Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Udało nam się poznać, co prokuratorzy zebrali przez lata śledztwa na likwidatora WSI. Ustalenia śledczych, którzy dwukrotnie chcieli pozbawić Antoniego Macierewicza immunitetu i postawić mu za raport z likwidacji WSI zarzuty, będą podstawowym materiałem do pracy dla Sejmowej Komisji Śledczej do sprawy likwidacji WSI. Macierewicz miał złamać prawo między innymi podając informacje o niejawnych operacjach UOP, ABW i wywiadu poza granicami kraju i ujawniając nazwiska 5 żołnierzy prowadzących operacje wywiadowczą.

REKLAMA
Prokuratorzy badali raport z likwidacji WSI przez blisko 7 lat. Oto, co zebrali i co posłużyło do napisania dwóch skierowanych do Prokuratora Generalnego wniosków o pozbawienie Antoniego Macierewicza poselskiego immunitetu.
Likwidator WSI podał liczne nieprawdziwe informacje o żołnierzach WSI i współpracownikach tej służby.
– Nieprawdziwa okazała się historia o skierowaniu przez WSI na studia w ZSRR majora Marka Drozda. Oficer owszem studiował, ale na kierunku mechaniki ogólnej w Białoruskim Instytucie Mechaniki Rolnictwa w Mińsku Białoruskim.
– W kontekście przekrętów finansowych, których miało się dopuścić kierownictwo Wojskowej Akademii Technicznej znalazło się nazwisko oficera tej uczelni. Autor dokumentu pominął fakt, że oficer został jeszcze w maju 2005 roku oczyszczony z wszelkich zarzutów przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie.
– W raporcie podano nieprawdziwe informacje o korupcyjnych kontaktach pułkownika UOP z Arkadiuszem Grochulskim, który w swoim czasie uważany był przez prokuraturę za jednego z największych baronów mafii paliwowej. Grochulski przesłuchiwany przez warszawskich śledczych zaprzeczył tym kontaktom. Także we wcześniejszych zeznaniach, które Macierewicz musiał znać z orlenowskiej komisji śledczej, w której zasiadał, nie znaleziono dowodów na potwierdzenie tezy z raportu. Za niewinnością oficera przemawiały też materiały z wewnętrznego postępowania w ABW.
– Dokument zawiera nieprawdziwe informacje o współpracy byłego członka zarządu PKN Orlen Krzysztofa Kluzka z oficerami WSI. Oficerowie zgodnie zeznali, że to oni sami zwrócili się do Kluzka z prośbą o pomoc w uzyskaniu informacji o współpracy żołnierzy WSI z mafią paliwową.
Prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie badając raport stwierdzili, że Macierewicz wykroczył poza ustawowe upoważnienie podając informacje o zainteresowaniu UOP osobą Jacka Merkla i jego firmą zajmującą się handlem z krajami arabskimi. Autor raportu ujawnił też wiele tajnych informacji jak choćby zainteresowanie ABW osobą Andrzeja Madery czy działania operacyjne ABW w PKN Orlen.
Zdaniem śledczych największy ciężar gatunkowy ma ujawnienie w w rozdziale 12. zatytułowanym "Operacja ZEN" informacji o operacji wywiadowczej polskiego i zagranicznego wywiadu prowadzonej poza Polską. Macierewicz miał zdradzić metody pracy operacyjnej oraz nazwiska oficerów.
Śledczy uznali, że Macierewicz miał pełną świadomość, iż podaje w raporcie informacje oparte na przypuszczeniach i domysłach. Zdaniem prokuratorów, Macierewicz był funkcjonariuszem państwowym, a raport dokumentem urzędowym. Tak więc były likwidator WSI może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Jakie były losy tych ustaleń? Zdaniem Prokuratora Generalnego nie zostało dostatecznie udowodnione, że Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym. Stąd Andrzej Seremet dwukrotnie odesłał wniosek o pozbawienie immunitetu Macierewicza do poprawki. Pod koniec ubiegłego roku śledztwo ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych zostało umorzone.
Sprawa będzie jednak miała ciąg dalszy bo to kto miał rację, rozstrzygnie w październiku Sąd Najwyższy. Jest wielce prawdopodobne, że po orzeczeniu SN prokuratura będzie musiała odgrzać umorzone śledztwo. Przestępstwa zarzucane Macierewiczowi przedawniają się w lutym 2017 roku.
Prace nad powstaniem komisji śledczej do sprawy likwidacji WSI ruszą w Sejmie w październiku. Tak przynajmniej twierdzi poseł Wojciech Szarama, przewodniczący Komisji Ustawodawczej, do której trafił projekt uchwały powołującej komisję. Szarama zapowiada, że będzie chciał otrzymać od ministra obrony i ministra koordynatora służb specjalnych ekspertyzy czy powstanie komisji nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo państwa.