Już po wakacjach chorzy na wirusowe zapalenie wątroby typu C będą mogli skorzystać z nowoczesnego, skutecznego prawie w 100 procentach leczenia terapią bezinterferonową.
– Lek może pojawić się w placówkach, które mają umowy z NFZ za ok. miesiąc – mówił podczas konferencji prasowej prof. Robert Flisiak prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego.
Żeby nie było problemu z dostępem do nowego leczenia potrzebne będzie zwiększenie kontraktów dla placówek, które będą je stosowały, ponieważ nowa terapia jest dla szpitali, które mają kontrakty z NFZ, o 50 proc. droższa niż terapia stosowano dotychczas. Prof. Flisiak poinformował, że NFZ wykazuje wolę podniesienia wysokości kontraktów.
Krótsze, skuteczne leczenie
Przypomnijmy, że resort zdrowia zdecydował, że od lipca pacjenci chorzy na wirusowe zapalenie wątroby typu C będą mieli refundowane leczenie nowoczesnymi, bezinterferonowymi, lekami. To ogromny przełom dla chorych. Zadowolenia z decyzji resortu nie kryją też lekarze. Lek będzie refundowany przy zakażeniach genotypami 1 i 4 wirusa – to dotyczy 85 proc. chorych.
Natomiast prof. Waldemar Halota kierownik Katedry Chorób Zakaźnych i Hepatologii Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy wskazywał, że WZW C przez lata może rozwijać się bezobjawowo, dlatego do lekarzy trafiają chorzy na różnym etapie zaawansowania choroby. Wcześniejsze leczenie było często nieskuteczne przy zaawansowanej chorobie, natomiast terapia lekiem bezinterferonowym pozwala na wyleczenie chorego zarówno na początku choroby jak i wówczas gdy jest ona już bardzo zaawansowana.
– To właściwie pierwsza przewlekła choroba zakaźna, którą można wyeliminować dzięki lekom – tłumaczył prof. Halota.
Prof. Mirosław Wysocki, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego zwrócił uwagę, że HCV to największy problem w epidemiologii chorób zakaźnych.
– Mamy tylu chorych, bo nie ma szczepionki przeciwko temu wirusowi. Na szczęście mamy teraz bezinterferonowe leczenie przyczynowe. To ważne, ponieważ w Polsce nawet 220 tys. osób może być zakażonych HCV. Większość zakaziła się w placówkach ochrony zdrowia w ubiegłych latach, choć teraz też jest to możliwe.
Specjaliści wskazują, że trzeba zrobić wszystko, żeby nie dochodziło do nowych zakażeń. Tylko w ten sposób można doprowadzić do wyeliminowania choroby.
Wirus przenoszony przez krew
HCV jest wirusem przenoszonym przez krew. Do zakażenia może dojść, gdy osoba zdrowa ma kontakt z krwią osoby zakażonej HCV. Na zakażenie HCV mogą być narażone osoby, które kiedykolwiek poddawały się zabiegom medycznym lub niemedycznym z użyciem niesterylnego sprzętu.
Chodzi tu o operacje, zabiegi endoskopowe, stomatologiczne, czy nawet zabiegi kosmetyczne, takie jak manicure, tatuaż i akupunktura. W przypadku tych ostatnich, podobnie jak w przypadku zabiegów medycznych, powodem zakażenia HCV jest użycie niesterylnych narzędzi przy jednoczesnym naruszeniu ciągłości tkanek, czyli uszkodzeniu skóry.
W grupie ryzyka znajdują się także osoby, które przed 1992 r. leżały w szpitalu lub otrzymywały w tym czasie transfuzję krwi i preparatów krwiopochodnych. Ponadto do zakażenia HCV może dojść drogą seksualną, podczas ciąży i porodu (zakażenie noworodka przez matkę) czy podczas współdzielenia z osobą zakażoną przedmiotów codziennego użytku mogących powodować uszkodzenie skóry, jak np. żyletki czy maszynki do golenia.
Czas leczenia zmniejszy się z 48 do 12 a nawet 8 tygodni. Leczenie tym nowoczesnym lekiem powoduje niewielkie dolegliwości, natomiast wcześniej stosowana terapia miała bardzo duże skutki uboczne, dotkliwe dla pacjentów. Jest to przełom jakościowy i ilościowy. Wcześniej skuteczność leczenia wynosiła 40 proc., nowa terapia daje prawie 100 proc.