W Hiszpanii mówią o zupełnie nowej chorobie. "COVID-22 znacznie się różni od oryginału"
Alicja Skiba
05 lipca 2022, 17:40·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 lipca 2022, 17:40
Hiszpania po raz kolejny mierzy się z wysoką falą zakażeń koronawirusem. Tym razem zmutował tak bardzo, że choroba przez niego wywoływana jest inna od tej, z jaką mierzyliśmy się od 2020 roku. Eksperci zaczęli go nazywać "COVID-22" i ostrzegają, że rozpoczęła się nowa faza pandemii.
Hiszpański wiceminister zdrowia Antonio Zapatero oświadczył, że wirus, jaki zagraża teraz temu krajowi, znacznie różni się od oryginału
COVID-22 ma objawy w postaci m.in. gorączki, uczucia zmęczenia, kaszlu, ale także flegmy i biegunki
Liczba hospitalizacji z powodu nowej choroby jest jednak relatywnie mała
Władze resortu zdrowia w Hiszpanii ogłosiły, że COVID-19 przekształcił się w COVID-22. Coraz więcej mieszkańców tego kraju musi ponownie mierzyć się z ciężką chorobą układu oddechowego. Od 2020 roku, kiedy pandemia bezlitośnie uderzyła w Hiszpanię, pojawiły się nowe odmiany szczepu koronawirusa, rozprzestrzeniające się w zawrotnym tempie.
Nowy wariant jest wysoce zaraźliwy
– Wirus, z jakim mamy do czynienia obecnie, znacznie różni się od oryginału. To inna choroba, możemy teraz już mówić o COVID-22 – powiedział hiszpański wiceminister zdrowia Antonio Zapatero, cytowany przez Euro Weekly News.
COVID-22 jest zbliżony do COVID-19. Charakterystyczne dla niego są: gorączka, zmęczenie, zatkany nos, kaszel i ból głowy. Dodatkowo osoby chore muszą się zmagać z flegmą, nudnościami, biegunką, a także utratą smaku i zapachu.
Zapatero ostrzegł, że nowy wariant koronawirusa jest wysoce zaraźliwy. Dodał jednak, że hospitalizacje z jego powodu "nie osiągnęły nawet 40. w całym regionie Madrytu". Z kolei od 2020 roku ponad 12,7 mln osób zachorowało tam na COVID-19.
Jak podaje Euro Weekly News, zaledwie kilka dni wcześniej duńscy naukowcy ujawnili, że osoby zakażone COVID-19 są bardziej narażone na choroby mózgu, takie jak Parkinson czy Alzheimer.
Niemcy już pracują nad nowymi przepisami
Niedawno informowaliśmy w naTemat, że w Niemczech trwają prace nad pakietem nowych przepisów, które pozwolą na lepszą ochronę obywateli w przypadku kolejnej fali koronawirusa. Minister zdrowia Karl Lauterbach obawia się "krytycznego przeciążenia infrastruktury" na jesieni w związku z niedawno odkrytą mutacją.
Pod koniec ubiegłego tygodnia rząd federalny Niemiec zatwierdził pierwsze projekty resortu zdrowia, dotyczące przygotowań do kolejnej fali koronawirusa. Nowe regulacje mają obowiązywać od jesieni. Zostały zaprezentowane przezLauterbachaw postaci siedmiopunktowego planu.
Po pierwsze, przedłużona do 30 kwietnia 2023 roku ma zostać podstawa prawna dla szczepień przeciwkokoronawirusowi. Aby uniknąć przeciążenia systemu ochrony zdrowia w przypadku kolejnej fali, przyjęto też centralny system zgłoszeń pacjentów. Szpitale będą więc zobowiązane do codziennej aktualizacji liczby zgłoszonych i zarejestrowanych osób.
Plan niemieckiego ministerstwa zdrowia zakłada również, że wszystkie wyniki przeprowadzonych testów będą musiały zostać zarejestrowane – i to niezależnie od tego, czy były pozytywne, czy negatywne. Szef resortu zdradził w programie ARD "Tagesthemen", jakie są jego najpoważniejsze obawy.
– Uważam, że będziemy mieć duże trudności z wariantem BA.5, który obecnie się rozprzestrzenia – stwierdził Karl Lauterbach.
Komisja ekspertów przedstawiła również raport na temat skuteczności dotychczasowych środków ochrony przed koronawirusem. Wynika z niego między innymi, że obostrzenia, takie jak noszenie maseczek, mogą nadal być potrzebne.