Dziewczynki zmuszane do ślubów z mężczyznami starszymi o kilkadziesiąt lat. Kobiety wyjeżdżające do pracy, która okazuje się prostytucją. Kobiety, mężczyźni i dzieci wykorzystywani do pracy. To nie egzotyczne historie z drugiego końca świata. To dramaty, które wciąż rozgrywają się na całym świecie, także w bogatej i zadowolonej z siebie Europie. Na świecie jest 35 milionów ludzi uwięzionych w niewolniczych systemach pracy, wyzysku i handlu ludźmi. 35 milionów współczesnych niewolników. Na szczycie niechlubnego rankingu z największą liczbą są Indie, Chiny, Pakistan, Uzbekistan i Rosja. Łącznie odpowiadają za 61 proc. procederu.
"Nie wolno nikogo czynić niewolnikiem ani nakładać na nikogo służebności; niewolnictwo i handel niewolnikami są zakazane we wszystkich swych postaciach” – stwierdza Artykuł 4. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Handel ludźmi jest, według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości, trzecim najbardziej dochodowym przestępstwem na świecie – szacowane przychody to ok. 32 bilionów dolarów.
– Funkcjonuje przeświadczenie, że niewolnictwo to problem z minionej epoki oraz że istnieje tylko w krajach dotkniętych wojną i nędzą – powiedział Andrew Forrest, założyciel i prezes organizacji pozarządowej Walk Free Foundation, która właśnie opublikowała raport na temat współczesnego niewolnictwa. W porównaniu z ubiegłym rokiem, liczby są o 23 proc. większe – nie dlatego jednak, że nastąpił ogromny skok w liczbie ludzi zmuszanych do pracy czy sprzedawania organów. Organizacja, jak tłumaczy Forrest, zmieniła metodologię pomiarów, co pozwoliło na uzyskanie bardziej szczegółowych danych.
Tegoroczny raport objął 167 krajów, co pokazuje, że zjawisko współczesnego niewolnictwa dotyczy nie tylko krajów Trzeciego Świata, ale także takich, które mają największe osiągnięcia w zwalczaniu mechanizmów prowadzących do jego powstawania, jak Holandia, Szwecja, Stany Zjednoczone, Australia czy Szwajcaria.
Polska w rankingu krajów, w których istnieje niewolnictwo, plasuje się na 130 miejscu z szacowaną liczbą 72 tys. „niewolników”. Najwięcej zmuszanych do pracy i wykorzystywanych ludzi znajduje się w Indiach (ponad 14 mln), Chinach (ponad 3 mln), Pakistanie (ponad 2 mln), Uzbekistanie i Rosji (w obydwu krajach po milionie). Krajem, w którym proporcja zniewolonych do ogólnej populacji jest najwyższa, jest Mauretania, gdzie współczynnik ten wynosi 4 proc.
– Nasze badania pokazują, że niewolnictwo istnieje w każdym kraju. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za najbardziej przerażające sytuacje, gdzie współczesne niewolnictwo istnieje i za cierpienie, które powoduje – komentował wyniki raportu swojej organizacji Forrest. Dodawał, że pierwszym krokiem do zlikwidowania niewolnictwa jest zbadanie skali zjawiska, w co powinny się angażować zarówno rządy, jak społeczeństwa i organizacje pozarządowe.
Choć współczesne niewolnictwo ma wiele odsłon – wykorzystywanie seksualne, praca przymusowa, handel organami, zmuszanie do żebractwa, małżeństwa czy wyłudzania świadczeń socjalnych – to najbardziej rozpowszechnioną jego formą jest eksploatacja seksualna. W ostatnich latach, jak pokazują statystki National Crime Agency w Wielkiej Brytanii, przyniosły wzrost liczby osób zmuszanych do pracy.