Spotkałem się z pewną parą. Wspólnie są i użytkownikami, i dilerami, którzy nielegalnie handlują xanaxem – lekiem z grupy benzodiazepin. – Moja dziewczyna bierze na to recepty u psychiatry. Wiesz, kobiecie łatwiej przekonać lekarza, że ma jakieś lęki czy coś. Potem to odsprzedajemy – opowiada Robert.
– Zaczęło się chyba od tego, że szukaliśmy jakichś środków, które pomogłoby nam przetrwać niedzielę po weekendowym braniu speeda albo koki – mówi Robert. – Melanże często kończyły się rano i zdarzało się, że byliśmy zbyt mocno wygrzani, by zasnąć. Pierwszą benzo, jaką brałem, był klonazepam. Pamiętam, że za flaszkę wódki odkupiliśmy od pijaka cały listek.
W mieszkaniu Roberta i jego dziewczyny Natalii panuje półmrok, w przepełnionej popielniczce dziewczyna szuka miejsca, w którym mogłaby zgasić papierosa.
– Po połówce dwumiligramowej tabletki spałem jak dziecko, ale wrzucanie większych dawek kończyło się urwanym filmem, zwłaszcza w miksie z alko. Zdarzało się, że nie pamiętałem całych dni. Potem przerzuciliśmy się na xanax i tak sobie płyniemy już jakiś czas. Natka bierze reckę, część zostawiamy dla siebie, a resztę odsprzedajemy – opowiada chłopak.
– Patrząc na trendy wieloletnie, raczej nie ma w Polsce zjawiska wzrostu spożycia takich leków wśród młodych, aczkolwiek to rozpowszechnienie jest duże i w Europie lokuje nas na jednym z pierwszych miejsc – mówi naTemat Janusz Sierosławski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, autor raportów dotyczących używania alkoholu i narkotyków przez młodzież szkolną. – Trzeba jednak pamiętać, że ostatnie badania, które przeprowadziliśmy, miały miejsce w 2015, kolejne odbędą się w przyszłym roku – zaznacza.
Zdaniem Janusza Sierosławskiego, odsprzedawanie leków, na które ktoś dostał receptę, to znany proceder. – Zawsze tak było. Dodatkowo część tych substancji trafia do Polski zza wschodniej granicy, co zwiększa ich dostępność na czarnym rynku – podkreśla nasz rozmówca.
Łatwo utonąć
Benzodiazepiny wprowadzają w stan odprężenia i swoistej apatii - "zamulenia", jak mówią użytkownicy. Wyciszają emocje takie jak lęk, pozwalają też pokonać bezsenność. Właśnie z tych powodów znalazły zastosowanie w medycynie. Jednocześnie te same rzeczy wpływają na ich atrakcyjność ze względów rekreacyjnych. Stosowanie benzodiazepin dla funu może się jednak skończyć tragicznie.
– Miałem przerwy, zdarzało się, że po trzymiesięcznym ciągu po prostu nie chciałem już więcej ćpać. Byłem zły na siebie i po prostu zmęczony – ciągnie Robert. – Jednak po tak długim czasie brania benzo nie możesz odstawić xanaxu z dnia na dzień. Nawet nie wiesz, jak ciężko rzucić to gówno.
– Zespół odstawienny, kiedy przestają działać benzodiazepiny, jest bardzo niebezpieczny. Występują zaburzenia świadomości i ruchu, zaburzenia na polu psychicznym i somatycznym. Ludzie często dostają napadów padaczkowych i innych powikłań – mówi naTemat Bronisław Marcisz, terapeuta i właściciel ośrodka "Trzeźwość".
– Po odstawieniu leków wzrasta ciśnienie krwi, co wiąże się z zagrożeniem wystąpienia wylewu. Takiemu człowiekowi trudno jest bez nich przeżyć, istnieje zalecenie, żeby w przypadku osoby uzależnionej od farmaceutyków nie odstawiać gwałtownie leków. Lekarz psychiatrii decyduje, jak powinno wyglądać ich odstawienie. Powinno przebiegać stopniowo, sukcesywnie zmniejszając dawki – opowiada nasz rozmówca.
Lil Peep, Lil Xan i inni
Ćpanie lekarstw niestety jest dość powszechnym zjawiskiem w hiphopowych kręgach, które bardzo mocno inspirują współczesną młodzież. Muzycy zza oceanu tacy jak DJ Screw, Pimp C czy Lil Peep przypłacili życiem swoje uzależnienie od farmaceutyków. Ostatni z wymienionych zmarł rok temu wskutek przedawkowania xanaxu połączonego z bardzo niebezpiecznym opioidem - fentanylem, 30-krotnie silniejszym od heroiny. Miał 21 lat.
– Najstraszniejsze jest to, że po benzodiazepiny sięgają nawet dzieci, które podbierają tabletki swoim rodzicom. Często zaczyna się od leków bez recepty, jak choćby Antidol, który zawiera kodeinę – opowiada Marcisz.
– Spotkałem się też z przypadkiem dziewięciolatka, który tak bardzo się upił, że trzeba go było reanimować w szpitalu - wszystko przez znikomą świadomość społeczną. Rodzice często nie łączą brania leków z widocznym zmęczeniem czy apatią swoich dzieci. Dlatego w pierwszej kolejności należałoby edukować właśnie rodziny – apeluje terapeuta.
Uzależnienie
– Tak, czuję się w***any – przyznaje Robert. – Ale wiesz, po ostrym piciu na drugi dzień każdy mówi, że nigdy więcej. A tydzień później znowu widzisz go zalanego w barze. Z tym jest podobnie, tylko zanim zaczniesz się "skręcać" minie kilka tygodni – mówi.
– Wszyscy to wrzucają – twierdzi Natalia. – Jest na to moda, jak np. na koks w latach 80. Słuchasz swoich raperów, a tam oksykodon, adderall albo xanax przewijają się w wielu tekstach. Skoro wrzucają i żyją, wydaje się to całkiem bezpieczne. Gorzej, kiedy wpadniesz w ciąg, bo wtedy jest naprawdę ciężko – podkreśla.
– Chociaż w sumie, kto nie chciałby czuć się cały czas tak, jakby problemy nie istniały? – pyta dziewczyna. – Xanax daje to poczucie, wyłącza emocje. Nie mam zamiaru tego sobie ograniczać.
W trakcie naszej rozmowy, Robert i Natalia są pod wpływem benzodiazepiny. Być może dlatego dziewczyna mówi o xanaxie w superlatywach. To jednak bardzo groźna pułapka.
– Benzodiazepiny są jedną z najbardziej groźnych grup leków - bardzo szybko uzależniają. Jednym z objawów uzależnienia jest wzrost tolerancji – wyjaśnia Bronisław Marcisz. – Jeżeli ktoś początkowo brał jedną tabletkę Nasen lub Relanium, by zasnąć i robił to regularnie, po dwóch tygodniach tolerancja może wzrosnąć na tyle, że będzie musiał brać dwie lub więcej.
– Miałem pacjentkę, która w ciągu doby brała takich pigułek około 40. Około 40 dziesięciomiligramowych tabletek Nasenu. Akurat ta kobieta była farmaceutką, dlatego miała bardzo łatwy dostęp do lekarstw – podaje przykład.
Z wszystkiego da się wyjść
Podobnie jak w przypadku każdego uzależnienia, również to od farmaceutyków da się wyleczyć dzięki odpowiedniemu leczeniu i terapii. Bronisław Marcisz od 26 lat pomaga ludziom uzależnionym od różnorakich substancji i zachowań. Wielu osobom udało się pokonać trawiącego ich demona.
– Uzależnienie od benzodiazepin rozwija się bardzo szybko, jednak wiele zależy od organizmu. U niektórych osób może to trwać dwa tygodnie, u innych tydzień, a u następnych ludzi miesiąc lub dłużej – opowiada terapeuta.
– Podstawą w leczeniu uzależnienia od benzodiazepin i innych leków jest odtrucie i uzupełnienie płynów, elektrolitów i minerałów w organizmie – wyjaśnia Marcisz. – Potem rozpoczyna się terapię - lekarz ustawia odstawienie tych leków i ja, jako terapeuta, dbam o to, by pacjent dostawał odpowiednie dawki. Przy tym na bieżąco relacjonuję lekarzowi, jak przebiega leczenie. Następnie przychodzi czas na naukę życia bez leków, a to często najtrudniejsze wyzwanie.