Alkopoligamia odpowiada za jedne z ciekawszych i ambitniejszych projektów w środowisku hip-hopu. Polska wytwórnia stawia sobie za cel otwieranie "hiphopowych" głów na nowe gatunki. Wiosną tego roku ukaże się płyta projektu "Albo Inaczej", czyli jazzowe wersje hiphopowych klasyków. Witek Michalak z Alkopoligamii opowiedział o samym pomyśle i zdradził, jak dbać o słuchacza.
To kolejny tekst w ramach naszej współpracy z Narodowym Centrum Kultury przy okazji ukazującej się właśnie "Antologii Polskiego Rapu".
W jednym z waszych wywiadów znalazłam taki cytat, że chcecie "poligamizować muzykę i otwierać ludziom głowy".
Chodzi nam o to, żeby niekoniecznie wydawać muzykę łatwą, miłą i przyjemną w odbiorze. Nawet w hip-hopie można płynąć z nurtem, a my tu stawiamy na takie, może trochę wyświechtane pojęcie: nie ilość, a jakość. Szukamy osób, które swoimi płytami odcisną piętno nie tylko na scenie hip-hopowej, ale także poza nią. Dodatkowo projekty takie jak Małe Miasta lub Albo Inaczej mają z założenia trafiać do innego odbiorcy i otwierać "hiphopowe" głowy na inne nurty i gatunki.
W jakim stopniu da się działać w wytwórni płytowej ideowo?
Da się, jeśli ma się wizję, pomysł oraz lojalne i oddane grono odbiorców, o które się dba i nie przestaje mu się dawać ambitnych i ciekawych płyt. To nie było tak, że spotkaliśmy się we trzech z Łukaszem Stasiakiem i Mesem i wymyśliliśmy hasła oraz jasny kierunek, w którym będziemy podążać. To wszystko wyszło naturalnie. Muzyczna droga Piotrka jest ważnym wskaźnikiem, przykładem jak należy działać – każda jego płyta jest inna, Piotrek bardzo wysoko stawia poprzeczkę sobie i swoim słuchaczom. Uważamy, że podobnie powinna działać nasza wytwórnia i do podobnej drogi namawiamy "naszych" artystów.
A firmowanie wytwórni swoim nazwiskiem i nazwiskiem przyjaciół to większa spina?
Jest to odpowiedzialność, ale to jest taka dobra odpowiedzialność. To rzecz motywująca, bo trudniej pójść na skróty w takiej sytuacji. Bo przecież ludzie nas kojarzą: Piotra i Łukasza szczególnie, mnie na pewno mniej, ale wszyscy pracujemy na swoje konto. W każdym razie - jestem przekonany, że to słuszna droga, z którą odbiorca może się identyfikować.
Reżyserujesz dla Alkopoligamii też teledyski. Przy związanych z projektem Albo Inaczej teledysku "REFLEKSJE" też pracowałeś?
Tak. W tym przypadku pomysł scenariusza pochodzi w dużym stopniu od Piotra. Chodziło o pokazanie Andrzeja Dąbrowskiego w jego drugim żywiole, on się pasjonuje samochodami. W przypadku teledysków sytuacja jest inna niż na przykład w autorskim filmie. Tu chodzi o połączenie wizji reżysera i wizji artysty. Lubię to, szczególnie że robimy je w gronie bliskich mi osób, które na co dzień pracują w tej branży. Z artystami z Alko’ dobrze się znamy, dogadujemy się na wielu płaszczyznach, więc i przy klipach udaje nam się zgrać i stworzyć coś fajnego. Kiedyś śmialiśmy się nawet z Mesem, że założyliśmy wytwórnię, by robić takie teledyski, które chcielibyśmy sami oglądać.
Jak wpadliście na pomysł projektu Albo inaczej?
Jest taki muzyk Richard Cheese, on do swingowych aranżacji śpiewa teksty Snoop Dogga, Metallicę czy Madonnę. To on był inspiracją, a pomysł próby zrobienia tego z polskimi klasykami hiphopowymi rzucił Mes. Wybraliśmy na początek utwór Pezeta "Refleksje" i zwróciliśmy się z propozycją zaśpiewania takiego coveru do Pana Andrzeja Dąbrowskiego. Pan Andrzej zaimponował nam otwartością i odwagą, bo nie każdy na jego miejscu zgodziłby się na takie przedsięwzięcie. Początkowo nie był w stu procentach przekonany, ale kompozycja Mariusza Obijalskiego oraz wykonanie tego utworu przez zaproszonych muzyków ostatecznie go przekonało.
Z kolejnymi wokalistami, których zapraszamy, rozmawia nam się już łatwiej. Pokazujemy im efekt w postaci pierwszej piosenki, tak wiec dzięki zaufaniu jakim obdarzył nas Pan Andrzej, mamy taką "wizytówkę" całego projektu.
Jaki był odbiór tego pierwszego singla?
Dotarło to do osób kojarzących Andrzeja Dąbrowskiego, do słuchaczy jazzu, jak i do hiphopowców. Chcemy w ramach tego projektu nagrywać nowe wersje utworów, które my znamy na pamięć, których słuchaliśmy w młodości. Planujemy na wiosnę tego roku premierę płyty.
Wiadomo, że na płycie wystąpi także Krystyna Prońko. Co zaśpiewa? Kogo jeszcze nagrywacie?
Tak, Pani Krystyna także bierze udział w projekcie, co jest dla nas także olbrzymim wyróżnieniem i spełnieniem marzeń. Ale niestety jeszcze trochę za wcześnie na odsłanianie kolejnych kart - zarówno tych dotyczących utworów jak i wokalistów. Ale zapewniam, że praca wre - dostałem właśnie demo dwóch utworów z najnowszej próby i jestem zachwycony!