
Reklama.
Numer „Charlie Hebdo”, który wydano po islamistycznym ataku na redakcję pisma, wydrukowano w nakładzie 7 mln egzemplarzy. Ze wstępnych szacunków wynika, że sprzedaż numeru może przynieść magazynowi nawet 10 mln euro. Tak duże liczby robią wrażenie, tym bardziej, że przed zamachem pismo ukazywało się w nakładzie 60 tys. egzemplarzy i miało problemy finansowe.
Odnosząc się do dużego wzrostu sprzedaży, słynący z zamiłowania do kontrowersji Urban oznajmił, że dla tak dobrego wyniku sam poświęciłby niektórych pracowników „NIE”. – Ja bym chętnie poświęcił dwunastu pracowników, żeby uzyskać 7 milionów nakładu. Tylko nie chciałbym być wśród nich – zaznaczył Urban, którego zacytowała prowadząca „Tak czy nie” (Polsat News) Agnieszka Gozdyra.
Urban odnosił się do sprawy ataku na redakcję „Charlie Hebdo” także na swoim blogu, gdzie przypomniał o trwającym procesie, który dotyczy opublikowanego przez niego satyrycznego rysunku Chrystusa Zdziwionego. Prokuratura oskarżyła Urbana o dokonanie obrazy uczuć religijnych.
– Nie porównuję procesu z mordem. Jednak u źródeł strzałów w Paryżu i donosów na mnie do prokuratury leży podobny mentalnie religijny fanatyzm. (…). Sądzę, że wstrząs spowodowany zdarzeniami we Francji i hasła „Je suis Charlie” powinno skłonić Sejm do skreślenia z kodeksu karnego przestępstwa określanego jako obraza uczuć religijnych – napisał Urban.