Tej choroby raczej już nie pamiętamy, bo dzięki szczepieniom, praktycznie nie występuje w Polsce. Jednak to nie oznacza, że możemy zlekceważyć szczepienia. Laseczka tężca cierpliwie czeka na nas np. w ogródku. Choroba, którą wywołuje czyli tężec, jest obarczona bardzo wysoką śmiertelnością. Trzeba pamiętać, że przeciwko tężcowi powinniśmy szczepić się mniej więcej co 10 lat.
Tężec jest jedną z najgroźniejszych chorób zakaźnych - w 1990 roku na świecie zmarło z jego powodu ponad 314 000 ludzi. Od tego czasu liczba zgonów spadła aż o 88 proc. Jednak ryzyko zachorowania wciąż istnieje i dotyczy zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Tężec groźny w wakacje
Tężcem możemy zarazić się przez cały rok, jednak to w sezonie wiosenno - wakacyjnym odnotowuje się najwięcej przypadków. Szczególnie narażeni na zachorowanie są m.in. amatorzy prac ogrodniczych, działkowcy, rolnicy i pracownicy leśni.
Dawniej, przed wprowadzeniem powszechnych szczepień ochronnych, w Polsce na tężec chorowało rocznie ponad 400 osób, z których 300 umierało. W latach 2000-2007 liczba ta przestała przekraczać 20 przypadków rocznie.
Latem częściej przebywamy na łonie natury i dlatego warto sprawdzić czy nasze szczepienie jest jeszcze aktualne.
Tężec to ostra i ciężka, przyranna choroba zakaźna, wywoływana przez neurotoksynę produkowaną przez laseczkę tężca, która dostaje się do rany z zabrudzeniem (zazwyczaj ziemią). Właśnie dlatego najbardziej narażone na zachorowanie są osoby wykonujące prace wymagające kontaktu z glebą i zwierzętami - naturalnym nosicielem tężca są m.in. konie.
Toksyna atakuje centralny układ nerwowy i uszkadza go, na skutek czego dochodzi do m.in. zwiększenia napięcia mięśniowego oraz bolesnych i długotrwałych skurczów. Nieleczony tężec często kończy się zgonem i nawet kliniczna hospitalizacja nie gwarantuje wyleczenia. Umieralność wynosi ok. 50 proc.
Najmłodsi zagrożeni najbardziej
Choroba jest najbardziej niebezpieczna dla noworodków: według statystyk 8 na 10 zarażonych nią niemowląt umiera. Światowa Organizacja Zdrowia oszacowała, że w 1988 roku aż 787 000 dzieci zmarło z powodu tężca noworodkowego, natomiast w 2017 (ostatni rok, dla którego dostępne są szacunki) było to już 30 848 przypadków. W Polsce, od 1984 roku nie odnotowano żadnego przypadku tężca noworodków.
Za sukces w walce z tą chorobą największe laury należą się… szczepieniom. To właśnie dzięki wprowadzeniu obowiązkowych szczepień liczba zakażeń tężcem od wielu lat utrzymuje się w Polsce na stałym poziomie.
Obecnie bezpłatne szczepienie przeciw tężcowi obejmuje dzieci i młodzież do ukończenia 19 roku życia i jest realizowane w postaci szczepionki skojarzonej przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (DTP/DTaP) lub jako szczepionka monowalentna T.
– Statystycznie, co 10 osoba traci w ciągu swojego życia odporność na choroby, które przeszła lub przeciwko którym była zaszczepiona, lub jak to ma miejsce w przypadku krztuśca, szczepienia należy regularnie powtarzać co kilka, kilkanaście lat – tłumaczył w rozmowie z portalem www.zaszczepsiewiedza.pl dr Przemysław Rzodkiewicz z Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie.
Trzeba też pamiętać, że przechorowanie tężca nie chroni przed kolejnym zachorowaniem, a szczepienie nie zapewnia odporności na zawsze. Jej poziom zmniejsza się z upływem czasu, przez co potrzebne są dawki przypominające - zalecane do przyjmowania osobom dorosłym co 10 lat.
Ryzyko zakażenia bakteriami tężca jest możliwe przy każdym zranieniu, a jego zarodniki występują powszechnie w przyrodzie.Obecnie wśród chorych przeważają osoby powyżej 60. roku życia, które nie szczepiły się od dawna.