8 lipca, środek tygodnia, 9.00 rano – na numer alarmowy policji dzwoni zaniepokojony mężczyzna. Informuje, że w ciągu ostatnich dni widział w pobliżu rezerwatu Fosa Groty małego chłopca, który wraz z ojcem spał w prowizorycznym szałasie. Policjanci od razu ruszają na miejsce.
Funkcjonariusze szybko odnaleźli ojca dziecka – stał kilka metrów dalej. 35-letni mężczyżna przyznał, że zabrał syna na "biwak" – jedzenie kupuje w pobliskim sklepie, a do tego łowi ryby, którymi żywi się razem z chłopcem.
Gdy wiadomość o tym rozeszła się po sieci, internauci od razu podzielili się na obrońców taty-obozowicza i jego przeciwników. Ci pierwsi wskazują, że jeszcze 20 lat temu nikogo by to nie zdziwiło, ba – zostałoby uznane za dobry przykład uczenia zaradności i fajną przygodę dla dziecka.
To już jest paranoja. Nie widzę absolutnie niczego złego w tym, co zrobił ojciec, a każde dziecko byłoby wystraszone na widok policji. Jeśli policję niepokoją ukąszenia, to niech walczy z komarami, a normalne rodziny zostawi w spokoju.
A niby co złego w biwakowaniu w lesie?!?!?? Czy współcześni ludzie (szczególnie ten kapuś wzywający policję) są już takimi debilami, że z takiej rzeczy robią problem? Swoją drogą całe dzieciństwo, każdego miałem ślady po ukąszeniach komarów, pełno siniaków od upadków i zadrapań na całych nogach, może jednak funkcjonariusze MO byli mniej głupi niż współczesna policja. Wzywanie pogotowia z takiego powodu to kretynizm.
Ciekawe co byście powiedzieli, jakby się okazało, że dziecko w tym stawie utonęło... i dopiero byłyby głosy, że jak to z 4latkiem 2 dni w szałasie??!!! nikt nic nie widział, nie zareagował???!!! Nie jest to normalne, żeby w środku miasta biwakować w tak prymitywny sposób. I dobrze, że ktoś zareagował.
Z komentarzy wynika ze niektorzy nie mieli stycznosci z 4 letnim dzieckiem i wydaje im sie ze jest to 7 czy 8 latek. Czy wy wiecie ze w lesie tez mamy zmije i trujace grzyby? Do tego co to za przygoda zdala od matki? 4-letnie dziecko teskni nawet jak na pare godzin wyjdzie do sklepu! Wtedy ani cukierek ani nawet szalas nie poprawi samopoczucia dziecku ktore teskni za swoja matka. BA, nawet jak opiekujecie sie 4 latkiem w domu i nagle potrzebuje ujrzec mame ktora wyszla do sklepu to trudno jest uspokoic taki atak rozpaczy. Ile razy slyszeliscie "mama zaraz wroci", "poszla tylo do sklepu".
O ile jednak głosy internautów popadają ze skrajności w skrajność, to psycholog Tomasz Wojciechowski, zajmujący się m.in. dziećmi w wieku szkolnym, wskazuje, że w samym biwakowaniu z małymi dziećmi nie ma nic złego, ale trzeba to robić odpowiedzialnie.
Jednocześnie psycholog wskazuje, że 4-latek na takim wyjeździe nie nauczy się żadnej "twardości ducha", ani nie zahartuje się, bo to nie ten wiek. Niewątpliwie jednak wypad do lasu czy w góry, nawet pod namiot, może być dla tak małego dziecka ciekawą przygodą.
Zdaniem naszego rozmówcy, głosy oburzenia na 35-letniego ojca wynikają z tego, że dzisiaj "fetyszyzujemy bezpieczeństwo na wszelkie możliwe sposoby". – To m.in. odium wydarzeń z dziećmi zamykanymi w samochodach. Spanie w lesie też nie jest bezpieczne, ale bez przesadyzmu. Rodzice dostają hopla na punkcie bezpieczeństwa, czasem w głupi sposób, na poziomie sterylności otoczenia. A potem dzieci mają z tego np. alergie – podkreśla Wojciechowski.