Kojarzona jest zwykle ze spadkiem nastroju, brakiem motywacji i ciągłym zmęczeniem, czyli zaburzeniem codziennego funkcjonowania. Depresja to choroba, która dotyka coraz więcej osób. Jedna z jej odmian dobrze się maskuje i dlatego trudniej ją rozpoznać. W depresji maskowanej zwyczajnie funkcjonujemy w pracy, w szkole, ale problemy zaczynają się po powrocie do domu. Pojawiają się przewlekłe bóle, mrowienia czy wymioty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
23 lutego obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją
Depresja to jedna z najczęściej występujących chorób na świecie
Wystąpienie zaburzeń depresyjnych kojarzone jest zwykle ze spadkiem nastroju, brakiem motywacji i ciągłym zmęczeniem
Występuje też depresja maskowana, która nie daje tych charakterystycznych objawów
W ich miejsca pojawiają się np. przewlekłe bóle, mrowienia różnych części ciała, biegunki lub zaparcia, wymioty, zawroty głowy
Depresja to choroba, o której mówi się coraz więcej i coraz głośniej, bo coraz więcej osób zgłasza takie zaburzenia i zaczyna szukać fachowej pomocy.
23 lutego obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. To dobra okazja do tego, aby poznać nie tylko typowe oblicze tej choroby. Cześć osób cierpi na depresję maskowaną, która ukrywa się za objawami wskazującymi na inną chorobę.
Depresja maskowana to rodzaj depresji, który nie jest wyróżniany przez systemy klasyfikacyjne jako odrębny podtyp. Określenie "maskowana" oznacza, że faktyczny problem, jakim jest depresja, ukrywa się za objawami wskazującymi na inną chorobę.
– Mało się mówi o depresji maskowanej, a jest to specyficzny rodzaj zaburzeń depresyjnych, które dają mało charakterystyczne objawy, różniące się od klasycznych symptomów tej choroby – wyjaśnia Justyna Soroka, psycholożka ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Jak mówi, mogą to być różnego rodzaju bóle, lęki, fobie, natręctwa, problemy z układem krążenia, zaburzeniami odżywiania, czy nawet skłonności do używek.
"Depresja bez depresji"
Z powodu tych nieswoistych objawów depresja maskowana często jest więc mylona ze schorzeniami somatycznymi.
– Depresję maskowaną można nazwać podstępnym wrogiem – podkreśla Justyna Soroka. Jak dodaje, "paradoks polega na tym, że jest to depresja bez depresji, czyli tak naprawdę na pierwszy plan wcale nie wysuwają się te problemy emocjonalne".
Choroba perfekcjonistów
Istnieje wiele różnych powodów, które mogą doprowadzić do pojawienia się depresji, ale nie wszystkie zostały dokładnie określone.
– Specjaliści zgadzają się co do tego, że depresja utajona może być spowodowana pewnymi predyspozycjami osobowościowymi. Szczególnie często dotyka perfekcjonistów i osoby, które mają problemy z wyrażaniem swoich emocji – mówi psycholożka.
Choroba wychodzi z ukrycia
Jak podkreśla Justyna Soroka, depresji utajonej nie widać na pierwszy rzut oka i nawet osoby, które widzą osobę z tą chorobą codziennie w pracy, nie mają najmniejszych podejrzeń. Podczas codziennych aktywności, np. w pracy, osoby z depresją utajoną normalnie funkcjonują, uśmiechają się, ale choroba dopada ich zwykle po powrocie do domu.
– Normalnie funkcjonujemy, chodzimy do pracy, mamy życie towarzyskie. Nawet osoby, które widzą nas codziennie, nie są w stanie stwierdzić, że mamy jakiś problem, a co dopiero jakieś zaburzenia – wyjaśnia ekspertka.
– Zaczyna się, kiedy sami zostajemy w domu. Jeżeli mamy spokój, odpoczywamy, to wtedy dopiero zaczyna nas boleć w klatce piersiowej, mamy trudności z jedzeniem, ze snem. I dopiero wtedy zaczynamy dostrzegać te wszystkie objawy, które są mylone z typowymi objawami somatycznymi – mówi Justyna Soroka.
Jak radzi ekspertka, jeżeli zauważymy u siebie takie problemy, to trzeba pomyśleć o wizycie u psychologa. Można udać się też do lekarza psychiatry.
– Samemu można jednocześnie zadbać o prawidłowy sen, robić treningi oddechowe, wizualizacje oraz sięgnąć po inne techniki relaksacyjne – wylicza ekspertka.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.