Walka z nałogiem lub trwanie w nim to nie tylko koszmar dla osoby uzależnionej. To też dramat najbliższych osób, którzy nie tylko widzą, co się dzieje, ale sami cierpią. Współuzależnienie to zaburzenie często spotykane u bliskich uzależnionych. Dlaczego to takie trudne?
- Życie w ciągłym stresie związanym z piciem osoby bliskiej i nieskuteczność prób samodzielnego rozwiązania problemu powoduje poważne szkody psychologiczne: zaburzenia nerwicowe, chaos emocjonalny, stany lękowe i depresyjne, napięcie, pustkę duchową, samotność, trudności w zaspokajaniu w własnych potrzeb, obniżenie jakości życia – wyjaśnia psychoterapeuta Mgr Marek Lisowski.
Jak dodaje, współuzależnienie nie jest chorobą. To zaburzenie w funkcjonowaniu związane z brakiem poczucia bezpieczeństwa. Przeważnie niewielka znajomość istoty uzależnienia i sposobów jego leczenia powoduje, że próby samodzielnego poradzenia sobie z problemem są przeważnie skazane na porażkę i rozczarowanie. Tylko fachowa pomoc specjalistów psychoterapii uzależnień daje szansę zmiany tej jakże frustrującej sytuacji.
Alkoholizm bliskiej osoby wpływa na rodzinę
Alkoholizm swoim dramatem rozlewa się często na całą rodzinę uzależnionego. Często mówi się nawet o syndromie DDA – tj. Dorosłe Dzieci Alkoholików. Do tego wiele rodzin czy kobiet, które borykają się z problemem alkoholowym bliskiego nie ma świadomości, że jest takie zjawisko jak współuzależnienie, że pomocy potrzebuje nie tylko uzależniony, ale też rodzina. Rodziny alkoholików z czasem podlegają patologicznym mechanizmom wywołanym przez nałóg. Niestety osoba uzależniona wraz z trwaniem w nałogu traci swój świat i siebie. Pozostawienie takiej osoby samej sobie to też rozpacz za którą kryje się groźba pustki, a nawet śmierć.
Pomocne wsparcie psychoterapeuty
Kobieta, której partner nałogowo spożywa alkohol powinna skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Taka pomoc w przypadku osoby współuzależnionej polega na odkrywaniu jej tożsamości. N się rzeczy po imieniu. Kobieta może spojrzeć, jak wyglądało jej życie, uświadomić sobie, że była w pułapce, że zaprzeczając problemowi, pozwalała mu istnieć. To nie jest łatwe tym bardziej, że często takie kobiety kryły swoich partnerów w bólu znosząc ich chorobę. Ma to różne podstawy – m.in. to, że mężczyzna jest żywicielem rodziny.
Warto wiedzieć, że tak jak uzależnianie się od alkoholu czy funkcjonowania w rodzinie alkoholowej jest postępującym, rozłożonym w czasie procesem, tak i wychodzenie z niego, podobnie. Bez pomocy terapeuty, grupy terapeutycznej, grup dla osób współuzależnionych to może być trudne albo wręcz niemożliwe. To, co sama kobieta może zrobić dla siebie, i jeśli się jej uda, to będzie już sporym sukcesem, to dopuszczenie do siebie, że może skorzystać z pomocy i znalezienie jej.