Tyszkiewicz: Idziemy drogą putinowskiej Rosji, z węgierskim etapem przejściowym
Władza totalna.
Reklama.
Władza totalna.
Bezczelny wyleniały jastrząb ogłosił właśnie z dumą, że "pod koniec przyszłego roku... być może stopy procentowe mogą zacząć spadać". Tylko, że morz(ż)e jest szerokie i głębokie, a PiSowski geniusz ekonomii zapowiadał już raz deflację, a mamy hiper inflację. Ale nic to.
Morawiecki, Bierecki i kumple z ferajny się zabezpieczyli na obligacjach na wypadek, gdyby jastrząb służący wiernie partii, a nie narodowi, się pomylił po raz kolejny. Tu 10 mln zł oszczędności na koncie, tam 20 mln zł w obligacjach państwowych oprocentowanych inflacja plus 2 proc. i biedy nie będzie.
Suweren dostanie 14-stkę, samorządy czeki (bez pokrycia) i będzie "jesień i wiosna nasza".
Co do tego, że idziemy drogą putinowskiej Rosji, z węgierskim etapem przejściowym, już chyba nikt rozsądny nie ma wątpliwości.
Tylko ta przebrzydła Unia Europejska jeszcze stoi na tej drodze.
Jastrząb decydujący o finansach Polaków: "UE nie jest żadnym gwarantem bezpieczeństwa i stabilności" i "mogę powiedzieć bez nadmiernej skromności i totumfackiej próżności, że jestem właściwym prezesem na takie trudne czasy. Podobną opinię mam o rządzie (PiS)".
Niezależność wręcz wybitna. Tak jak niezależność Obajtka przejmującego PGNiG i Lotos, którego marża rafineryjna tylko w tym roku wzrosła o 3300 proc., a Orlenu "tylko" o 1000 proc., a zyski obu państwowych spółek-monopolistów są gigantyczne, odwrotnie proporcjonalnie do finansów polskich kierowców łupionych niemiłosiernie.
Grunt to dobre samopoczucie. Chłopaki z ferajny ze łzami w oczach wręczają sobie nawzajem nagrody. Na scenie płacze Kurski w podzięce za zaufanie prezesa, który docenia wysiłki włożone w totalną propagandę. Z dumy pęka Kaczyński, Obajtek, Glapiński... a prawdziwe sukcesy suweren odczuwa na stacjach benzynowych, w sklepach, w ratach kredytowych, w kolejce po węgiel czy przy zbieraniu chrustu na zimę w lesie.
Totalna władza okrada Polaków z naszych europejskich pieniędzy strzelajac focha, a zadłużenie Polski rośnie lawinowo. Morawiecki, Bierecki, Glapiński, prezesi setek spółek i ich pociotki w nich zatrudnione są bezpieczni finansowo. Suwerenowi musi wystarczyć miska ryżu i słowa prezesa. Rachunek jaki zapłacą Polacy za butę i arogancję władzy tylko w ostatnim czasie, to 68 mln zł za Turów i miliard zł za Ziobrę. I co? I nic.
Totalna władza wisi na Mejzie, co to żerował na chorych dzieciach, ale dla prezesa-nic to, władza droższa honoru. Utrzymanie władzy za wszelką cenę wymaga poświęceń i wyrzeczeń, z wyłączeniem partyjnych tłustych kotów.
Rachunek zapłacą i tak Polacy.
Wpis ukazał się pierwotnie na profilu senatora Wadima Tyszkiewicza na Facebooku.