Nic tak dobrze nie pokazuje wirtualności misji prof. Glińskiego jak odtwarzanie jego wystąpienia na ekranie ipada. Gliński to awatar Kaczyńskiego. Umiarkowany, rozsądny, z prezencją. I zupełnie bez jakiegokolwiek znaczenia.
REKLAMA
Zabieg z ipadem był zmyślny. Jednak nie do końca przemyślany. Kaczyński zabiegiem z ipadem sam przykrył treść swojego przemówienia. Przemówienia nierównego. Sporo był w nim typowych dla Kaczyńskiego obsesji. Nie brakowało jednak trafnych diagnoz, punktowania problemów społecznych, z którymi rząd sobie nie radzi.
Kaczyński nawet jeśli stawia dobre pytania, to udziela złych odpowiedzi. Broniąc prawa pracy przemawia niczym porządny socjaldemokrata. Jednocześnie na zapleczu pararządu prof. Glińskiego za gospodarkę odpowiada korwinista prof. Krzysztof Rybiński. A w realnych rządzie Kaczyńskiego sferą finansów zajmowała się Zyta Gilowska…
Nie mam ochoty na powtórkę. Owszem rząd Tuska zasługuje na wotum nieufności. Ale rządu PiS-u nie zasługuje na wotum zaufania.
