Zamiast choć przez chwilę popracować w Parlamencie Europejskim, Andrzej Duda wolał prowadzić kampanię w Szczecinie.
Zamiast choć przez chwilę popracować w Parlamencie Europejskim, Andrzej Duda wolał prowadzić kampanię w Szczecinie. Fot. Łukasz Węgrzyn / Agencja Gazeta

Wygląda na to, że kampania prezydencka tak bardzo pochłonęła Andrzeja Dudę, iż zupełnie zapomniał on o swoich obowiązkach wobec ojczyzny wynikających z mandatu europosła. To przede wszystkim reprezentowanie polskiego głosu w Parlamencie Europejskim, w skład którego kandydata PiS na prezydenta wybrano zaledwie przed rokiem. Gdy jednak w Strasburgu rozpoczyna się właśnie majowa sesja, Andrzej Duda woli walczyć o swój polityczna awans.

REKLAMA
Co może kosztować kandydata Prawa i Sprawiedliwości kolejną stratę punktów. Bardzo łatwo przeciwnicy Andrzeja Dudy mogą mu bowiem teraz zarzucić, iż blokuje on nie tylko dwa etaty na uczelniach w Krakowie i Poznaniu, ale i mandat europoselski innemu politykowi PiS. Takiemu, który miałby czas na wypełnianie obowiązków w Parlamencie Europejskim.
Dobry europoseł, zły europoseł
Na temat swojej europarlamentarnej kariery Andrzej Duda w kampanii konsekwentnie milczy, rezygnując z ewentualnych punktów, które mógłby zyskać podkreślając obycie w europejskiej polityce. A na korzyść Dudy powinny przemawiać świetne noty w Parlamencie Europejskim. Jeszcze niedawno z podsumowania aktywności europosłów wynikał przecież, że polityk PiS należał do najlepiej ocenianych europosłów nowej kadencji. Był w Brukseli i Strasburgu niezwykle pracowity.
Jeszcze niedawno Andrzej Duda często zabierał dość eurosceptyczny głos w PE. Na przykład u boku nieprzepadającego za Polakami w Wielkiej Brytanii Nigela Farage'a. / Fot. YouTube.com/KarasekUS
Już na początku kampanii były europoseł PiS i politolog Marek Migalski w rozmowie z naTemat przewidywał, iż europarlamentarną karierę sztab Dudy z premedytacją przemilczy, bo kampania prezydencka zmusi kandydata PiS do opuszczenia niezliczonej ilości posiedzeń. - Media szybko zauważyłby też, że po zaledwie pół roku, mimo pracowitości Andrzej Duda po prostu nie może być lepszym i skuteczniejszym europosłem niż na przykład Jacek Saryusz-Wolski, który jest w PE trzecią kadencję - mówił Migalski.
Złe wrażenie
Obecne zachowanie Andrzeja Dudy jednak może utwierdzać Polaków w przekonaniu, iż o mandat w Parlamencie Europejskim walczy się tylko po to, by zyskać szansę na "skok na kasę". W ubiegłorocznym raporcie Centrum im. Adama Smitha i Uczelni Łazarskiego opublikowano dane, z których wnika, że taką opinię o europosłach ma aż 68 proc. obywateli.