logo
Mateusz Morawiecki na budowie mostu na Dunajcu. Fot. Artur Barbarowski/East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Już się nawet nie kryją i otwarcie politycy PiS mówią o dzieleniu Polaków na tych posłusznych władzy i tych niepokornych.

Dostają ci, co wierzą w PiS. Reszta musi obejść się smakiem. Karani są również ci mieszkańcy, którzy wierzą w PiS, czyli te mityczne 35 proc., ale "mają pecha", mieszkając w miastach i gminach zarządzanych przez samorządowców niesprzyjających przewodniej partii. W takich miejscach nie będą powstawać drogi, mosty czy inne oczekiwane przez mieszkańców inwestycje.

Rząd PiS nie ma swoich pieniędzy. Pieniądze z budżetu są własnością wszystkich Polaków, szczególnie kiedy pochodzą z zaciąganych przez rząd kredytów, które będą spłacać wszyscy Polacy, i ci obdarowani przez PiS w swojej łaskawości, i ci niepokorni, którym zostaną tylko czyjeś długi do spłacenia.

Dożyliśmy czasów, kiedy publiczne pieniądze są dzielone po partyjnym uważaniu współczesnych bolszewików, którzy mają kruchą większość w Sejmie, opartą na Mejzie, Kukizie, Ziobrze i kilku innych kupionych za stołki.

35 proc. to mniej niż 65 proc., ale i tak neobolszewicy póki co mają się dobrze. Pytanie tylko: jak długo Polacy to wytrzymają?

PS. Kiedyś władza chodziła w pochodach pierwszomajowych. Dzisiaj pójdziesz na miesięcznicę smoleńską, dostaniesz drogę albo most. Takich czasów dożyliśmy.

PS. II Moją ukochaną Nowa Solą rządzi ukryta opcja PiSowska. Skapnie coś z pańskiego stołu?

Wpis pierwotnie się ukazał na profilu senatora Wadima Tyszkiewicza na Facebooku.