Lek stosowany w terapii cukrzycy był w ostatnich miesiącach "białym krukiem" na aptecznych półkach. Mowa o Ozempicu, który okazał się skuteczny również w terapii otyłości i przez to bardzo wzrósł na niego popyt. Minister zdrowia zgodził się na import tego leku z zagranicy. Niestety odbiło się to na jego cenie bez refundacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy skończą się problemy cukrzyków z dostępnością do Ozempicu?
Minister zdrowia zgodził się na import leku
Sprzedaż Ozempiku stosowanego w leczeniu cukrzycy typu 2 u dorosłych wzrosła poza wskazaniami, bo skuteczny okazał się też w leczeniu otyłości
"Rośnie sprzedaż nierefundowana leku Ozempic (semaglutyd), stosowanego w leczeniu cukrzycy typu 2 u dorosłych. Minister Adam Niedzielski wydał zgodę na sprowadzenie produktu z zagranicy – pierwsze dostawy już dotarły" - przekazał resort zdrowia niedawno na swoim profilu na Facebooku.
Jak zaznaczyło Ministerstwo Zdrowia, dziesięciokrotny wzrost sprzedaży leku Ozempic w ciągu dwóch lat, to wynik stosowania go nie tylko w leczeniu cukrzycy, ale również otyłości.
Resort przypomniał, że do tej samej grupy leków co Ozempic należą refundowany Trulicity (dulaglutyd) oraz Victoza i Rybelsus.
Pacjenci z cukrzycą tracą na dodatkowym działaniu leku
Skuteczność Ozempiku w leczeniu otyłości spowodowała, że lek jest wykupywany przez tych, którzy cukrzycy nie mają, ale chcą skorzystać z dodatkowego działania leku.
O problemach z dostępem do tego leku pisaliśmy już kilka miesięcy temu.
Czytaj także:
Efektem wykupywania leku poza wskazaniami było to, że leku zaczęło brakować w aptekach. Mimo że jest na receptę, w konkretnym wskazaniu. Diabetycy, którzy go faktycznie potrzebują, mieli prawdziwy problem.
W komentarzach pod informacją ministerstwa o zgodzie na import leku nie brakuje krytycznych komentarzy cukrzyków, którzy pomstują na tych, którzy wykupują lek w celach odchudzających.
Można tam przeczytać m.in. takie komentarze:
"Problem polega na tym, że osoby chore na cukrzyce, IO, otyłość z powodu nieprawidłowości Metabolicznych leku nie mogą dostać. Natomiast lek sprzedawany jest osobom, które mają kilka kilo za dużo i receptę wypisywana jest online(...)"
"Od 2 miesięcy nie jestem w stanie w aptece go dostać. Mam wskazania od diabetologa i endokrynologa i co musiałam po roku terapię Ozempic przerwać!!! Lek miał mi pomóc wejść z insuliny na tabletki doustne. Brak leku w aptekach, to dla mnie wydłużenie terapii tym lekiem i oddalanie od normalności".
"Dwa miesiące temu jeździłam ponad 100 km po Ozempic".
"Sprawdzam, dzwonię po aptekach, ale co z tego skoro np. w zeszłym miesiącu było tylko 8 opakowań na całą Polskę".
Dostępność to jedno, ale problemem jest też cena
Pacjenci skarżą się też, że może i dostępność leku wzrosła, ale lek sprowadzany do Polski w ramach importu równoległego jest znacznie droższy dla tych, którym nie przysługuje refundacja.
(...) "lek z importu kosztuje 2x drożej, więc to żadna pomoc"
"Ta, tylko cena Ozempic wzrosła prawie 100 %"
"Ozempic bez refundacji kosztuje 357 PLN, z importu równoległego 626-899PLN. Szkoda, że Pan Minister tej informacji już nie podał..…"
Co z innymi brakującymi lekami?
Ministerstwo odniosło się także do problemu z dostępem w aptekach do antybiotyków zawierających amoksycylinę i kwas klawulanowy.
"W ubiegłym roku w Europie, z powodu pandemii, spadła sprzedaż antybiotyków z substancją Amoxicillinum + Acidum clavulanicum. Dlatego w tym roku na rynek trafiła mniejsza ich partia. Stąd w niektórych aptekach i hurtowniach są braki" - tak tłumaczy te braki resort zdrowia.
Zapewnia jednak, że dostępne są liczne zamienniki. Jak podaje, obecnie w Polsce dostępnych jest ok. 30 produktów Amoxicillinum + Acidum clavulanicum w formie płynnej lub do sporządzania zawiesiny.
Jednocześnie resort wskazywał w poście, że w ciągu ostatnich 50 dni zrealizowano ponad 89 proc. recept na te leki.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.