Władimir Putin miał niedawno powiedzieć, że może zająć Kijów w ciągu dwóch tygodni. Do tych słów nawiązał w środę Jarosław Kaczyński.– W jakim czasie może być w Warszawie? W jakim czasie w Berlinie? – zapytał prezes PiS podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Podczas dyskusji dotyczącej polskiego i unijnego bezpieczeństwa Kaczyński przypomniał, że Rosja od zarania swoich dziejów prowadzi politykę ekspansywną. Według niego wydarzenia ostatnich lat jasno pokazują, że Władimir Putin nie porzucił tego imperialnego dziedzictwa. W związku z tym Kaczyński uważa, że Polska powinna w istotnym stopniu wzmocnić swoje siły zbrojne. Apetyt Kremla może bowiem obejmować także jej terytorium.
Kaczyński zaproponował, by wzmacnianie polskiej armii było finansowane z europejskiego funduszu pożyczkowego. W jego ramach Polska, największe państwo Europy Wschodniej, miałaby otrzymać znaczną kwotę pieniędzy na „wielki plan wzmocnienia obrony”. Polska zwracałaby pożyczone środki, ale byłaby zwolniona z„wpłat do Unii Europejskiej”.
Kaczyński podkreślił ponadto, że umowa zawarta między NATO a Rosją w 1997 roku, która zabrania sojuszowi umieszczania znaczących sił w Europe Wschodniej, przestała obowiązywać w związku z ekspansywną, agresywną polityką Rosji. – Twierdzenia kanclerz Angeli Merkel, że to porozumienie nie powinno być kwestionowane, a nawet, że powinno być potwierdzone, są niebezpieczne, bo oznaczają w praktyce, że Rosja może używać swoich sił zbrojnych na terenie byłego Związku Sowieckiego – powiedział Kaczyński.
Były premier uważa więc, że oddziały NATO, w sile przynajmniej dwóch brygad amerykańskich, powinny zostać rozmieszczone na terenie Polski (według niego priorytetem powinno być tworzenie wspólnych brygad polsko-amerykańskich).
– Zaatakowanie Polski oznaczałoby zaatakowanie Stanów Zjednoczonych. Rosja ekspansję ma w swojej istocie. Jest też państwem, które można powstrzymać, które atakuje tam, gdzie jest słaby opór. Gdy jest wielkie ryzyko, Rosja się cofa – zauważył prezes PiS.
Kaczyński przypomniał, że w 2008 roku Rosja zatrzymała gruzińską ofensywę po tym, jak prezydent George W. Bush, współpracujący w tym zakresie z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ostrzegł, że „dalsza ofensywa doprowadzi do brutalnych następstw”.
Lider PiS dodał przy tym, że Ukraina powinna stać się członkiem NATO oraz otrzymać pomoc w postaci dostaw broni, której teraz tak bardzo potrzebuje. Kaczyński zaznaczył jednocześnie, że Zachód powinien nałożyć na Rosję oraz wybranych Rosjan kolejne sankcje. Według niego w Rosji mogą zajść pozytywne zmiany, ale tylko wtedy, gdy „opcja imperialna zostanie zamknięta”.