Pandemia koronawirusa nie sprawiła niestety, że ludzie przestali cierpieć na inne choroby. Mało tego, wielu przewlekle lub ciężko chorych jest bardziej narażonych na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem. Wiele osób chorych onkologicznie lub przewlekle i np. leczonych terapiami immunosupresyjnymi zwyczajnie nie wie, co ma dalej robić i jak będzie przebiegało leczenie ich choroby.
Anna Kupiecka, prezes Fundacjo Onkocafe-Razem Lepiej mówi, że wielu pacjentów onkologicznych jest zdezorientowanych. Nie wiedzą np., czy jechać wiele kilometrów na wizytę kontrolną, czy ewentualnie można ją odłożyć. Nie mają pojęcia czy ich terapia będzie kontynuowana, a wielu próbując dowiedzieć się czegoś w swojej poradni lub od swojego lekarza, nie może się dodzwonić lub uzyskać rzeczowej informacji.
– To są często chorzy, którzy mają "wyzerowaną odporność” i zastanawiają się czy ryzykować wyjście np. do poradni. Inni nie wiedzą np. czy ich operacja, na którą czekali odbędzie się.
Na forach i w mediach społecznościowych zdarzają się chorzy, których ta sytuacja wpędza w stany depresyjne. Ci ludzie teraz podwójnie boją się, że mogą umrzeć - albo na raka, albo z powodu zakażenia koronawirusem. To powoduje naprawdę bardzo niekorzystne stany psychiczne. Ci ludzie ciągle ocierają się o śmierć – tłumaczy nam Anna Kupiecka.
Nadal brać leki, mimo koronawirusa?
Dagmara Samselska, przewodnicząca Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS, już kolejny dzień odpowiada na pytania przestraszonych pacjentów z łuszczycą i łuszczycowym zapaleniem stawów.
– Boją się, bo wielu przyjmuje leczenie immunosupresyjne, które osłabia odporność. Nie wiedzą czy powinni je przerwać. Wyjaśniam, że muszą skonsultować się ze swoim lekarzem. Koronawirus to nowe zagrożenie, nie ma jednoznacznych wytycznych ze strony ekspertów. Choć konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii zaleca teraz kontynuowanie leczenia łuszczycy.
Minister Zdrowia wydał komunikat, w którym czytamy, że pacjent leczony w programie lekowym może kontynuować leczenie na specjalnie określonych komunikatem zasadach. Takie możliwości powinny teoretycznie zabezpieczyć naszych podopiecznych w leki. Mam jednak obawy w jaki sposób i w jakim czasie uda się poszczególnym świadczeniodawcom rozwiązania wdrożyć – wyjaśnia.
Dodaje, że wczoraj dzwoniła do niej mama 16-latki chorej na łuszczycę leczonej biologicznie. Szpital, który podawał jej dotychczas leczenie poinformował, że nie będzie już tego robił.
– Brak leczenia spowoduje u tej dziewczyny nagły nawrót choroby a pamiętajmy, że łuszczyca to nie tylko choroba, która wpływa na wygląd skóry. Jest to choroba ogólnoustrojowa, która również osłabia odporność – podkreśla Dagmara Samselska.
Zaznacza, że część chorych to starsi ludzie z zaawansowaną łuszczycą. – Próbuję wszystkich uspokoić ale nie jest to łatwe – podsumowuje.
Chorzy z nieswoistymi zapaleniami jelit mają kontynuować terapię
Jacek Hołub, rzecznik prasowy Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita J-elita, mówi nam, że wśród pacjentów panuje duży niepokój. Tu również mamy do czynienia nie tylko z chorobą przewlekłą ale też z leczeniem, które osłabia odporność.
– Pacjenci nie wiedzą czy planowe wizyty, zabiegi, leczenie biologiczne odbędą się w ustalonych terminach. W trudne sytuacji są też chorzy z zaostrzeniem, którzy nie wiedzą czy i gdzie uzyskają pomoc – opowiada Jacek Hołub.
Dodaje, że na informację czekają też pacjenci, którzy leczyli się do tej pory w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie, który został zmieniony na szpital dla chorych na koronawirusa.
– To wiodący ośrodek w leczeniu nieswoistych zapaleń jelit. Nie wiemy, gdzie będą leczeni chorzy, którzy tam przechodzili terapię – tłumaczy.
Jak wyjaśnia, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii również zaleca kontynuowanie terapii biologicznej i leczenia immunosupresyjnego.
– Staramy się nie siać paniki. Najważniejsza jest rzetelna wiedza, która pomaga uchronić się przed zakażeniem – podkreśla rzecznik.
Chorzy na cukrzycę muszą uważać, żeby się nie zakazić koronawirusem
Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków mówi nam, że chorzy na cukrzycę nie zgłaszają większych problemów.
– Oczywiście boją się, bo wiedzą że są w grupie ryzyka ciężkiego zakażenia koronawirusem. Chorzy na cukrzycę typu 2 to dodatkowo często osoby starsze, więc są zagrożone ze względu na chorobę i wiek – tłumaczy prezes Śliwińska.
Dodaje, że największe ryzyko dotyczy osób z powikłaniami cukrzycy, czyli np. schorzeniami sercowo-naczyniowymi.
– Co ciekawe tak bardzo nie są zagrożone osoby z cukrzycę typu 1, które nie rozwinęły powikłań – wyjaśnia.
Dodaje, że na razie nie słyszy od pacjentów o przekładaniu planowych hospitalizacji, czy zabiegów. Choć zna przypadki dotyczące konieczności rezygnacji z sanatorium, na które chora czekała dwa lata.
Dodatkowo prezes zwraca uwagę, że osoby starsze, a wśród tych jest dużo chorych na cukrzycę typu 2, zostały wychowane w poczuciu, że wiele rzeczy, niezależnie od sytuacji trzeba zrobić. To czasami powoduje, że niepotrzebnie narażają się na zakażenie.
– Bardzo trudno przekonać osoby starsze, żeby np. nie jechały na drugi koniec Polski na pogrzeb członka rodziny. Taki wyjazd może się dla nich skończyć bardzo źle – przypomina prezes Śliwińska.