Agata Kornhauser-Duda doczekała się pierwszej "zbeletryzowanej biografii"
Agata Kornhauser-Duda doczekała się pierwszej "zbeletryzowanej biografii" Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Reklama.
„Agata Kornhauser-Duda. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej” ukazała się na rynku nakładem Wydawnictwa Astrum, które oferuje m.in. pozycje z zakresu political fiction. Poświęcony biografii artykuł „Newsweeka” wskazuje, że mieści się ona w tym rodzaju fikcji, i kreśli niemalże sensacyjną sylwetkę obecnej pierwszej damy.
Oto bowiem czytelnik dowiaduje się, że Agata Kornhauser-Duda ma liberalne poglądy, bardzo nieprzychylnie patrzyła na PiS, gdy mąż nawiązywał współpracę z partią braci Kaczyńskich, i chyba cały czas nie przepada za prezesem PiS. Na dowód tego braku sympatii przywołano zdarzenie, jakie miało mieć miejsce podczas kampanii prezydenckiej.
Newsweek.pl

Kiedy miał ich odwiedzić prezes Kaczyński, ze złości porozbijała porcelanowe talerze, tak była na Andrzeja wściekła o tę niezapowiedzianą wizytę. I nie chciała, naprawdę nie chciała być jak serialowa Claire Underwood, „nie czuła się charyzmatyczną gwiazdą”. To spin-doktorzy wtłoczyli ją w tę rolę. Czytaj więcej

Co więcej, „zbeletryzowana biografia” przekonuje, że młoda Agata Kornhauser początkowo nie była przekonana do „Dudka”, czyli przyszłego prezydenta. Gdy w końcu dała się zaprosić na potańcówkę, „wiła się jak piskorz, gdy Andrzej w tańcu, niby to przypadkiem, usiłował przylgnąć ustami do jej szyi, włosów czy policzka”.
Ostatecznie Duda zdołał jednak zrobić dobre wrażenie. Młoda para, jak przekonuje książka, na problemy natknęła się już w chwili decydowania się na ślub. Agata Kornhauser miała bowiem nie chcieć ślubu kościelnego.
Newsweek.pl

Bardzo to zresztą irytowało jej teściową Janinę Dudową, która uważała, że „prawdziwy ślub to tylko przed Bogiem się liczy”. Generalnie mamie Andrzeja rodzina synowej niespecjalnie się podobała: bo ojciec Agatki był Żydem, a na dodatek poetą, a „kto by tam wiersze czytał?”. „My jesteśmy umysły ścisłe, nas interesują konkrety, a nie wierszyki” – potrafił powiedzieć ojciec Andrzeja w czasie spotkania z rodzicami Agaty. Czytaj więcej

Książka obfituje ponadto w opisy, które co najmniej sugerują, że Nowak od 20 lat bardzo dokładnie śledziła życie państwa Dudów. – Pisze tak, jakby siedziała pod kanapą w ich krakowskim mieszkaniu i podsłuchiwała. Ba, zdaje się nawet czytać w myślach Agaty Kornhauser i jej bliskich – zauważyła redaktor „Newsweeka” Renata Kim.
Dlatego dziennikarka stwierdziła, że „zwolennicy PiS-u mogą odetchnąć z ulgą”. Na przedstawione w „zbeletryzowanej biografii” rewelacje należy spoglądać z przymrużeniem oka.
źródło: Newsweek.pl