
Palikot nie jest moją konkurencją, on flirtuje z liberałami. Dziś Janusz Palikot ma inny problem. Ten problem nazywa się Janusz Korwin-Mikke. Dlatego, że przepływy są tutaj: od jednego Janusza do drugiego Janusza. I każdy wzrost notowań Janusza Korwin-Mikkego, będzie powodował osłabienie Janusza Palikota. CZYTAJ WIĘCEJ
O tym, że obaj panowie i ich partie stanowią dla siebie konkurencję przekonany jest też Jan Filip Libicki z PO. Jego zdaniem i TR, i KNP walczą o ten sam “elektorat buntu”, z tym że dziś JKM “kopiuje” sukces Palikota z 2011 roku. “W 2011 Korwin-Mikke nazywał się Janusz Palikot” – ocenia Libicki. Czy rzeczywiście tak jest? Czy Korwin-Mikke stanie się wkrótce “nowym Palikotem"?
– Obaj panowie lubią szokować, zwracać na siebie uwagę i chętnie sięgają po polityczne happeningi – przyznaje w rozmowie z naTemat dr Olgierd Annusewicz z Instytutu Politologii UW, potwierdzając, że z całą pewnością poza imieniem, obu Januszy łączy też ich wyrazisty styl bycia w polityce. Ale nie tylko on. – Obaj apelują do elektoratu, który szuka prostych, wyrazistych i radykalnych rozwiązań – dodaje prof. Norbert Maliszewski z Wydziału Psychologii UW.
Partia protestu potrzebowała więc nowej twarzy. Potrzebowała tym bardziej, im bardziej rosło, szczególnie u młodych ludzi, znużenie jałowością politycznej debaty, nonsensem PO-PiS-owej nawalanki, zaduchem posmoleńskich wyziewów i naftaliną partyjnego przywództwa. CZYTAJ WIĘCEJ
I stąd mógł się zrodzić sukces Korwin-Mikkego, który tak jak Palikot w 2011, ma szansę stać się czarnym koniem najbliższych wyborów.
Ale choć analogie między obiema partiami i ich liderami nasuwają się same, eksperci zwracają uwagę, że mimo wszystko oba polityczne środowiska dzieli bardzo wiele. Przede wszystkim program: radykalnie liberalny i prawicowy w przypadku KNP i lewicowy (ze zmieniającym się w czasie rozkładem akcentów między liberalizmem a nutami socjalistycznymi) w przypadku TR. Ale nie chodzi tylko o program.