Nie, tym razem nie będę jadł do oporu, nie ruszę ciasta, nie dla mnie sałatki z majonezem a mamusia na darmo piecze ten smakowity boczek – ilu z nas to sobie powtarza przed samymi Świętami. Tymczasem stół zastawiony smakołykami będzie nas kusił już od Wigilii. Wielu się złamie i będzie mieć wyrzuty sumienia. Najgorzej będą mieli ci, którzy od jakiegoś czasu ciężko pracują nad swoją sylwetką i mają zasłużone wyniki.
Nie ma co rozpaczać i zadręczać się, że brak nam silnej woli. Nie można jednak zupełnie odpuścić i potraktować swój żołądek, jakby jego pojemność była równa pojemności worka z prezentami Świętego Mikołaja. Specjaliści mają dla nas trochę porad i rozwiązań, czyli przepisy na to jak przetrwać Święta i nie tyć w oczach.
Jedna sprawa to kwestia, co zrobić, żeby nie przytyć, inna jak jeść, żeby się nie rozchorować, bo obżarstwo może skończyć się naprawdę poważnymi problemami ze zdrowiem, szczególnie dla tych, którzy chorują przewlekle.
Odchudzanie karpia
Jak więc "odchudzić" Święta? Specjaliści z Instytutu Żywności i Żywienia przypominają, że potrawy wigilijne, czyli smażony karp, smażona kapusta z grzybami, pierogi okraszone tłuszczem, tradycyjny sernik czy makowiec są źródłem ogromnej ilości kalorii. Jednak niewielkie zmiany receptury i sposobu przygotowania uczynią te i inne propozycje świąteczne zdrowymi, pożywnymi i nadal smacznymi.
Proponują by zamiast smażonego karpia podać karpia przygotowanego w piekarniku. Dzięki temu nie tylko "odchudzimy" rybę, lecz także poznamy jej prawdziwy unikalny smak. Dobrym dodatkiem będą podprażone na suchej patelni migdały. Wigilijnego karpia można też udusić w białym winie.
Dietetycy radzą zrezygnować z tłustej zupy rybnej na rzecz czystego czerwonego barszczu. Koniecznie niezabielanego. Śmietana to dodatkowa porcja zbędnych kalorii i tłuszczu. Natomiast do uszek i pierogów dodać mąkę pełnoziarnistą.
Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę, aby użyty do nich farsz nie był zbyt tłusty. Należy przygotować go z minimalną ilością oleju, dusząc składniki. Można też poeksperymentować z mniej tradycyjnymi, zdrowymi farszami, np. na bazie białej kaszy gryczanej lub kaszy jaglanej i twarogu, albo soczewicy i pomidorów.
Do ciasta na krokiety warto dodać trochę otrąb lub mąki z pełnego przemiału. Z panierki i obsmażania najlepiej zrezygnować – na rzecz pieczenia. Jako alternatywę panierki można zastosować zmielone orzechy, które po uprażeniu w piekarniku nabiorą wspaniałego aromatu.
Nieśmiertelne i tuczące majonez i śmietanę możemy zastąpić gęstym jogurtem naturalnym. Sałatki będą mniej kaloryczne. Co do warzyw, to warto przygotować sałatkę z dużej ilości warzyw świeżych, tak żeby tradycyjna sałatka warzywna nie była jedyną porcją zjadanych warzyw podczas Świąt.
Ciasto to nie grzech
Dal wielu nie ma Świąt bez słodkości. Jednak specjaliści z IŻiŻ proponują żeby głównym sposobem na świąteczny deser stały się owoce. Tym bardziej, że w okresie Bożego Narodzenia dostępne są w dobrej cenie soczyste mandarynki i pomarańcze. Warto to wykorzystać i na ich bazie przygotowywać np. sałatkę owocową.
Dietetycy mają też sposób na "odchudzenie ciast". Do piernika można dodać marchewkę, cukinię lub dynię. Warzywa są doskonałymi wypełniaczami, trzymają wilgoć ciasta i umożliwiają zmniejszenie ilości dodawanego tłuszczu. Radzą też, aby zrezygnować z maślanych kremów, mas śmietanowych i mas karmelowych, ponieważ to prawdziwe bomby kaloryczne.
Do sernika można użyć sera o zawartości tłuszczu do 6 proc. Powinniśmy wystrzegać się dodawania do masy twarogowej masła i dużych ilości jajek. W uzyskaniu odpowiedniej konsystencji wypieku pomoże budyń.
Rusz się do choinki!
Tyle o modyfikacji dań. Specjaliści przypominają też, że nadmiar świątecznego jedzenia lepiej schować do zamrażalnika, niż jeść, "żeby się nie zmarnowało".
Kwestia jedzenia to jedno, druga sprawa, że w Święta nie można zapominać o ruchu. To on pomoże nam zapanować nad odkładającym się tłuszczykiem i sprawi, że poczujemy się lepiej, nawet jeśli trochę przesadziliśmy z jedzeniem.
Post jest dobry..., ale nie dla wszystkich
Problemy z odstającymi boczkami po Świętach to jedno, inna sprawa, że obżarstwo lub paradoksalnie wigilijny post może skończyć się poważnymi problemami ze zdrowiem.
– Wśród moich pacjentów spotykam dwa typy świątecznych zachowań kulinarnych: jedni nie jedzą śniadania, aż do kolacji, inni jedzą owszem śniadanie, ale później dopiero kolację. Oczywiście wynika to z tradycji postu przed wieczerzą wigilijną – mówi dr Michał Mularczyk, kardiolog interwencyjny i dietetyk.
Co się jednak dzieje z człowiekiem, który cały dzień nie jadł, a jego pierwszym posiłkiem jest dopiero wieczerza wigilijna?
– Po pierwsze, przy tej uroczystej kolacji, przeciąża układ pokarmowy. Ma wzdęcia, uczucie ciężkości w żołądku, a nawet zdarzają się ataki kamicy żółciowej czy zapalenie trzustki – wylicza dr Mularczyk.
To jednak nic w stosunku do tego, co dzieje się z chorym przewlekle np. takim, który cierpi na niewydolność krążenia.
– Chore serce może poprawnie pracować, ale wtedy kiedy nie jest przeciążone. Pamiętajmy, że podczas trawienia spora część krwi zostaje oddelegowana do jelit, czyli mówiąc kolokwialnie reszta krwi musi obsłużyć pozostałą część organizmu. W związku z tym, przy przejedzeniu, dużo krwi będzie obsługiwało jelita, a mało zostanie do obsługi reszty organizmu. Serce musi krew szybko przepompować, żeby wszystkie układy pracowały sprawnie. Prowadzi to do wystąpienia bardzo szybkich rytmów serca, których konsekwencją jest skrajna niewydolność krążenia, to jest stan zagrożenia życia – ostrzega kardiolog.
Kardiologiczna opowieść świąteczna
Opisuje typową historię z 26 grudnia każdego roku, która dzieje się w każdym z polskich szpitali.
– Przyjmowany jest pacjent w ciężkim stanie z zaostrzeniem niewydolności krążenia. Lekarz zbiera wywiad. Dowiaduje się, że chory jak co roku pościł w Wigilię, później niemal rzucił się na wigilijną kolację. Następnie w nocy męczył się, miał wzdęcia, dolegliwości żołądkowe, potem nasiliły mu się objawy niewydolności krążenia. Oczywiście pomyślał, że nie będzie angażował rodziny w tą swoją chorobę, no bo po co. Przemęczę się trochę, wytrzymam, po świętach pójdę do lekarza. 26 grudnia już nie wytrzymał i pojechał do szpitala. Takich pacjentów jest mnóstwo – twierdzi dr Mularczyk.
Jak uniknąć takiej sytuacji? Lekarz radzi, by osoby z przewlekłymi chorobami, w dzień Wigilii zjadły śniadanie.
Wigilia zaraz po zmroku
Jego zdaniem, kolację wigilijną najlepiej zjeść trochę wcześniej niż zwykłą kolację np. o godzinie 16.00.
– Tradycja mówi, że trzeba skosztować wszystkich potraw, jednak z naciskiem na „skosztować”, a nie zjeść wszystko. Warto też jeść powoli, wtedy człowiek może najeść się do syta, unikając tych wszystkich powikłań, o których wspomniałem – podsumowuje dr Mularczyk.
Wniosek z tego, że zarówno dla zdrowia i urody zwyczajnie wystarczy zachować umiar w jedzeniu, nawet podczas Świąt. Nie przejmować się, że coś zostało i się zepsuje. Lepiej, żeby się zepsuło niż nam zaszkodziło. I jeszcze jedna sprawa. Jeśli codziennie biegasz, albo ćwiczysz z przysłowiową Chodakowską, to Święta wcale nie muszą być urlopem od tych aktywności. Warto nawet więcej poćwiczyć.
Długie siedzenie przy stole sprzyja spożyciu większej ilości jedzenia i późniejszym problemom trawiennym. Dlatego wybierz się z rodziną czy znajomymi na długi świąteczny spacer, unikniesz pokus, a przy okazji dotlenisz organizm. Jeśli natomiast codziennie ćwiczysz, nie rezygnuj z tego także podczas Świąt. Znajdź czas dla siebie - będzie to tylko z korzyścią dla twojego zdrowia.
Dr Michał Mularczyk
Kardiolog interwencyjny i dietetyk
Ja im daję dyspensę! Lepiej, żeby to śniadanie zostało zjedzone dość późno, na 4-5 godzin przed kolacją wigilijną. Jeśli mimo to, w międzyczasie, będziemy głodni, proponuję wypić szklankę, dwie soku owocowego, ewentualnie jogurtu, kefiru. To oczywiście sposób na ratowanie się przed głodem, a nie zwyczajowe postępowanie – tłumaczy specjalista.