
Rafał Brzoska, założyciel InPostu punktuje, że gdyby pełna konkurencja obowiązywała również w przypadku zleceń ZUS-u, to instytucja zaoszczędziłaby około 120 mln zł. Ale nie obowiązuje. Wprawdzie rok temu ZUS ogłosił przetarg, ale jego kryteria mógł spełniać tylko państwowy operator pocztowy. Do przetargu mogły przystąpić podmioty, które co miesiąc realizują milion przekazów na miliard złotych - co spełnia Poczta Polska, a w Europie Deutsche Post, francuska La Poste i Poste Italiane.
Brzoska po niedawnym urlopie w Islandii nabrał sił i znowu będzie bił w pocztę jak w bęben. Tak jak już to zrobił w przypadku Kas Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. InPost Brzoski odebrał państwowej firmie wypłaty w Kielcach, Rzeszowie i Białystok - w sumie ponad milion przekazów pieniężnych rocznie. Wojna idzie na noże, bo pocztowcy oprotestowali wszystkie trzy przetargi. Krajowa Izba Obrachunkowa potwierdziła jednak prawo do udziału w zleceniach prywatnych firm.
Pamiętacie jaki był szok i niedowierzanie gdy na początku roku Polska Grupa Pocztowa i InPost przejęły korespondencję wysyłaną z sądów? Media urządziły serial o niegodziwościach prywatnych operatorów. Podobno wezwania do sądu doręczyciele InPostu zostawiali w zakładzie pogrzebowym. Adwokaci protestowali, że przesyłane ważne druki i pisma nie docierają do ich kancelarii. Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie rozpoczynając rozprawę nakrzyczała na InPost: - Tyle mamy zamieszania. Tak nas załatwili.
O skali trudności zamówienia dla ZUS niech świadczy fakt, że żadna inna firma poza Pocztą Polską nie była w stanie go zrealizować i w efekcie tylko Poczta Polska stanęła do tego przetargu. Poza tym jak pokazuje przykład rynku pocztowego i obsługi korespondencji, cena nie zawsze oznacza wystarczający poziom świadczonej usługi co najdobitniej pokazał sposób realizacji kontraktu na przesyłki sądowe.