Przemysław Wipler krytykuje decyzje Janusza Korwin-Mikkego o przyjęciu Jarosława Jagiełły do KNP.
Przemysław Wipler krytykuje decyzje Janusza Korwin-Mikkego o przyjęciu Jarosława Jagiełły do KNP. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
W poniedziałek nieoczekiwanie Kongres Nowej Prawicy zyskał kolejnego po Przemysławie Wiplerze posła w Sejmie i zbliżył się do możliwości stworzenia koła parlamentarnego. Jeszcze bardziej zaskakujące od tego transferu są jednak słowa, którymi we wtorek skomentował całą sytuację Przemysław Wipler. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku polityk podkreśla, że przyjęcie Jagiełły było osobistą decyzją Janusza Korwin-Mikkego i nie pozostawia wątpliwości, że ta decyzja mu się nie podoba.
Przemysław Wipler

Decyzja o przyjęciu deklaracji członka Kongres Nowej Prawicy wypełnionej przez Jarosława Jagiełło jest autorską decyzją, którą podjął Janusz Korwin-Mikke, dla wielu z Was bardzo kontrowersyjną i doskonale to rozumiem, byłem nią zaskoczony podobne jak Wy. Pan poseł jeszcze cztery tygodnie temu głosował za wotum zaufania dla Donalda Tuska, niejedne głosowanie merytoryczne w jego wykonaniu było rownież mało "ortodoksyjne" w świetle programu KNP. Czytaj więcej


Dalej Przemysław Wipler podkreśla, że przed Jarosławem Jagiełło i Januszem Korwin-Mikkem trudne zadanie udowodnienia, że nowy poseł KNP rzeczywiście wierzy w podobno ściśle określone ideały tej organizacji. Polityk dodaje, że kluczowe znaczenie dla przyszłości Jagiełły będzie miał głosów wyborców. "Zdanie naszych wyborców jest kluczowe - bez Was nie wygramy!" - napisał Wipler.
A sympatycy KNP w komentarzach do wpisu popularnego polityka szybko postanowili swoje zdanie zaznaczyć...
Komentarze do wpisu Przemysław Wiplera

Kucom da się to wytłumaczyć - wyborcom nie. Ci młodzi ludzie biegający z plakatami walczyli o coś - teraz się dowiedzieli, że walczyli o Jagiełłę. Gratuluję.


Nie, nie i jeszcze raz nie. Przecież to socjalista. Jeśli ten osobnik znajdzie się kiedykolwiek na liście wyborczej naszej partii to zastanowię się poważnie nad wystąpieniem z KNP.


Panie Pośle, teraz boję się tylko o to, żeby politycy sejmowi zachęceni nagłym sukcesem KNP nie zaczęli masowo się "konwertować". Żeby za rok nie okazało się, że mamy w sejmie KNP z kilkunastoprocentowym poparciem, a połowa jej posłów to Ci, którzy są w sejmie od 20 lat a których mieliśmy w planach wymienić na bardziej kompetentnych.


Jak dla mnie może zostać w KNP, pod warunkiem, że odkręci te wszystkie ustawy niekorzystne dla Polaków i odsiedzi pare latek w więzieniu, wtedy witamy w klubie.