Nic tak dobrze nie pokazuje wirtualności misji prof. Glińskiego jak odtwarzanie jego wystąpienia na ekranie ipada. Gliński to awatar Kaczyńskiego. Umiarkowany, rozsądny, z prezencją. I zupełnie bez jakiegokolwiek znaczenia.
Rocznik 1974. Poseł do Parlamentu Europejskiego, Przewodniczący SLD w latach 2005-2008, Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy w latach 2007-2009, Wicemarszałek Sejmu V kadencji, Minister Rolnictwa w rządach Leszka Millera i Marka Belki
Zabieg z ipadem był zmyślny. Jednak nie do końca przemyślany. Kaczyński zabiegiem z ipadem sam przykrył treść swojego przemówienia. Przemówienia nierównego. Sporo był w nim typowych dla Kaczyńskiego obsesji. Nie brakowało jednak trafnych diagnoz, punktowania problemów społecznych, z którymi rząd sobie nie radzi.
Kaczyński nawet jeśli stawia dobre pytania, to udziela złych odpowiedzi. Broniąc prawa pracy przemawia niczym porządny socjaldemokrata. Jednocześnie na zapleczu pararządu prof. Glińskiego za gospodarkę odpowiada korwinista prof. Krzysztof Rybiński. A w realnych rządzie Kaczyńskiego sferą finansów zajmowała się Zyta Gilowska…
Nie mam ochoty na powtórkę. Owszem rząd Tuska zasługuje na wotum nieufności. Ale rządu PiS-u nie zasługuje na wotum zaufania.