W Polsce mamy coraz mniej pielęgniarek. Coraz częściej pracują za dwie a nawet trzy koleżanki. Mimo tego, ich pensje są zwykle niskie. Zupełnie wbrew prawom rynku. Jednak, wiele pielęgniarek jest przedsiębiorczych i potrafi w sprzyjających warunkach życiowych sporo dorobić do pensji lub zupełnie pracować na własny rachunek. Niestety już niedługo rząd może im zabrać tę możliwość.
Małgorzata jest prawdziwa
Z taką przedsiębiorczą pielęgniarką rozmawiał nasz dziennikarz, redaktor Krzysztof Majak. Przeprowadził wywiad z Małgorzatą, która miesięcznie zarabia nawet kilkanaście tysięcy złotych. Pielęgniarka prosiła o anonimowość, bo zazdrośników nigdzie nie brakuje i obawiała się, że po szczerym wywiadzie spotka ją fala krytyki, choćby ze strony koleżanek w pracy. Oczywiście opowiadała też o problemach środowiska pielęgniarskiego i niskich zarobkach w szpitalach.
Mimo, że wywiad był przeprowadzony prawie rok temu, to „żyje” do dzisiaj i wzbudza wiele kontrowersji i emocji. Według niektórych czytelników Małgorzata nie istnieje, bo żadna pielęgniarka nie jest w stanie tyle zarobić. Inne pielęgniarki proszą o szczegóły dotyczące pracy pani Małgorzaty, bo chciałyby lepiej zarabiać.
Pani Małgorzata, zapewniam, istnieje i ma się dobrze. Co ważne jest młodą, zdrową kobietą, nie ma męża, dzieci i nie musi pomagać w ten, czy inny sposób rodzinie. Pracuje w szpitalu a po godzinach w ramach własnej, prywatnej praktyki. To ważne, bo wiele pielęgniarek nie może sobie pozwolić na taki tryb pracy jak pani Małgorzata. Po pracy w szpitalu, przychodni biegną do domu, zajmują się dziećmi, starymi rodzicami albo zwyczajnie są chore po wielu latach ciężkiej pracy, bo praca w tym zawodzie jest ciężka fizycznie i psychicznie.
Wywiad z panią Małgorzatą przez wielu został odebrany jako atak na pielęgniarki, które po miesiącu ciężkiej pracy przynoszą do domu 2 tys. zł. Nie o to jednak chodziło i w ostatnim czasie, kiedy środowisko pielęgniarskie domaga się podwyżek i postawienia na kadrę pielęgniarską warto o tym dyskutować.
Nie da się tak całe życie
Wiele pielęgniarek jest bardzo przedsiębiorczych i zaradnych. Dużo z nich ciągle się kształci i podwyższa swoje kwalifikacje i rzeczywiście część z nich jest w stanie zarobić kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Jednak płacą za to bardzo wysoką cenę. Zwykle mogą tak pracować tylko przez jakiś czas. Zresztą do prowadzenia własnego biznesu potrzebne są też predyspozycje a nie każdy je ma.
– Pielęgniarki są przedsiębiorcze i samodzielne. Tak jest od 1998 r., kiedy uchwalono przepisy pozwalające na tworzenie praktyk indywidualnych i grupowych. Są pielęgniarki, które zakładają praktyki, bo zawsze znajdą się osoby, które potrzebują usług pielęgniarskich - dzieci, osoby starsze. Czasem, choć jest to mniej popularne, bo związane z różnymi obostrzeniami, sprawują opiekę długoterminową – tłumaczy naTemat Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca zarządu regionu lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Niestety potwierdza, że taka praca, szczególnie jeśli jest dopełnieniem pracy w szpitalu, nie jest możliwa przez całe życie zawodowe.
– Wszystko dzieje się do czasu, kiedy są takie możliwości i do kiedy starcza siły.
Pielęgniarki zakładając prywatne praktyki pracują w ramach kontraktów z NFZ lub zupełnie prywatnie. Większość rynku usług pielęgniarskich wypełniają zwykle te, które mają kontrakty, jednak zawsze, jak tłumaczy przewodnicząca, zostaje jeszcze miejsce dla działalności prywatnej.
– Przedsiębiorcze pielęgniarki ogłaszają się i np. w dużym mieście nie mają problemu ze znalezieniem zleceń. W małych miejscowościach też są w stanie się zorganizować. Czasami zajmują się np. potrzebującymi z kilku okolicznych wsi – wyjaśnia Maria Olszak-Winiarska.
Samodzielna jest więcej z pacjentem
Dodaje, że samodzielność pielęgniarki jest bardzo dobra dla pacjenta. Pielęgniarki rodzinne, pracujące w ramach kontraktu z NFZ, spędzają czas głównie z pacjentem a te zatrudnione w przychodniach wiele czasu muszą poświęcić na inne obowiązki przydzielane im przez pracodawcę.
Niestety resort zdrowia chce pielęgniarkom zabrać część samodzielności. Pani Małgorzata będzie mogła dalej po pracy w szpitalu wykonywać prywatnie zlecenia u pacjentów ale pielęgniarki, które zawierały kontrakty z NFZ stracą swoją samodzielność, będą mogły jedynie pracować w zespole, w którym mentorem jest lekarz i to on będzie mógł starać się o kontrakt z publicznym płatnikiem.
To oznacza nie tylko ukrócenie samodzielności pielęgniarek rodzinnych, ale też choćby tych, które prowadziły gabinety w szkołach. Kobiety zainwestowały w swoją praktykę pielęgniarską i jeśli Ministerstwo Zdrowia wprowadzi w życie swoje zapowiedzi, wiele stracą.
– Kupiły sprzęt, samochody, żeby dojechać do chorego, a dla resortu zdrowia nie ma to dziś znaczenia – mówi ze smutkiem Maria Olszak-Winiarska.
Nie ma też znaczenia, że pielęgniarki w ramach swoich prywatnych praktyk bardzo się starają. Mają wiele sukcesów a pacjenci są zadowoleni.
Trzeba zachęcać
Dodaje, że nie ma wątpliwości, że nasza pani Małgorzata jest pielęgniarką „z krwi i kości” a nie fikcyjną rozmówczynią.
– Są takie odważne Małgosie. Nie mam wątpliwości, choć oczywiście muszą mieć możliwości osobiste, siłę, zdrowie i czas.
Samodzielność i przedsiębiorczość pielęgniarek jest dobra nie tylko dla nich. Z niej korzystają też chorzy, którzy dostają odpowiednią, fachową opiekę. Natomiast pani Małgorzacie nie ma czego zazdrościć, bardzo ciężko pracuje by zarabiać dobrze. Choć oczywiście jest w tej dobrej sytuacji, że może sobie na ten wysiłek pozwolić. Zanim więc resort zdrowia zabierze pielęgniarkom jedną z możliwości zarabiania trochę więcej, powinien trzy razy się zastanowić. Pielęgniarek jest coraz mniej, to oznacza, że powinniśmy o nie dbać a nie zniechęcać do wykonywania zawodu.
List do red. Krzysztofa Majaka po publikacji wywiadu z panią Małgorzatą
Pozwoliłam sobie na kontakt z panem, gdyż pana artykuł na temat pielęgniarki mnie bardzo zainteresował. Sama nią jestem ale nie pracuje w zawodzę właśnie ze względu na otrzymywane wynagrodzenia w tej branży. Czy jest jakakolwiek szansa na kontakt z panią udzielająca wywiadu ? Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedz! Wywiad miał zapewne coś udowodnić i chyba mnie przekonaliście. Tylko jak stanąć na starcie?
Maria Olszak-Winiarska
Przewodnicząca zarządu regionu lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
Pacjent, który leży w łóżku 5-10 lat nie ma przy takiej dobrej opiece odleżyn. Chyba, że pójdzie do szpitala, to po kilku dniach zaczyna się problem. Chorzy po udarach, wylewach, wypadkach, dzięki dobrej opiece wracają do normalnej aktywności. To jest nasza radość i satysfakcja. Pomysł likwidacji części naszej samodzielności to duży błąd.
List Czytelniczki
List do red. Krzysztofa Majaka po publikacji wywiadu z panią Małgorzatą
Wielkie uznanie dla tej młodej osoby. Tak powinno się pojmować nasz zawód. Pielęgniarki najczęściej świadcząc prywatnie swoje usługi, najpierw je wykonując a potem oczekują na zapłatę (określoną przez pacjenta, bojąc się przy tym, czy to aby nie za dużo). Ja natomiast kwotę za usługę określam przed jej wykonaniem, tak by wszystko było jasne. Uważam, że tak jest uczciwie. Dlatego bardzo cenię tych, którzy sami się cenią. Szkoda, że mało jest podobnych do w/w młodej i kreatywnej osoby. Życzę jej powodzenia.