Podczas niedzielnej debaty zarówno Andrzej Duda, jak i Bronisław Komorowski zadeklarowali, że ujawnią umowy zawarte przez ich komitety wyborcze. Kiedy zadaliśmy pytanie o datę publikacji pełnomocnik wyborczy Andrzeja Dudy skończył rozmowę, a w sztabie Komorowskiego usłyszeliśmy, że kandydat zrobi to "w odpowiednim czasie". Kiedy konkretnie? Nie wiadomo.
Większym problemem polskiego życia publicznego niż ordynacja wyborcza jest brak transparentności. Dlatego ważna była deklaracja Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego, że są gotowi ujawnić umowy podpisane przez ich komitety wyborcze (ok. 44 min). Temat promował przed debatą prawnik Piotr "Vagla" Waglowski. Kandydat PiS wprost powiedział, że nie ma problemu z ujawnieniem wykazu, a prezydent stwierdził, że "jest otwarty na rozmowę o tym".
Kierując się dawnym hasłem "czyny, nie słowa" postanowiliśmy poprosić sztaby o dostęp do tych dokumentów. Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik wyborczy sztabu Andrzeja Dudy chciał skończyć rozmowę już po tym, jak się przedstawiłem. Wysłuchał jednak do końca pytania o obietnicę Dudy z debaty i dopiero wtedy pożegnał się i rozłączył. Z szefową sztabu Beatą Szydło ani rzecznikami nie ma kontaktu.
Jarosław Sellin, wiceszef sztabu powiedział, że zgodnie z wczorajszą deklaracją Beaty Szydło takie dane zostaną opublikowane gdy tylko do sztabu wpłyną odpowiednie wnioski. Dlatego postanowiliśmy wysłać do sztabów Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego wnioski o dostęp do informacji publicznej.
W sztabie Komorowskiego zapewniono nas, że kandydat dotrzyma swojego zobowiązania "w odpowiednim czasie". Na prośbę o doprecyzowanie tego bardzo ogólnikowego horyzontu czasowego usłyszeliśmy, że "sztab nie może nic deklarować w imieniu kandydata" i to Komorowskiego trzeba pytać o datę ujawnienia umówi. O szczegóły nie możemy dopytać też szefa sztabu Roberta Tyszkiewicza, który nie odbiera telefonu. Dlatego wysłaliśmy do sztabu Komorowskiego analogiczny wniosek.
Kandydaci nie odpowiedzieli też na apel organizacji pozarządowych, które kilka dni temu zaapelowały o ujawnienie źródeł finansowania kampanii. Muszą one publikować wpłaty od osób prywatnych, chyba, że pieniądze przeszły przez fundusz wyborczy partii, która ich wystawia. Wtedy listę wpłat muszą ujawnić dopiero w przyszłym roku, a nie w trakcie kampanii.
Ujawnienie rejestru umów podpisanych przez komitet wyborczy było najłatwiejszą do spełnienia z całej góry obietnic każdego z kandydatów. Jak widać przerasta ich nawet to.