego po premierze filmu Jack Strong są znaczące. Przede wszystkim słowo bohaterstwo. Mam ogromną nadzieję, że prezydent zrobi krok następny i przyzna pułkownikowi Kuklińskiemu Order Orła Białego. Mam też nadzieję, że pułkownik pośmiertnie dostanie stopień generalski.
Jako obywatel wolnej Polski mam prawo oczekiwać, że bohater, jakim był pułkownik Kukliński, nie będzie miał niższego stopnia niż generał Zacharski, generał Czempiński czy generał Dukaczewski.
Nawet wobec nich, choć do końca wiernie służyli PRL-owi, wolna Polska była łaskawa. Nie może być mniej łaskawa, a nawet niewdzięczna, wobec człowieka, który PRL-owi i Sowietom powiedział NIE!