Kylie Jenner reaktywowała trend na pełne usta. Po fali powiększających pomadek i błyszczyków, konturowania i cieniowania ust makijażem, wreszcie – wypełniania ich kwasem hialuronowym, nastąpił mam wrażenie: powrót do przeszłości. Dziś najsilniej rozwijającym się trendem jest powiększanie ust tatuażem.
To nie legenda ludowa ani moje są słowa. W urodzie, podobnie jak w modzie wszystko wraca. Na szczęście, w lepszym, mniej sztucznym wydaniu. Tatuowanie konturu ust przeżywa właśnie renesans, a do salonów tatuażu lub makijażu permanentnego ustawiają się kolejki chętnych. Wszystko po to, aby optycznie powiększyć usta.
Jak to działa?
Tatuowanie konturu ust działa analogicznie jak konturówka narysowana równiutko poza naturalną linią warg. Nie, nie bójcie się powrotu trendu z lat 90. – ciemny kontur plus jasny błyszczyk a la wczesna Pamela Anderson. Dziś najgorętsze kolory permanentne na ustach, to takie, które ciężko odróżnić od naturalnego odcienia czerwieni wargowej. Makijażysta, kosmetyczka, bądź tatuator dobiera odcień tak, aby nie wyglądał sztucznie, tylko pasował do urody. I wiele kobiet decyduje się w związku z tym na barwy w tonacji zgaszonego różu. Jeśli jest bardzo zbliżony do odcienia ust – nikt poza tobą nie zorientuje się, że coś przy swojej urodzie majstrowałaś. Usta będą wyglądać na pełniejsze i nabiorą ładniejszego kształtu – jak na tym zdjęciu z Instagrama.
Jeżeli natomiast nie darzysz specjalną sympatią bladego, niezbyt wyrazistego koloru swoich ust, możesz wybrać nieco ciemniejszy i bardziej wyrazisty odcień z gamy naturalnych róży. Wówczas kontur będzie się nieco odcinał od reszty i konieczny jest zabieg wypełnienia kolorem całej powierzchni czerwieni wargowej.
Natomiast jeśli trafisz do dobrego eksperta, zabieg daje naprawdę genialne rezultaty. W przypadku makijażu permanentnego – na kilka miesięcy, a w przypadku tatuażu – nawet do kilku lat. Z czasem barwnik wprowadzony w skórę ust blednie i jeśli chcesz dalej cieszyć się efektem powiększenia, musisz zabieg powtórzyć.
Za i przeciw
Podobnie, jak w przypadku nieudanego tatuażu orła bielika na plecach, może zdarzyć się wpadka z nierówno lub nieładnie pociągniętym konturem ust. Dlatego, zanim zdecydujesz się na zabieg, sprawdź studio, do którego się wybierasz. Poczytaj w internecie komentarze dotyczące danego miejsca, popytaj wśród znajomych. Nie podejmuj decyzji zbyt szybko i pochopnie.
A będąc już w studiu, najpierw poproś o narysowanie takiego konturu podobnym odcieniem kredki, żeby sprawdzić kształt i wielkość ust. Wówczas jeszcze jest pora, aby co nieco skorygować. Po wprowadzeniu w skórę igły – może być już za późno. Jeśli okaże się, że kolor czy kształt ci nie odpowiadają, miej odwagę o tym powiedzieć! To nie twórca twojego makijażu, ale ty będziesz na swoje usta patrzeć codziennie, dlatego nie bój się mówić na głos o ewentualnych uwagach i zastrzeżeniach.
W dobrych studiach makijażu permanentnego lub tatuażu, narzędzia są sterylne, nie mniej warto przed zabiegiem zrobić szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby (WZW). Lepiej dmuchać na zimne niż później cierpieć.
Przewagą takiego zabiegu nad zabiegiem powiększania ust kwasem hialuronowym jest to, że przeprowadzony dokładnie i bez przesady (mam na myśli przesadnie oddalony kontur od tego naturalnego) wygląda genialnie i wyostrza rysy, nawet kiedy robisz sobie dzień bez makijażu. W przypadku makijażu permanentnego, odcień konturu, jak i samych ust (jeśli wypełniłaś całą czerwień wargową kolorem) stopniowo blednie.
Jeśli miałabym więc znaleźć argumenty przeciw, to na pewno na pierwszym miejscu postawiłabym niedokładny kształt konturu ust i źle dobrany kolor. I może jeszcze jedno. Jeśli zdecydujesz się na nieco ciemniejszy odcień całych ust, nie skorzystasz z genialnej palety kolorów szminek i konturówek jaka jest teraz dostępna na rynku. Wiem, o czym mówię, bo sama mam bardzo ciemny naturalny odcień ust i nie każdy kolor do mnie pasuje. I nieraz byłam wypytywana przez koleżanki czy mam permanentny. Nie mam, ale jeśli miałabym kompleks zbyt małych ust prawdopodobnie zdecydowałabym się na taki zabieg, a nie na wypełniacz.
– Należy jednak zachować umiar i nie "wyjeżdżać poza czerwień wargową w takim stopniu by usta były namalowane na skórze. Taki obrazek jest groteskowy i niesie za sobą niestety pewne konsekwencje – kiedy kolor zacznie się w przyszłości złuszczać, tracić swoje natężenie – a stanie się do za ok 2-3 lata w miejscu gdzie nowe usta zostały namalowane mocno poza czerwienią wargową zostanie ledwo cień, którego resztka na jasnej skórze wygląda tak jakby klientka ubrudziła się mlekiem truskawkowym... I wtedy mamy dwa wyjścia – albo odświeżamy ten efekt regularnie co ok 1,5-2 lata, albo czekamy aż się wyłuszczy – zaniknie do końca, ale liczymy się z tym, że przez jakiś czas (nawet rok!) będziemy z taką resztką makijażu źle wyglądać – mówi Agnieszka Zapała z Beauty, Massage & Spa
– Doświadczona linergistka jest w stanie tak pięknie wypracować kształt ust, że pracując dosłownie milimetrami – lekko unosząc kąciki, zaokrąglając serduszko czy uwypuklając delikatnie dolną wargę jest w stanie diametralnie wpłynąć na kształt ust i naprawdę je powiększyć. W makijażu można wykonać wszystko, nawet namalować usta sięgające do uszu, pytanie tylko po co:) Niedoświadczone linergistki czy tatuażyści spełniają oczekiwania klientek i robią na ich życzenie wielkie „wyjechane” poza naturalne kontury usta nie informując o konsekwencjach w przyszłości – podsumowuje linergistka.
Natomiast, jeśli twoim ideałem są miękkie i pełne jak poduszeczki, jak usta Kylie Jenner, kwas hialuronowy lub Sculptra to jedyna metoda, aby uzyskać taki efekt. Zresztą sama panna Jenner się do tego niedawno przyznała, że jej usta to nie efekt specjalnego makijażu, tylko – wypełniacza. Tatuowanie konturu ust daje drobną korektę ich rozmiaru i kształtu. Nie można po nim oczekiwać cudów.
Do Polski nowe techniki przychodzą zawsze po czasie, natomiast trzeba to powiedzieć wreszcie głośno – w makijażu permanentnym nasz kraj jest na wysokim poziomie, ba, jestem przekonana, że na coraz wyższym. Linergistki – bo tak się nazywa nasz zawód są coraz bardziej świadome. Korzystają ze szkoleń w Polsce i za granicą. Podnoszą swoje kwalifikacje.
Co więcej klientki są coraz bardziej świadome – wiedzą czego szukać! Świadomie wybierają też osoby, którym oddają się w ręce. Pigmentacja ust – bo o niej mowa jest zabiegiem, który może pięknie podkreślić czerwień wargową.
Agnieszka Zapała, Beauty, Massage & Spa
Efekt zależy od oczekiwań klientek i może być bardzo naturalny – jedynie podkreślać soczystość ust, np. spowodować, by zimne sine usta stały się nasycone cieplejszym odcieniem jak po użyciu lekkiego błyszczyka.
Można również takim zabiegiem wyrównać asymetrię na ustach – często górna warga jest dużo mniejsza niż dolna. Wtedy optycznie powiększa się górną, wyprowadzając nieco kontur powyżej tego naturalnego, a dolną optycznie zmniejsza, wyrysowując kontur nieco w głębi ust.
Pigmentacja jest rewelacyjnym sposobem na przywrócenie czerwieni wargowej po nawracających opryszczkach, które stopniowo ją rozjaśniają zostawiając po sobie jasne blizny.
Makijażem można zrekonstruować usta po zabiegu rekonstrukcji czerwieni wargowej (po rozszczepieniu wargi). Zabieg pozwala ukryć bliznę i wyrównać linię górnej wargi. Możemy również zmieniać nieco kształt naturalnych ust, np. wygładzić zbyt ostre trójkątne "serduszko" czy unieść delikatnie zewnętrzne kąciki ust, które z wiekiem często opadają.