
Ale też rozmowa z księdzem to nie remedium na wszystkie bolączki. Co więcej zrównywanie kompetencji księdza i psychologa może okazać się szkodliwe. Bo po co płacić za wizytę w gabinecie, skoro można pogadać w księdzem? Ale katoliccy publicyści coraz częściej namawiają do całkowitego zawierzenia Bogu (czyli księdzu) i zrezygnowania ze specjalistycznej pomocy szkolonych przez pięć lat studiów psychologów.
(…) należy pamiętać, że moc uzdrawiania, także w aspekcie psychicznym czy psychologicznym należy do Chrystusa. Liczne świadectwa dowodzą, że można osiągnąć ten sam efekt terapeutyczny, nie tylko przez lata pracy z wykwalifikowanym terapeutą, ale w jednej chwili, dzięki wierze i działaniu łaski Jezusa Chrystusa. Czytaj więcej
Jednak przegląd katolickich czasopism i stron internetowych pokazuje co innego. Przydatność psychologii jest kwestionowana na każdym kroku, a psychologowie traktowani jako konkurencja dla księży i egzorcystów. – Pojawiły się ostrzeżenia, że w zsekularyzowanym świecie psychologia staje się religią, a psychoterapeuci świeckimi kapłanami" – przekonywał Grzegorz Górny na łamach "Przewodnika Katolickiego".
Psychologowie zajęli więc miejsce kapłanów. Z problemami, z jakimi kiedyś zwracano się do księdza, zaczęto udawać się do psychoterapeutów, psychoanalityków, psychiatrów. Miejsce spowiednika i kierownika duchowego zajął psycholog, a rolę konfesjonału przejęła kozetka. Czytaj więcej
Naprawdę pomaga cierpiącym ludziom tylko ten, kto uwzględnia nie tylko ich subiektywne przekonania czy emocjonalne przeżycia, ale też ich więź z Bogiem, ich sumienie, ideały i hierarchię wartości. Czytaj więcej
Wbrew samodzielnym inicjatywom niektórych publicystów Kościół jako instytucja zaczyna dostrzegać rolę psychologii. W 2000 roku w Archidiecezji Warszawskiej wprowadzono obowiązkowe konsultacje z psychologiem przed odprawieniem egzorcyzmów. Otwarte pozostaje pytanie, czy wierzący psychoterapeuci potrafią zachować w takich sytuacjach obiektywizm.
Przekonywała też, że jednym ze dowodów na opętanie, a nie chorobę psychiczną, jest alergiczne reagowanie na symbole religijne i sakramenty. Nie wzięła jednak pod uwagę, że może to być reakcja na traumę z dzieciństwa, na przykład molestowanie. Dlaczego? Bo taka interpretacja byłaby nie w smak Kościołowi.
Tę samą analogię można zastosować do leczenia. – W niektórych przypadkach wystarczy ciepła woda z miodem i wygrzanie się pod pierzyną, ale czasami trzeba poważnego leczenia. Tak samo jest w psychologii – wyjaśnia dr Maj. Przypomina przykład Violetty Villas, która miała problemy psychologiczne, ale jej opiekunka nie dopuszczała do niej pomocy, co skończyło się tragicznie.
Tym bardziej, że księża mają najczęściej tę samą receptę na wszystko. – Zbyt często sprowadzają wszystko do spraw religijnych, a nie psychologicznych. Dla nich lekarstwem jest z reguły modlitwa, a to zachowanie bierne, a nie aktywne, zupełnie nieprzydatne jeśli ktoś jest bity w domu albo ma myśli samobójcze. To zbyt mało – mówi psycholog.