Rady gmin i miast w całej Polsce zobowiązują się w uchwałach, że zamiast organizować świeckie pochówki płodów po poronieniach (do czego są zobowiązane) będą przekazywać je parafiom i katolickim organizacjom. Wielu osobom się to nie podoba. – Dlaczego państwo odstępuje od standardowej procedury i płaci za katolickie pogrzeby? – pyta Iwona Piątek z Partii Kobiet.
Pochówek dzieci zmarłych przed narodzeniem to bardzo delikatna sprawa, która jednak od kilku lat budzi spore wątpliwości. Początkowo były głównie natury prawnej, bo przed 2007 rokiem, gdy kobieta poroniła, nikt nie pytał jej, czy chciałaby pochować płód. Był on traktowany jako odpad medyczny i najczęściej utylizowany.
Dopiero po apelach m.in. Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu w odpowiedniej ustawie wprowadzono zmianę umożliwiającą pogrzeb „dziecka martwo urodzonego”, i to bez względu na czas trwania ciąży, wagę czy rozmiar płodu.
Samorząd zobowiązany do pochówku
Tyle że pojawiło się kolejne pytanie: co ze zwłokami, które z różnych powodów pozostawiono w szpitalu? Bo np. rodzice nie zawsze chcą zorganizować pogrzeb. A to nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem Kościoła: ks. Jacek Konieczny, dyrektor Duszpasterstwa Rodzin Kurii Krakowskiej, mówił w wywiadzie dla KAI o „niezrozumiałym sprzeciwie wobec pogrzebu dziecka”.
„W przypadku poronienia w pierwszych tygodniach ciąży często w praktyce mamy do czynienia z martwymi tkankami. Tkanki te nie przypominają żadnej postaci, a co dopiero dziecka. Są więc i takie kobiety, i ich koncepcja, jest mi zdecydowanie bliższa, które uważają, że stawianie pomnika, późniejsza opieka nad grobem w takim przypadku to iście masochistyczne posunięcie” – tłumaczy ewentualną niechęć rodziców do pochówku Aleksandra Hulewicz, autorka bloga „Prawnik na macierzyńskim”.
Ustawowo ten problem rozwiązano w taki sposób, że to „gminy właściwe ze względu na miejsce zgonu” są zobowiązane do organizacji pogrzebu. One też ponoszą wszelkie koszty. No i pochówek powinien być świecki. Na przykład w regulaminie Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce można przeczytać, że „w przypadku pozostawienia zwłok dziecka szpital występuje z wnioskiem do firmy pogrzebowej w celu zorganizowania pochówku świeckiego”, a „zwłoki będą pochowane w zbiorowym bezimiennym grobie na specjalnym wydzielonym miejscu na cmentarzu”.
Takiej praktyki nie zaakceptowały środowiska katolickie. Od 2-3 lat na cmentarzach powstają Groby Dzieci Utraconych, gdzie nie tylko chowane są płody, o losie których zdecydowała rodzina, ale też te pozostawione w szpitalach. Jak to możliwe? Za sprawą współpracy samorządowców, księży i katolickich aktywistów.
Radni wybierają kościół
Płońsk, Świebodzin, Łomża, Płock – to tylko niektóre przykłady miast, gdzie w ostatnim roku samorządowcy w specjalnych uchwałach zdecydowali, że płody po poronieniach (co do których nie zapadła decyzja rodziców) będą miały nie świecki, a katolicki pochówek.
– Burmistrz naszego miasta sam zgłosił się do naszego oddziału Akcji Katolickiej i zaproponował, byśmy zajęli się organizacją pochówków dzieci zmarłych w wyniku poronienia i pozostawionych w szpitalu. Powiedział, że pomoże wspólnie z radnymi przegłosować projekt uchwały, gdzie gmina zobowiąże się do pokrywania kosztów pogrzebu – mówi w rozmowie z naTemat Ryszard Łotarewicz, prezes Akcji Katolickiej ze Świebodzina.
Jak twierdzi, to jedyny „godny sposób”. – Nienarodzone dzieci to przecież ludzie, co do tego nie ma wątpliwości. Chwała za to, że samorządowcy zgadzają się w bardziej godnej atmosferze je pochować – dodaje.
Część radnych, czy to miejskich czy gminych, też wychodzi z założenia, że świecki pogrzeb to coś gorszego. Anna Mikołajewska, radna z Płońska, w uzasadnieniu do uchwały zobowiązującej samorząd do zapłaty za katolicki pochówek napisała: „dziecko, które umiera w którymkolwiek momencie swojego życia, choćby przed narodzinami, jest człowiekiem. Należy mu się szacunek i godne traktowanie, a zatem i godny pogrzeb”.
„Grób-Pomnik spełniałby również formę katechezy dla tych, którzy nie są do końca przekonani o tym, że życie człowieka zaczyna się w chwili poczęcia” – skwitowała.
"Trzymajmy się procedur"
Czy samorządowcy powinni w ten sposób się angażować? Głosy sprzeciwu pojawiają się na lewicy. Ostatnio historie współpracy na liniii radni - parafia opisał antyklerykalny tygodnik "Fakty i mity", a zastrzeżenia zgłasza także Partia Kobiet, która dopytywała o procedury pochówku w szpitalu w Ostrołęce.
– Dostaliśmy odpowiedź, że płody są chowane do wspólnej mogiły i że to pogrzeb świecki. Uważam, że o pochówku powinni decydować o rodzice, ale w innym przypadku trzeba trzymać się tej procedury. Przecież nie wiadomo, czy te dzieci byłyby w rodzinach prawosławnych, katolickich czy jeszcze innych. Dlaczego samorządowcy mają wchodzić w role rodziców i decydować o pogrzebie w konkretnej wierze? – pyta Iwona Piątek, szefowa partii.
– Chociaż sama jestem katoliczką, to uważam, że podejmowane przez rady uchwały za naruszanie rozdziału państwa i Kościoła. Choć jakoś mnie to nie dziwi, skoro samorządy twierdzą też czasem, że gender to "demoniczna ideologia – zaznacza.
Nieco innego zdania jest Małgorzata Bronka ze Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu. Jak mówi naTemat, prawdziwy problem tkwi gdzie indziej.
– Nie zauważyłam specjalnej eskalacji tych rytów kościelnych przy pogrzebach. Przede wszystkim trzeba ciało dziecka traktować jak ludzkie zwłoki, co w większości szpitali nie jest takie oczywiste. Wciąż one są często utylizowane razem z odpadami medycznymi. Poza tym przy pochówkach zbiorowych ważne jest, żeby rodziców informować, kiedy i w jakim terminie się odbywają. Nawet jeśli sami o pogrzebie nie zdecydowali – podkreśla.
Od czterech lat zajmuję się takimi pogrzebami. Jest ustawa, która mówi, że jeśli po ciało nikt się nie zgłosi, to pochować ma miasto bądź gmina. Na tej podstawie rozmawiamy z ratuszami, żeby dokonali pogrzebu takiego dziecka w obrządku katolickim. Tylko w naszej diecezji cztery miasta mają takie uchwały. Wiem, że w całej Polsce jest ich coraz więcej. Księża nie pobierają żadnych opłat za pochówek.