Wykańczający kaszel ciągnący się tygodniami, doprowadzający do totalnego wyczerpania i wymiotów – to w wielkim uproszczeniu krztusiec, który w tym roku zaatakował dwa razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Trzeba pamiętać, że ta choroba zakaźna jest szczególnie groźna, a nawet prowadząca do śmierci u najmłodszych dzieci.
W okresie od 1 stycznia do 15 października 2015 r. na krztusiec w Polsce zachorowało 3758 osób. W analogicznym okresie ubiegłego roku chorych było dużo mniej, bo 1484 osoby.
W 2013 r. na krztuśca zachorowało 2182 osoby, w 2014 r. podobnie – 2102 osoby. W 2014 r. trzeba było hospitalizować 603 osoby, najwięcej chorych było w IV kwartale ubiegłego roku. Choroba atakowała szczególnie mieszkańców województwa mazowieckiego, gdzie chorowało 447 osób. Dużo zachorowań było też w łódzkim bo 305, najmniej chorych było w lubuskim – tylko jedna osoba i zachodniopomorskim - 16 osób oraz lubelskim - 17 osób.
Nie ma epidemii
Dlaczego w tym roku choruje więcej osób? Rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar wyjaśnia, że nie ma tu mowy o epidemii. Wzrost zachorowań tłumaczy zjawiskiem nazywanym epidemią wyrównawczą. Chodzi o nagromadzenie się osób o zmniejszonej odporności, które zaczynają chorować.
Szczepienie przeciwko krztuścowi znajduje się w obowiązkowym kalendarzu szczepień i jest jak najbardziej skuteczne, jednak szczepionka, która jest obecnie podawana dzieciom, acelularna, przestaje być skuteczna po ok. 7 latach.
– Jeśli chodzi o krztusiec, to najbardziej zależy nam na zabezpieczeniu najmłodszych dzieci, dla których ta choroba jest bardzo ciężka, może prowadzić do śmierci. Wśród osób, które chorują w tym roku najwięcej jest nastolatków, u których szczepienie przestało już działać, dla których krztusiec nie jest już tak niebezpieczny – tłumaczy Jan Bondar.
Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci nie możemy zapominać o szczepieniu lub z niego rezygnować, tym bardziej, że w ostatnim czasie więcej osób choruje i zakażenie jest bardziej prawdopodobne. Zakażenie u kilkumiesięcznego dziecka może skończyć się nawet śmiercią.
Krztusiec to choroba, o której wiemy niewiele i od czasu obowiązkowych szczepień przeciwko tej chorobie trochę o niej zapomnieliśmy.
Uwaga na najmłodszych
Objawy choroby zależne są od jej fazy. W pierwszej fazie krztuśca, czyli w 1-3 tygodniu od zakażenia, występują: łagodny kaszel nasilający się w nocy, nieżyt gardła, katar, czasem gorączka, która trwa średnio 1- 4 tygodni.
W tej fazie choroby bardzo trudno jest ją odróżnić od innych infekcji górnych dróg oddechowych. Co jest pewnym utrudnieniem, dlatego, że wówczas krztuśca leczy się najskuteczniej ale jest też najbardziej zakaźny.
Jak pisze na łamach serwisu szczepienia.info prof. Andrzej Zieliński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, w kolejnej fazie, trwającej 7-14 dni, pojawiają się typowe dla krztuśca, powtarzające się, ciężkie napady kaszlu. Najostrzejsza forma kaszlu to charakterystyczne „pianie”. Objaw ten powstaje w wyniku wymuszonego głębokiego wdechu, po którym kaszel uniemożliwia nabranie powietrza. Napadowy kaszel wiąże się z trudnościami w pozbyciu się z oskrzeli lepkiej wydzieliny, złożonej z komórek zapalnych oraz uszkodzonego nabłonka dróg oddechowych. Napady kaszlu mogą trwać wiele minut, prowadząc do całkowitego wyczerpania organizmu. Może również dojść do wystąpienia licznych powikłań.
W ciągu kolejnych 2-8 tygodni napady kaszlu ustępują stopniowo. Sam kaszel o różnym nasileniu może utrzymywać się wiele tygodni. U starszych dzieci oraz dorosłych zakażenia przebiegają często łagodnie i rzadko są rozpoznawane przez lekarzy.
Niestety, inaczej bywa u najmłodszych dzieci. Jak zwraca uwagę prof. Zieliński, najcięższe objawy krztuśca występują u nieuodpornionych niemowląt do 6. miesiąca życia. Około 50% niemowląt chorych na krztusiec wymaga hospitalizacji. U 6 na 100 chorych dzieci odnotowuje się powikłania z powodu krztuśca. Występują one 5-krotnie częściej u dzieci poniżej 6 miesiąca życia.
Powikłania
bezdech,
niedotlenienie, sinica, omdlenie, wymioty, krwawienia ze spojówek, z nosa i uszu, pękanie naczyń krwionośnych w gałce ocznej i na twarzy, obrzęk twarzy, uszkodzenia więzadła języka,
bóle brzucha,
powstawanie przepuklin
Powikłania zagrażające życiu
Zapalenie płuc – najczęstsza przyczyna zgonu dzieci,
uszkodzenia mózgu, spowodowane niedotlenieniem, do którego dochodzi u 8-80 na 100 000
chorych dzieci w czasie napadowego kaszlu. W 1/3 przypadków niedotlenienie mózgu
(m.in. wystąpienie drgawek, utrata przytomności) będzie prowadziło do zgonu,
w 1/3 – do stałych uszkodzeń mózgu, natomiast u pozostałych dzieci nie pozostawia śladu.
niedożywienie, związane z występowaniem uporczywych wymiotów, co odgrywa
szczególne znaczenie w krajach rozwijających się.