W Polsce już co czwarta osoba chora na COVID-19 - jak mówił pod koniec ubiegłego tygodnia minister zdrowia Adam Niedzielski - ma potwierdzone zakażenie subwariantem Omikron BA.5.
Od poprzednich ten subwariant różni się tym, że jest dużo bardziej zakaźny, stąd szybko rosnąca liczba nowych przypadków. Jest i dobra wiadomość. Większość osób przechodzi zakażenie BA.5. znacznie łagodniej.
Jak podkreśliła w rozmowie z NaTemat prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, to nieuprawnione stwierdzenia, bo nie możemy sobie samodzielnie wskazywać jednostek chorobowych.
- Została wskazana choroba znana nam wszystkim jako COVID-19 powodowana przez wirusa Sars-CoV-2 i tego się trzymajmy. Taka nomenklatura obowiązuje. Mogą się natomiast nieco różnić objawy chorobowe wywoływane przez inne warianty czy subwarianty, ale nie stanowi to podstawy, aby nadać chorobie nową nazwę choroby - przekonuje ekspertka.
Objawy subwariantu BA.5. faktycznie mogą być nieco inne od poprzednich mutacji. Na wszystkie objawy, mimo że mogą być mylone także ze zwykłym przeziębieniem, trzeba zwracać szczególną uwagę. Osoby zakażone, chociaż nie wymagają w większości przypadków hospitalizacji, powinny izolować się, bo obecnie dominujący subwariant Omikronu jest bardzo zakaźny.
Zakażenie mutacją Omikron w wersji BA.5 nie różni się istotnie od poprzednich wariantów. Przy tym wariancie objawy są podobne do przeziębienia, bo wirus atakuje głównie
górne drogi oddechowe. Pojawić mogą się więc:
katarzatkany nosból gardła, krtanikaszelogólne zmęczenieból głowyból całego ciałałamanie w kościachgorączkaPojawić się też mogą u niektórych bardziej charakterystyczne dla koronawirusa objawy, jak utrata węchu i smaku. Chorzy skarżą się też częściej w przypadku subwariantu BA.5. na rodzaj zalegającej w gardle flegmy, ale także na biegunki.
Jak wyjaśnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, "na pewno objawy chorobowe subwariantu BA.5. są łagodniejsze".
- Dotyczą one rzeczywiście głównie górnych dróg oddechowych, ale nie jest wykluczone, że wirus może zejść głębiej, zaatakować płuca - tłumaczy.
To głównie z tego powodu obserwuje się większą liczbę hospitalizacji w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Jak dodaje, BA.5. został uznany za najszybciej rozprzestrzeniający się do tej pory znany nam subwariant koronawirusa.
Więc nawet jeżeli wirus jest łagodny, ale powoduje bardzo dużą liczbę zakażeń i tylko jeden na kilku zakażonych będzie miał bardziej poważne objawy, to w efekcie skali przełożyć się to może na ogólną większą liczbę osób, które będą wymagały hospitalizacji.
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska pytana o bardziej charakterystyczne objawy tego subwariantu, podkreśla, że mówi się głównie o ogólnym zmęczeniu, osłabieniu organizmu, a niekoniecznie musi pojawić się wysoka gorączka.
Dodaje, że lekarze hiszpańscy zwracali uwagę np. na omdlenia, ale to według prof. Agnieszki Szuster-Ciesielskiej mógł być dodatkowy efekt bardzo wysokich temperatur, z jakimi w ostatnim czasie zmagała się Hiszpania.
- Gdy organizm jest osłabiony chorobą, to dodatkowo przy takich temperaturach, omdlenie może się pojawić - zaznacza.
Obecnie dominujący subwariant BA.5. może też powodować u części osób najbardziej charakterystyczny z objawów koronawirusa, czyli utratę węchu lub smaku. Ten objaw zgłaszany jest jednak rzadziej. U niektórych chorych pojawiają się też szumy w uszach.
Jeżeli chcemy uniknąć zakażenia lub cięższego przechorowania COVID-19, powinniśmy więc nadal szczepić się przeciwko temu wirusowi. Ponadto w miejscach publicznych, gdzie przebywa więcej osób, warto zachowywać dystans, korzystać z maseczek ochronnych, a także środków do dezynfekcji rąk.
Czytaj także: