Zwiększona emisja spalin w volkswagenach, smog nad Krakowem – myślisz, że to temat dla ekologów i tak naprawdę ich problem. Niestety nie jest to prawda. Wiedzą o tym ci, dla których każdy oddech jest na wagę złota.
W 2011 roku zgony z powodu chorób układu oddechowego stanowiły 15 proc. wszystkich zgonów w Polsce. Natomiast hospitalizacje wszystkich tych osób kształtowały się na poziomie 7 proc..
Coraz więcej chorych
Jak tłumaczył podczas XI Forum Rynku Zdrowia prof. Paweł Śliwiński, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, ogromnym problemem jest przewlekła obturacyjna choroba płuc (POCHP), wiadomo, że cierpi na nią 8,9 proc. Polaków po 40 roku życia, czyli w sumie ok. 2 mln osób. Częściej chorują mężczyźni niż kobiety.
Innym schorzeniem układu oddechowego, które dokucza Polakom jest astma oskrzelowa, na którą choruje 8-10 proc. naszego społeczeństwa. – Astmę dzielimy na alergiczną i niealergiczną. W Polsce dwie trzecie chorych cierpi na astmę alergiczną – wskazywał prof. Śliwiński.
Oczywiście nadal mamy też problem z rakiem płuca, który jest pierwszą przyczyną zgonów, jeśli chodzi o choroby nowotworowe. Wszystko przez to, że jest wykrywany zbyt późno.
POCHP, astma, czy rak płuca to oczywiście nie jedyne schorzenia układu oddechowego, które spędzają sen z powiek lekarzom. Idiopatyczne włóknienie płuc (IPF), choć jest chorobą rzadką i występującą u osób powyżej 55. roku życia, jest coraz większym wyzwaniem, szczególnie dla diagnostów. Choroba występuje bowiem rzadko i nie każdy lekarz jest tu w stanie postawić prawidłową diagnozę a od niej właśnie zależy życie chorego. W tej chwili w Polsce choruje ok. 6 tys. osób, jednak wiadomo, że wielu chorych jest niezdiagnozowanych.
Jak tłumaczył prof. Jan Kuś, sytuacja chorych na idiopatyczne włóknienie płuc powinna ulec poprawie, ponieważ pojawiły się leki, które są w stanie hamować rozwój choroby, która na dzień dzisiejszy jest nieuleczalna i w ciągu kilku lat potrafi doprowadzić do śmierci chorego. Na razie leki te nie są w Polsce refundowane.
Poza społeczeństwem
Przyznał jednak, że chorzy na tę chorobę układu oddechowego przez swoje inwalidztwo, podeszły wiek są wykluczeni ze społeczeństwa.
POCHP, rakowi płuc i idiopatycznemu włóknieniu płuc sprzyja oczywiście palenie papierosów, jednak – jak tłumaczył podczas Forum prof. Jerzy Kozielski – chorobom tym sprzyjają również zanieczyszczenie środowiska.
Szkodliwe dymy
– Silniki diesla choćby w niesławnych ostatnio volkswagenach to niby nic takiego. Mało kto wie, że spaliny z tego silnika są jednymi z najbardziej szkodliwych dla człowieka. Warto przypomnieć, że każdy z nas wdycha 6 litrów powietrza na minutę, a wraz z tym powietrzem znajdujące się w nim zanieczyszczenia – mówił prof. Kozielski.
Dodał, że w Krakowie, gdzie całe śródmieście opalane jest węglem i oczywiście wszelkiego rodzaju śmieciami, gdzie panuje bardzo mały ruch powietrza, jest wielu chorych cierpiących na schorzenia układu oddechowego.
Podobne spostrzeżenia ma dr Piotr Dąbrowiecki, który pytał : co się stało, że w ciągu ostatnich dwóch dekad mamy epidemię astmy i POCHP?
Tłumaczył, że przykładowo pyłek brzozy dostający się do naszego nosa w woj. podlaskim działa inaczej niż pyłek brzozy dostający się do nosa w Warszawie.
– Zanieczyszczone powietrze sprawia, że ten warszawski dużo bardziej podrażnia nasze drogi oddechowe – tłumaczył dr Dąbrowiecki.
I pomyśleć, że 100 lat temu astma była chorobą rzadką… Rozwój cywilizacyjny przyniósł nam wiele dobrego, ale też wystawia nam zdrowotne rachunki.