Z raportu ośrodka dialogu i analiz ThinkTank wynika, że przed Polską rysują się dwa odmienne scenariusze, pozytywny i negatywny. To, czy staniemy się wielkim wygranym Europy będzie zależało od tego, na ile dostosujemy się do zmian, które niesie ze sobą nowoczesność.
Raport został podzielony na sześć działów: państwo, rynek, styl życia, praca i Europa.
– Raport Re-Wizje jest kontynuacją projektu, który zrealizowaliśmy już dwa lata temu. Nasze pierwsze analizy nazywały się Re-Definicje i były próbą nazwania na nowo zjawisk obecnych od dawna w naszej kulturze – tłumaczy mi Alicja Defratyka, kierowniczka projektu.
W jaki sposób przewidywano przyszłość? Ośrodek dialogu i analiz ThinkTank postawił na wnioski z dyskusji przeprowadzonych przez ekspertów i specjalistów w swoich dziedzinach. Organizatorzy zaprosili do Bukowiny Tatrzańskiej na trzy dni około 70 ekspertów, którzy w ramach kilkunastu paneli spierali się i dyskutowali na temat wizji przyszłości Polski w danym obszarze. Wśród nich byli m.in. Jurek Owsiak, Rafał Królikowski, Wojciech Kruk, Michał Ogórek czy Jacek Santorski.
Organizatorzy zastrzegają jednak, że bardzo zależało im na możliwie obiektywnym spojrzeniu, dlatego też do rozmów zostały zaproszone osoby reprezentujące odmienne stanowiska zarówno w kwestiach światopoglądowych, spojrzenia na rynek, edukację czy politykę. Wzięto pod uwagę także wiek rozmówców i dorobek naukowy.
– Bardzo ważne było dla nas to, by zapewnić możliwość dialogu osobom z olbrzymim dorobkiem zawodowym, jak i bardzo młodym aktywistom. Na co dzień te osoby zazwyczaj nie mają płaszczyzny takiego dialogu, natomiast zetknięcie się całkiem innymi poglądami oraz wizjami przyszłości było bardzo inspirujące dla obydwu stron i pozwoliło zdjąć z oczu klapki – dodaje Alicja Defratyka.
Po spotkaniach zorganizowanych w Bukowinie Tatrzańskiej dodatkowo miało miejsce 6 sesji dogrywek w Warszawie, w których udział brali m.in. Danuta Huebner oraz Michał Boni. Podsumowaniem całości, napisaniem raportu oraz opracowaniem dwóch scenariuszy do każdego działu zajął się dział redakcyjny z Pawłem Rabiejem na czele. Jaki obraz Polski wyłonił się z podsumowania trzech dni intensywnych debat?
Politycy stracą swoje znaczenie
Analiza dotycząca państwa nawiązuje się do wizji, którą przedstawił Benjamin R. Barber: zbliża się zmierzch świata premierów, a najważniejszy wpływ na rzeczywistość polityczną będą miały samorządy i działacze lokalni.
Z raportu wynika, że tzw. wielka polityka zostanie przesunięta do sfery symbolicznej, będzie ona miała bardziej wymiar teoretyczny niż pozwoli na realne zmienianie rzeczywistości państwowej. Można odnieść wrażenie, że ten scenariusz powoli zaczyna się realizować.
W raporcie zaznaczono, że znacznie większą rolę zaczną odgrywać miasta i to one staną się najważniejszymi decydentami w wymiarze lokalnym. Zauważono niewydolność i brak kompetencji w najważniejszych ogólnopolskich instytucjach oraz sprawne funkcjonowanie samorządów.
Zaznaczono też, jak dużą rolę mają do odegrania obywatele, którzy sami mogą stać się motorem zmian. Sprzymierzeńcem w tym ma się okazać m.in. technologia, która skraca dystans, pozwala efektywniej się komunikować, wyrażać swoje zdanie, proponować zmiany. Dobrym przykładem na to, że obywatele chcą mieć wpływ na rzeczywistość jest sukces budżetów partycypacyjnych.
Według pozytywnego scenariusza to właśnie dzięki obywatelom, samorządom i przedsiębiorcom nastawionym prospołecznie polska rzeczywistość będzie ulegała pozytywnej transformacji. Jest jednak też czarny scenariusz. Jeśli kadry będą kształcone według starych i utartych schematów, to zmiana pokoleniowa nie przyniesie istotnej odnowy, Polska zacznie dryfować, natomiast rosnące niezadowolenie społeczne będzie objawiało się w postaci eskalujących konfliktów i demonstracji. Dlatego tak ważny jest temat edukacji właśnie.
Jak uczyć, by osiągnąć satysfakcjonujące efekty?
W raporcie opisującym Polskę za 10 lat zaznaczono, że obecny model edukacji, który m.in. ma za zadanie przygotować uczniów do nowej matury, nie sprawdza się w kontekście dynamicznej specyfiki współczesnego rynku pracy. Osoby przyzwyczajone do prostych odpowiedzi nie są w stanie dostosować się do zmiany. Ponadto testy spełniają tylko kryterium wiedzy, nauka ma natomiast rozszerzać także inne kompetencje, np. społeczne, umiejętność interpretacji faktów oraz ich analizowania.
W raporcie podkreślono m.in. jak ważne poza zdobywaniem informacji jest nabywanie umiejętności. Zrozumienie, jak ważna jest w dzisiejszym świecie decyzyjność i umiejętność wzięcia na siebie odpowiedzialności za nasze działania.
W raporcie zaznaczono też, jak wielką funkcje pełni dziś nauczyciel i bardzo ważne jest to, by zdawał sobie sprawę z tego, że jego praca nie polega wyłącznie na przekazywaniu wiedzy (ponieważ ta jest dostępna od ręki m.in. w internecie). Zadaniem pedagoga jest więc mobilizowanie uczniów, zachęcanie ich do większego rozwoju, rysowanie perspektyw. Niezwykle istotne jest to, by spróbować zredefiniować hierarchiczną relację nauczyciel-uczeń tak, by przypominała ona bardziej równościowy układ.
W która stronę możemy pójść w polskiej edukacji? Niebezpieczna może być próba ujednolicania programów nauczania i dostosowywania poziomu do najsłabszych. Co więcej, takie podejście może prowadzić do jeszcze większych nierówności społecznych, bo na dobrą, ale prywatną szkołę będzie stać tylko nielicznych.
Jest też pozytywny scenariusz, w którym zwiększy się autonomia szkół, niż demograficzny nie przyczyni się do zamykania placówek, ale zmniejszenia liczby uczniów w klasach. Ponadto, zamiast bezrefleksyjnego przyjmowania wiedzy, młodzież zacznie się uczyć wspólnego rozwiązywania problemów.
Większa odpowiedzialność firm
Z raportu wynika, że ogromne znaczenie będzie miał e-commerce. Dzięki technologii i internetowi w zasadzie każda firma ma dzisiaj możliwość działania globalnego. Niebezpieczeństwem tego modelu będzie fakt, że duże korporacje będą tworzyły własny ekosystem, a wszystko będzie odbywało się kosztem mniejszych przedsiębiorstw.
Dzięki technologii klient będzie mógł liczyć na bardziej zindywidualizowaną ofertę, co niesie ze sobą także pewne niebezpieczeństwa, jak np. powszechną dostępność informacji o konkretnym kliencie.
Ciekawym trendem jest też patriotyzm gospodarczy, który może przynieść dwojaki skutek. Zarówno pozytywny, dla osób, które postawią na lokalne produkty i lokalnych producentów oraz negatywny, objawiający się niechętną postawą dla wszystkiego co obce i inne.
W negatywnym scenariuszu Polska zamknie się na wspólny rynek, pojawią się też głosy dotyczące bojkotu produktów z innych krajów.
Dobra (i trochę chyba naiwna) wizja przyszłości zakłada natomiast, że dane konsumentów, będą wykorzystywane wyłącznie do tego, by zoptymalizować ofertę dla konkretnego klienta. Z kolei zwiększona świadomość zarówno konsumentów, jak i właścicieli firm wymusi bardziej etyczne podejście do biznesu.
Praca, która jest przywilejem
Przyszłość wiąże się z automatyzacją wielu zawodów, a tym samym zlikwidowaniu niektórych stanowisk. Jednak zmieniająca się rzeczywistość wymusi powstanie nowych usług, a co za tym idzie konieczność pojawienia się nowych specjalistów w tych dziedzinach.
Autorzy raportu podkreślają, że zmiany cywilizacyjne spowodują, że niektóre zawody staną się szczególnie potrzebne, mowa tu m.in. o psychologach i psychoterapeutach. A co się z tym wiąże, pojawią się też nowe wzorce kariery, odległe od obecnych standardów korporacyjnych, w których poświęcenie się pracy i niezliczone ilości nadgodzin są wyznacznikiem wzorowego pracownika.
Za 10 lat najbardziej pożądanymi zatrudnionymi będą ci, którzy są w stanie zaplanować swoje życie w taki sposób, by zapewnić niezbędny balans między życiem prywatnym i zawodowym.
Jeśli chodzi o naszkicowane scenariusze to według negatywnego bezrobocie wśród młodych będzie rosnąć, biurokratyzacja zahamuje rozwój nowych firm. Ponadto wzrośnie napięcie między tymi, którzy mają pracę, a wykluczonymi, co doprowadzi do konfliktów społecznych.
W pozytywnym scenariuszu technologia uelastyczni i zmieni sposób wykonywanych zawodów. Nie ma jednak w raporcie informacji, jak wyglądać miałoby zatrudnienie i na jakich zasadach pracownicy mieliby pracować. Dużo pisze się natomiast o ulgach dla przedsiębiorców. Dziś praca już stała się przywilejem, jednak za 10 lat może być luksusem.
Europejscy egoiści?
Twórcy raportu skupili się jeszcze na dwóch aspektach. Jednym z nich jest styl życia. W tej dziedzinie mamy wolność wyboru, a rozwój osobisty i samorealizacja stały się naszymi priorytetami. W pewnych aspektach jest to bardzo pozytywne zjawisko, jednak może wiązać się także z silnie egoistycznymi tendencjami. Eksperci zauważają jednak także odwrotny trend, w związku z migracją z miast na wieś widać coraz większe znaczenie lokalnych więzi, docenia się rolę współpracy i działania kolektywnego.
Autorzy zwracają też uwagę na nowe podejście do rodziny, która rozszerza się o byłych partnerów, przyjaciół i zwierzęta, z którymi nasze relacje są coraz bliższe. Jednak jest też ciemna strona.
Zwiększające się nierówności społeczne powodują, że powiększa się grupa wykluczonych, wśród których rośnie frustracja i zniechęcenie. Zostali oni wyrzuceni poza główny nurt.
Sporo niewiadomych rysuje się też w kontekście Europy. Nacjonalizmy, które rosną w siłę, potrzeba zadbania o własny byt powodują, że wspólny międzynarodowy cel trochę się rozmywa. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę niespójne stanowisko europejskie w kontekście chociażby konfliktu na Ukrainie czy Grecji.
I właśnie te wydarzenie powinny być katalizatorem zmian w strukturach europejskich. Ponieważ jeśli te pozostaną w obecnym kształcie, to eksperci prognozują, że kraje europejskie się od siebie oddalą.
– Chcemy, żeby nasze działania wyszły poza czyste teoretyzowanie, dlatego w kwietniu ruszamy z nowym projektem Re-Start, chcemy zaproponować w nim konkretne rozwiązania dla Polski, które przekażemy potem decydentom. Zależy nam na tym, by w grę wchodziły tylko pozytywne scenariusze – tłumaczy Alicja Defratyka.